... mówiła moja babcia (ur. w 1905 roku), a jednak od najmłodszych już lat - obecnie coraz młodszych, dziewczęta i kobiety malują kreski, pudrują lica, czernią brwi, tuszują rzęski, usta w palecie czerwienie nabłyszczają.
Używałam różnych podkładów, pudrów choć dość późno rozpoczęłam w ogóle ich stosowanie. Od jakiegoś roku jako podkładu używam fluidu SORAYA Anti Egeing Makeup Sceniczny w kolorze orzechowym. Doskonale kryje, nawet przebarwienia i daje długotrwały efekt.
Później parę ruchów pędzlem "umaczanym" w pudrze brązującym SENSIQUE nr 106 (dostępnym w drogeriach Natura) o bardzo delikatnej, jedwabistej konsystencji. Trzy odcienie pudru w jednym przy umiejętnych ruchach pędzlem pozwalają wymodelować ładnie twarz i dodać jej blasku.
W czerwcu zeszłego roku gdy pierwszy raz zastosowałam ten zestaw - znajoma trzydziesto - paroletnia kosmetyczka (znamy się prywatnie, nie korzystam z jej usług) autentycznie zachwyciła się moim licem i zdziwiła, że to nie są jakieś kosmetyki z górnych półek cenowych (podkład kupiłam na wyprzedaży za 6 zł, a puder za 5 zł). Jej opinia ugruntowała moje przekonanie, że jest dobrze. I nie zmieniam tego. Nie ma co kombinować skoro ta opcja sprawdza się.
Co do oczu - trochę srebrzystopopielatego cieniu na zewnętrzne kąciki z lekką smugą ku górze brwi. Gdy wesoły nastrój z dodatkiem niebiesko - szafirowego cienia. Ten zestaw firmy H&M kupiony za 2 zł - też mam już rok.
Tusz do rzęs - od jakiegoś czasu mascara firmy Sensique (podobnie jak wyż. puder) pogrubiająco - wydłużająca rzęsy. Bardzo ją lubię za elastyczną szczoteczkę, która pozwala pomalować rzęsy nie sklejając ich. Mascara nie robi grudek, ma aksamitną konsystencję. Zadowala mnie i jakość, i cena. Znów się udało - kupiłam ją na promocji - 50 % za jakieś 7-8 złotych.
No i oczywiście usta. Zawsze przed użyciem szminki zapudrowane, w konturze poza ustami lekkuchno rozjaśnione białym cieniem. W moim przypadku czerwona szminka. Nie wiśniowa, nie różowa, lecz w ciepłej, głębokiej czerwieni. Jak mi szczególnie zależy nakładam ją gąbeczką. A jak jeszcze bardziej mi zależy to błyszczyk (czerwony albo ze złotymi drobinkami) na warstwę pomadki. Odkryłam, że pomieszanie i użycie różnych odcieni ciepłej czerwieni na wargach optycznie je powiększa. Tak jak ten jasny obrys je uwypukla. I koniec. Cały makijaż.
Im mniej tym naturalniej, tym ładniej.
Tylko te czerwone usta ;)
Jak jestem nieumalowana to czuję się jak nieubrana. Stąd nawet woreczka ze śmieciami nie wynoszę bez podkreślenia oka ;) Makijaż jest dla mnie wyrazem zadbania o siebie i dodaje pewności. Choć niedawno, dosłownie parę dni temu tak się śpieszyłam, że wypadłam z domu saute w tym względzie :( Ubrana byłam ;) Zorientowałam się dopiero po powrocie do domu spoglądając w lustro i biorąc do ręki mleczko kosmetyczne (żeby zmyć makijaż ;)). Przetrwałam w nieświadomości cały dzień ;) Jakoś nikt nie zemdlał ani nie uciekł na mój widok, więc nie było tak źle ;) To może przesadzam?
PS1. Stara Kobieta pokusiła się o konto na Facebooku ;)
PS2. Mój makijaż nie wynika z potrzeby ukrycia czegoś, tylko podkreślenia :) Budzę się rano i córka mnie poznaje ;)
PS2. Mój makijaż nie wynika z potrzeby ukrycia czegoś, tylko podkreślenia :) Budzę się rano i córka mnie poznaje ;)
Świetnie Cię rozumiem, ja również bez makijażu nie wychodzę z domu, a zrobienie go zabiera mi tylko 5 minut!
OdpowiedzUsuńJa też bez makijażu ani rusz z domu :) A nawet jak jestem w domu to lubię się malować dla samej siebie chociażby hihihi, a ten podkład z sorayii bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze mam taką twarz,że mogę wyjść bez makijażu z domu (30 lat w tym roku) i dość często słyszę, że póki co nie muszę się malować bo moja naturalna twarz też dobrze wygląda
OdpowiedzUsuńZ moją też jeszcze nie jest tak źle ;) Skoro wyszłam bez makijażu i nikt nie zemdlał ani nie uciekł, ani nie wybuchła wojna... ;) Mój makijaż nie wynika z potrzeby ukrycia czegoś tylko podkreślenia :) Budzę się rano i córka mnie poznaje ;)
UsuńMiałam przyjemność w ubiegłym roku brać udział w programie Metamorfozy Marioli Bojarskiej. Po powrocie zmieniłam całkowicie zawartość kosmetyczki - jednak co fachowcy - to fachowcy. Sama kombinowałam trochę w złym kierunku.
OdpowiedzUsuńzdarza mi się, że wychodzę bez makijażu, rzadko bo rzadko ale czasem ;)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie robię makijaż tylko oczu, podkładów czy pudrów nie używam bo nie mogę znaleźć sobie idealnego. Kiedyś używałam, ale to była masakra jakaś. Cera się świeciła jak niewiadomo co, a teraz sobie myślę, że to tak było dlatego, że nie używałam żadnego kremu. Teraz używam i jest lepiej. Może i ja spróbuję znowu używam podkładu. Od razu makijaż lepiej by wyglądał :)
OdpowiedzUsuńOdkąd przestałam pracować zawodowo, przestałam się malować codzienni rano. Czasami wychodzę i przypominam sobie, że zapomniałam zrobić oko. Jakoś nikt mnie nie wytyka palcami, a wnuczka mówi, że jestem piękna:))))
OdpowiedzUsuńWyznaję też zasadę, że trzeba otaczać się ludźmi, przy których nie trzeba spinać d..... i wciągać brzucha.Pozdrawiam
Ja niestety mam pękające naczynka i muszę je zakrywać podkładem, żeby nie usłyszeć od męża "a co ty dzisiaj taka czerwona?":) Poza tym tylko trochę tuszu i tyle. Ale przyznam, samopoczucie od razu lepsze:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa bez problemu wyjdę bez makijażu z domu, a kiedyś było inaczej. Nawet do sklepu się malowałam, pół godziny makijażu przed lustrem. Kosmetyki Sensique kiedyś używałam.
OdpowiedzUsuń