BABCIA - wyjaśnienie nazwy tytułowej ;-)
- Człowiek płci żeńskiej
- Rasa - każda
- Wiek - między trzydzieści parę a sto lat, a nawet więcej
- Kolor włosów i waga - ... kobiety zmienne są ;-)
- Wykształcenie - różne
- Doświadczenie - od przeżyć własnych zależne
- Zawód - jaki tylko można sobie wyobrazić, bo kobiety żadnej pracy się nie boją
- Zalety i wady - jak u każdej kobiety
- Zainteresowania - indywidualne
- Umiejętności nabyte i wrodzone - jak u każdego człowieka
- Różnica między kobietą Babcią, a kobietą "nie Babcią" jest taka jedynie, że ta pierwsza ma wnuki, a ta druga ich nie posiada ;-) Obie są kobietami, tylko kobieta Babcia ma wokół siebie dodatkowe osoby - dzieci swoich dzieci. I to zagadka cała, kto to jest Babcia... zazwyczaj kochana i bardzo pożądana.
ROLA BABCI
Najczęściej Babcia stanowi spoiwo całej wielopokoleniowej rodziny. Taka była moja Babcia Marianna, z którą udało mi się przeżyć 31 swoich lat. Babcia Anna odeszła gdy miałam niespełna 4 latka, ale dobrze ją pamiętam. O obu pisałam już w poprzednich latach, więc teraz nie będę się powtarzać (tutaj i tutaj). Babcia Marianna, zwana Marynią, była moją przyjaciółką. Miałam z nią niesamowitą relację głębokiego porozumienia. I dumna z tego byłam bardzo, bo to osoba wyjątkowa była, której cała rodzina bardzo się słuchała. Wszystkie ciotki dalsze i bliższe oraz ich dzieci, przyjaciele... wszyscy z wielkim szacunkiem do niej się odnosili i po porady przychodzili. W kwestiach przeróżnych. Zazdrosna byłam o moje kuzynki dwie i kuzynów dwóch, co to od synów Babci byli. Ale zupełnie niepotrzebnie, bo ja córka Stefki, córki Babci - odczuwałam, że byłam wyróżniana, ale zawsze mi jakoś serce drgało, gdy Babcia do nich wyjeżdżała, a mnie na ten czas opuszczała. Dąsałam się wtedy bardzo, bardzo... Jej rola w kształtowaniu mnie była nieoceniona. Pokazywała mi tyle rzeczy, na tyle spraw zwracała uwagę, w tylu problemach pomagała i zawsze, zawsze była wyrozumiała.
A JA?
Jestem babcią czworga wnucząt... trzy dziewczyny i jeden chłopiec. Gdy najstarsza wnuczka Marysia przyszła na świat, to moja najmłodsza córka miała sześć lat. Byłam wdową, musiałam pracować i małym jeszcze, swoim dzieckiem się zajmować. Nie było specjalnie czasu na wykonywanie babcinej roli... przede wszystkim byłam samotną mamą... Potem jeszcze raz wyszłam za mąż. Układanie nowej rodziny dla mojej wówczas 9-letniej córeczki, też zabrało mi czas. A on mijał, mijał, mija ciągle... wprowadza zmiany. Teraz najmłodsza moja córka też będzie mieć córeczkę. Już ją nazwała. Będzie Dorotka :-)) To bardzo, bardzo wzruszające dla mnie, że moją imienniczką będzie.
Mam nadzieję, że gdy na świat zawita ta mała istotka, to ja, która nie mam już żadnych zobowiązań podobnych do tych z czasów gdy Marysia, Kubuś, Karolina, Liliana byli mali... będę mogła dać jej daleko więcej. Bardzo bym chciała.
Zależy to jednak od stanu w jakim będę, bo chwilowo najbliższym bez przerwy moim towarzyszem jest Pan Ból, który jest zatwardziały cholernie. I nie pozwala mi na wiele, choć bardzo bym pragnęła, marzyła i sobie gorąco życzyła, by szlak go trafił i ten uwolnił mnie z uwięzi. Jeśli tak się zdarzy w co gorąco wierzę, to ja chętnie, nie wtrącając się zupełnie... w procedury rodzicielskie... pokażę, przekażę małej Dorotce, to co w duszy Starej Dorotce gra jeszcze.
Chciałabym by czuła, że jest kochana.
JAKĄ CHCIAŁABYM BYĆ DLA NIEJ BABCIĄ?
Taką, przy której będzie czuła się bezpiecznie. Pragnęłabym pokazać jej jak być wolnym człowiekiem nie przekraczając pewnych zasad i norm. Nauczyłabym ją śmiechu, poczucia humoru, miłości do natury, do książek czytania, pięknego rysowania... Być dla niej jak Babcia Marynia dla mnie była. Opowiedziałabym jej historie z mojego życia, uczuliła na to, by miała szacunek dla ludzi, wytłumaczyła jaką wartością jest przebaczenie i pogodzenie się z ludźmi...
WIADOMO
Wiadomo, że najczęściej oczekiwania rodziców, dziecka, babci, różnią się od siebie. Wiem o tym z opowiadań innych rodziców, czy dziadków. Wiem jak było u mnie gdy ja mamą byłam, a moja mama babcią, a Babcia Marynia zdążyła jeszcze prababcią być dla moich dzieci. Niestety najmłodsza córka takiego szczęścia nie miała. Nie znała żadnej swojej babci, ani prababci tym bardziej. Umarły niestety. A tak bardzo jej, której tato zmarł przedwcześnie, tej babci brakowało.
Tak więc z mianowania, babcią jej została - teściowa mojej starszej córki. Pokochały się bardzo, z wzajemnością zupełną. Babcia Róża jest z Alicją, a Alicja z Babcią w ciągłym kontakcie. I to radość dla obu jest wielka. Nie wtrącam się w ich relacje. Teraz Alicja, już dorosła kobieta dokonuje swoich wyborów i ocen. Wiem, że mogę na niej polegać, tak jak przybrana Babcia może też na niej polegać. Wynika to z tego, że wyniosłam z domu rodzinnego, ze swego doświadczenia, że najlepiej się dzieje wtedy, kiedy Babcia nie ingeruje w osobny byt rodzinny syna czy córki. To powinno być ciało doradcze, ale działające według wytycznych rodziców. Swoje dzieci babcia już miała i wtedy mogła się wykazać, a teraz powinna tylko wspomagać. I to wtedy, gdy jest o to poproszona wyraźnie. To rodzice pełnią kierowniczą rolę i narzucanie im swoich rozwiązań jest wielkim złem.
BABCIA TO CZŁOWIEK
Kamienny spokój i brak wtrącania się. Cały ciężar opieki nad dziećmi powinien być położony na barkach rodziców. Babcia, to pogotowie w sytuacjach trudnych, a nie praca w pełnym wymiarze czasu pracy, bez urlopu, bez przyjemności. Babcia to człowiek, który ma swoje życie i to do jej życia powinno się towarzystwo dopasować, skoro zdecydowało się na dzieci, a nie odwrotnie. Babcia ma prawo do dysponowania swoim czasem i ma prawo do swojej osobistej aktywności czy to fizycznej czy intelektualnej, towarzyskiej i tak dalej.
Jeśli babcia zechce, a rodzice się zgodzą, to może i to i tamto. I gdy rodzice zechcą, a babcia się zgodzi, to może i to i tamto. Nie inaczej.
Najlepiej by babcia dbała o siebie, by jak najdłużej mogła przytulać, pocieszać swe wnuki, podziwiać kiedy trzeba... Cały czas powinna się rozwijać by nadążyć, na bieżąco być ze współczesnym światem i swą wiedzą, doświadczeniem obronić przed złymi okolicznościami. Nie chcę być babcią, która indoktrynuje, wszystko wie najlepiej. Chcę być babcią godną zaufania, która jednocześnie jest barwnym motylem i wesołą wróżką, która pięknie maluje i pokazuje co piękne, ostrzega przed tym co ohydne... kocha miłością bezwarunkową, ale nie ograniczającą, nie narzucającą się.
ŻYCZENIA
Wszystkim Babciom życzę, by będąc babciami nie zapominały o sobie, dbały o swoje zdrowie by dzieci ich dzieci jak najdłużej mogły brać z nich to co dobre, a to co złe wziąć za przykład, aby w swoim życiu błędów Babci nie powtarzać :-)))