11:28:00

Mama Moja

 


OD DZIEWIĘCIU LAT, CO ROKU STARAM SIĘ INACZEJ 

Inaczej napisać coś o mojej Mamie, w okresie tym majowym, gdy Święto Matki w kalendarzu jest.

Teraz będzie tak: moja Mama... była jak delikatny akwarelowy obraz - pełna ciepła, wrażliwości i cichego piękna. Malowała z sercem, haftowała z cierpliwością, jakby każda nić była modlitwą o spokój i miłość. Była subtelna i nieśmiała, trochę wycofana, może niezrozumiana przez swojego wykształconego surowego męża. Ale dla mnie była ostoją.

Pamiętam jak troszczyła się o mnie, o tatę i babcię z takim spokojem. Nie była perfekcyjna - ciasto, które raz upiekła było tak twarde, że nie dało się go ukroić, a co dopiero zjeść. Śmialiśmy się z tego długo, a ona razem z nami, z rozbrajającym uśmiechem. Ten uśmiech zawsze szeroki i żartobliwy w przesłaniu, jakby przepraszający, smutny gdy w jednym roku straciła najukochańszą mamę (moją babcię Marynię) i męża - zostałam jej tylko ja :-(

Była momentami też jak dziecko - pamiętam, jak zapytała w szkole o wychowawcę, którego nazywaliśmy "Topór", myślała, że to jego naprawdę nazwisko. Rozczuliło mnie to wtedy i do dziś wywołuje ciepły uśmiech. 

Leżąc na szpitalnym łóżku, dzień przed odejściem pogłaskała mnie po ręce i powiedziała: kocham cię. Patrzyłam na nią wzruszona, bo często mnie przytulała, ale nigdy nie mówiła tak wprost, że kocha mnie. Była zawstydzona.

Było wcześnie rano, gdy telefon ze szpitala zmienił całe moje życie. Odeszła Mama, tak cicho jak cicho szła przez życie.  Dokładnie miesiąc po jej śmierci - zaszłam w ciążę. W wieku 42 lat urodziłam dziewczynkę. I ta dziewczynka jest jak echo mojej mamy. Ma w sobie to samo ciepło, ten sam spokój. Jakby życie toczyło się w krąg i Ona, moja Mama, do mnie wróciła w nowej postaci.

Dziś Dzień Matki. Dla wielu to bukiet i czekoladki, telefon do mamy. Dla mnie czas wspomnień, wdzięczności i pewnego cichego wzruszenia. Bo choć nie mogę jej przytulić, wiem, że wciąż jest blisko - w gestach mojej córki najmłodszej, w ciepłych snach, w każdym odruchu dobroci, którego mnie nauczyła, a które codziennie otrzymuję od córki.

MAMO,

Choć nie mogę powiedzieć Ci tego wprost - dziękuję. Za wszystko. Za spokój, którym mnie otulałaś. Za śmiech nawet gdy ciasto nie wyszło.

Za to, że byłaś.

I jesteś - w moim sercu i w oczach mojej córki.

W DNIU MATKI przesyłam Ci najczulszy szept: kocham Cię Mamo.

Twoja córka







2 komentarze:

  1. Bo nikt nie kocha nas bardziej i bezwarunkowo niż Matka 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Matką jest się zawsze to jest nasz wielki przywilej .Są lepsze i gorsze chwile,ale zawsze miłość matki zwycięża.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger