18:50:00

PRZED 1 LISTOPADA* - PRZEMYŚLENIA

PRZED 1 LISTOPADA* - PRZEMYŚLENIA


1 LISTOPADA

Jak co roku większość z nas wybierze się na cmentarze i wspominać będzie zmarłych, bliskich i dalszych. Tych co tworzyli w pewnym sensie nas, byli w naszym życiu. Budowali dobrze lub źle, wpływali na każdą naszą cząsteczkę człowieka. Nieważne czy minął miesiąc, rok, czy lata całe już przeszły, wstajemy rano, świeci słońce lub pada deszcz, jest parno lub zimno... wszystko tak samo dzieje się. Tylko inaczej jest. Nie ma już jakiejś cząsteczki z nami i w nas, z tych, z którymi żyliśmy, współuczestniczyliśmy w radości lub smutku. Żyjemy tak samo, pijemy herbatę, może kawę co rano, biegniemy za sprawami swoimi... niby jest tak samo, ale pewne rzeczy się już nie powtórzą... z telefonu nie zadzwonimy pod nr ten i ten... uśmiechu i głosu, nie zobaczymy i nie usłyszymy. Tak trudno uwierzyć, że nie będzie Ciebie koło mnie któregoś dnia, bo albo Ty, albo ja - będziemy musieli zakończyć tu na ziemi swój byt. Tak jak już się stało z innymi, przy nas żyjącymi kiedyś ludźmi. Tęsknimy za nimi, żyjemy, ale przez ich brak - cząsteczki, z których jesteśmy poskładani, poumykały, powycierały się, a my zmniejszyliśmy się. Nie jesteśmy już tacy sami :-((

KOCHANI RODZICE I BABCIU MOJA MARYNIU

Tyle czasu już minęło, a Wy ciągle jesteście ze mną... mimo, że się nie widzimy, nie dotykamy, nie słyszymy... to jesteście w moich wspomnieniach, opowieściach, czasem żartobliwych... trwacie w moim sercu, tęsknotach. Kiedy jest mi ciężko, to zastanawiam się, co Wy byście uczynili w danej sytuacji, gdybyście żyli... co byście mi doradzili...

A TY ZBYSZKU

Byłeś nie tylko moim mężem, ojcem naszych dzieci, ale też moim nauczycielem... różnica wieku sprawiła, że miałeś większe doświadczenie i inne przeżycia, z dzieciństwa i młodości Ciebie ukształtowały. Wiele z Twoich działań, żartów, dystansu i poczucia humoru od Ciebie przejęłam. W pewien sposób mnie też "wychowałeś" ;-) Jednego tylko nie mam w sobie, choć doświadczyłam od Ciebie.. "chorobliwej zazdrości" nieumotywowanej zupełnie. To się "zemściło" na Tobie, to też Cię niepotrzebnie dręczyło i zmieniało. Teraz nie ma co tak bardzo, to wspominać. Tylko pamiętać o wspaniałych chwilach... np. taki spontaniczny wyjazd nad morze i tam ekscytujące chwile :-)) Od przeszło dwudziestu lat żyjesz w moich snach. W nich też nie zawsze jest miło... zupełnie jak w życiu prawdziwym... jakby się nic nie zmieniło ;-) 

NIE PŁACZĘ ZA WAMI...

Po prostu nie przyjmuję do wiadomości, wypieram ze świadomości, ten fakt, że Was nie ma... ciągle mam wiarę, że jesteście blisko mnie i wspieracie. A może otworzą się drzwi i zobaczę w nich mamę zamyśloną, tatę z nieodłącznym papierosem, a babcię z uśmiechem łobuzerskim na twarzy. W swoich wspomnieniach odbudowuję tę stratę, którą uczyniło we mnie Wasze odejście. Takie podejście do sprawy, wzmacnia mnie i nie pozwala zanurzyć się w otchłani bezwzględnego smutku. Pamiętam o Was każdego dnia, żaden 1 listopada nie jest dla mnie tak istotny, jak codzienne Was wspominanie i czerpanie z Waszej mądrości, którą mi staraliście się przekazać. A nawet z głupoty i błędów Waszych. Z nich też wyciągnęłam wnioski ;-)

CZĘŚĆ MOJEGO ŚWIATA

Odeszła wraz z odejściem setek ludzi, którzy dla mnie śpiewali, tworzyli muzykę, malowali obrazy, dodawali i odejmowali liczby, pokazywali zjawiska przedziwne, przekazywali wiadomości o świecie, o życiu gdzie indziej, o historii miejsc i związanych z nimi ludzi. Zaczęli pojawiać się inni i tworzyć mnie inaczej, na nowo. I ja jestem już nie do końca taka sama, choć w środku ciągle Dorotka taka mała, roześmiana, wierząca w dobro jako najwspanialszą część życia, wartość nadrzędną :-))

ŚMIERĆ JEST OKRUTNA

Z nikim i niczym się nie liczy, przychodzi sobie we wtorek, jakby nie mogła zaczekać do soboty... nie czeka na obiad, tylko złapać może zaraz po śniadaniu... czy wykąpana jesteś czy nie, przygotowana w eleganckim ubraniu czy też naga, krótko przed snem... zdarza się, że radosna kładziesz się wieczorową porą, tyle, że rankiem już słońce nie wstanie dla Ciebie. Śmierć wpisana jest w nasze życie. Jest nieuchronna i źle wychowana, bez żadnego obycia i kultury, bez uprzejmego zawiadomienia - wyprowadza Cię z życia i już! Nie zwraca uwagi na to żeś w pracy i szef będzie krzywo patrzył, w trakcie wesołej zabawy, szalonej jeździe samochodem... ONA może Cię objąć w każdym momencie, bo nie ma nikogo nad sobą ważniejszego, kto by jej przemówił i jej od chęci uśmiercenia Cię odwiódł. Taka jest ŚMIERĆ. 

PARADOKSALNIE - dzięki NIEJ doceniasz życie ;-)

Dopiero wtedy, gdy w biegu swoim zatrzymujesz się na chwilę i już rozumiesz... bez sensu jest ten pęd, pęd do mety... Im bliżej, tym gorzej dla Ciebie... chłoń to życie i smakuj, ale powoli rozkoszując się. Bo przyjdzie ta ''Ś" i zaskoczy Ciebie... nie będzie odwrotu. Więc wsłuchuj się i wpatruj w rozkosz życia i wdzięcznie doceniaj, to! że ciągle jesteś... kochaj i daj się kochać, dopóki czujesz :-) 

I FESTINA LENTE!

1 LISTOPADA - za dużo szumu, blichtru... czy jeden znicz palący się, znaczy mniej niż dziesięć na jednym grobie, a te sztuczne kwiaty jak ten "sztuczny miód"... tej osobie tam pod ziemią... bardziej myśl jest Twoja potrzebna... dzięki niej wciąż żyje... Ona nie potrzebuje pokazówek... Potrzebuje pamięci nienadętej... takiej zwykłej... tak po prostu :-))

MOŻE POMYŚLMY SOBIE 1 LISTOPADA O ŻYWYCH - dzisiaj wściekamy się na niektórych... a gdyby jutro zabrakło ich? Będziemy tęsknić? Więc szanujmy się dzisiaj, doceniajmy - póki jesteśmy razem i bądźmy wdzięczni za to, że jesteśmy :-))


16:16:00

KAŻDY (NIE) CHCE SPRAWDZIĆ, czyli Alfabety Starej Kobiety

KAŻDY (NIE) CHCE SPRAWDZIĆ,  czyli Alfabety Starej Kobiety


KAŻDY... każdy mimo doświadczeń matek, ciotek, babć i przyjaciółek, i innych ludzi rzeczywistych czy tych z sieci, każdy chce przeżyć swoje życie, po swojemu, swoich błędów doświadczyć, radości i wszystkich innych aspektów życia... 

KAŻDY (NIE)CHCE SPRAWDZIĆ CZY?

A. AMBICJE SWOJE - da radę przekuć w sukces, mimo wszystkich piętrzących się problemów.

NIE CHCE BY!

B. BÓL wystąpił w jego życiu i  liczy, że może da się z niego wykpić. Raczej lepiej być przygotowanym, że życie to nie PIS (Program Ironiczno - Satyryczny), wszystko zdarzyć się może i wtedy to wszystko trzeba wziąć na klatę. Walczyć, walczyć i nie poddawać się!

NIE CHCE SPRAWDZIĆ, CZY?!

C. CIERPLIWOŚCI wystarczy mu na zajmowanie się chorym członkiem rodziny. Wolałby tego uniknąć dla siebie i dla swego bliskiego. Każdy by chciał, by słońce nigdy nie było za mgłą, ale troska o innych to nie tylko obowiązek, to wyraz miłości i sprawdzenia swojej wytrwałości, odwagi i serca wielkiego.

DLACZEGO?

D. DUMĘ ma tak wielką, że nie potrafi prosić, przeprosić, przebaczyć, przyznać się do błędu, a może czasem powinien(?) To żaden wstyd!

CZY?

E. EGOISTĄ czasem warto być, dla własnego dobra? Czasem należy, bo jeśli o siebie sami nie zadbamy, to nie zadbamy też o innych, na których nam zależy. Choć życie na pierwszym miejscu we własnej idealnej, lecz rzeczywistej bańce i wybieranie dla siebie wszystkiego co jest najkorzystniejsze może źle pokierowane, szybko obrócić przeciwko nam. Nie doradzam... to musi być bardzo przemyślane 

A MOŻE (?)

F. FILANTROPEM powinno się być, bo pieniędzy i dobrobytu nie zabierze się do grobu. Jestem za tym :-)) by dzielić się i sprawia mi to olbrzymią radość.

SPRAWDZIĆ, jak długo goją się rany nie każdy takie doświadczenie chce koniecznie mieć.

G. GOJENIE RAN... mówi się, że czas goi rany. U mnie nie goi, nie mogę zapomnieć, czuję wstyd, że nie potrafię sobie z tym uczuciem tęsknoty pogodzić.. tęsknię, drażnią mnie błędy, które popełniam, bo tak bardzo pamiętam. 

H. HEDONISTĄ lepiej by być? Tylko przyjemność, rozkosz uznawać, za najwyższy cel życia? Można i tak... ale jak długo, w tak w płytkiej wodzie można taplać się (?) W końcu przyjdzie cierpienie i trudno się będzie i boleśniej z przyjemnością rozstać. Na wszystko należy być przygotowanym.

I. INTROWERTYK zamknięty w sobie ma łatwiej? Czy może wybuchnąć od wszystkiego co w jego głowie się zbiera, a nie ma odwagi podzielić się z tym. Powinien choćby trochę się otworzyć by łatwiej żyło mu się. Jestem ekstrawertyczką... u mnie co w głowie, w myśli, to i na języku od razu pojawia się w prawdzie, ciętej ripoście i wyrzuceniu z siebie wszystkich obronnych informacji.

K. KOCHAĆ? Czy warto, czy dla miłości warto odpuścić sobie swoją strefę komfortu komfort życia? WARTO, WARTO, WARTO!!! Pamiętam taki cytat z Kubusia Puchatka..."Kubusiu jak się pisze o miłości? Prosiaczku tego się nie pisze, to się czuje" Czuję to! kolejny wygrany los!

A CO TO ŁASKA?

Ł. ŁASKA, to raczej nie moja, lecz boska  sprawa do rozwijania, ale tak myśląc sobie powiem, że dla mnie umiejętność godnego życia, przebaczenia, pokazania komuś, że jest wspaniały, zapomnienie o nienawiści, bycie głuchym na upokorzenia, wiara w dobro i przyzwoitość - to łaska jest wielka. 

M. MIŁOŚĆ czy można być jej pewnym, czy zranić może? Miłość nie rozkłada się równo i każda jest inna, ale dla mnie jest podstawą do działania. Dla niej warto się rodzić i dla niej żyć!

CZY MOŻNA BŁĘDY NAPRAWIĆ?

N. NAPRAWIANIE BŁĘDÓW jest możliwe, a nawet konieczne jest wytłumaczenie, przeproszenie by pozbawić się wstydu, uwolnić od dręczących myśli. Nikt nie jest doskonały i każdy ma prawo popełniać błędy. To nie znaczy, że jesteśmy źli, zdarzyło się i trzeba naprawić zło i sprawić by się go już nigdy nie powtórzyło. Pokorą jest przyznanie się. Mądrością szukanie przebaczenia, samemu przebaczenie i zaczęcie wszystkiego z uważnością, od nowa.

JAKA JEST MĄDRA OPIEKA NAD DZIECKIEM?

O. OPIEKA NAD DZIECKIEM wtedy jest mądra, kiedy pozwalamy mu być sobą, a nie kreujemy wg siebie, na swój wizerunek nie wychowujemy go. Pomagamy mu być sobą, dając wolę w jego myśleniu. Dzieci nie są głupsze od dorosłych, nie mają tylko dorosłych doświadczenia. Swoim dawałam dużą przestrzeń do dowolnego działania, wiele pokazywałam i chyba udało się :-))

P. PIENIĄDZE SZCZĘŚCIA NIE DAJĄ, ALE  każdy chce sprawdzić, czy to prawda jest. I każdy ma prawo do nie martwienia się o nie. 

CZY ROZCZAROWANIE BOLI?

R. ROZCZAROWANIE może być dotkliwe w wielu aspektach życia, to jest nauka, która dość często nas dosięga. Jest na to panaceum: mówić jak najmniej co się wie, nie wierzyć we wszystko co się słyszy, żyć spokojnie, uśmiechać miło i robić swoje :-)

S. STAROŚĆ - czy musi być smutna? NIE!! Starość to sposób myślenia. Gdzie nie ma strachu, jest otwarte serce, wolny umył i nie pozwolenie innym ludziom trzymania klucza do Twojej woli, stygmatyzowania Cię wiekiem. Może dla całego świata jestem nikim, ale dla paru osób jestem całym światem i dlatego nie czuję samotności :-)) Czasem  w nią wchodzę z własnej woli, ale szybko z niej uciekam :-))

T. TALENT? Każdy ma jakiś talent i bez względu na wiek powinien rozwijać go i pasję z niego uczynić swą. To zbrodnia, siedzieć w kącie bez działania i ukrywać się, bez pokazywania światu jakim dla świata darem jest. Mieć talent to też mieć siłę woli, która podsyca w nas ogień... i tu zaczyna się nasza pasja.

U. UŚMIECH? A co z nim, kiedy płakać bardziej się nam chce? Trzeba go choćby wymusić, gdy tracę chęć do uśmiechu, to tracę grunt pod nogami i czuję się słaba. Uśmiech to moja broń tajemna, akumulator do działania, dodaje pewności siebie. A jeśli kogoś rozweseli, to szczęście po prostu czuję! 

CO TO?

W. WOLNOŚĆ? 

To podstawa i każdy ma do niej prawo i tu nie ma się nad czym zastanawiać. Dla mnie wolność to sentencja bycia człowiekiem szczęśliwym... wolność wyborów, brak przymusu, dokonywania działań, według własnego serca i rozumu, brak ograniczeń i zniewolenia... absolutnie żadnej indoktrynacji!

CZY ZAWSZE MUSIMY SIĘ ZAWIEŚĆ?

Z. ZAWÓD... Ludzie zawodzą, pozory mylą. Ale gdy spotkam kogoś, kto mnie zawiedzie, odejdzie ode mnie, to po krótkiej rozpaczy, dziękuję mu, że dzięki niemu poznałam kogoś lepszego i kolejny raz zrozumiałam, że nic nie dzieje się bez powodu.

Ż. ŻYCIE jakie jest? "Istnieją tylko dwa sposoby na życie - żyć tak jakby nic nie było cudem lub jakby cudem było wszystko" Albert Einstein. Dla mnie wszystko jest cudem :-))

I TAKIE TO DYLEMATY MAMY, ALE JEŚLI SAMI NIE SPRÓBUJEMY - to się nie dowiemy. Musimy próbować i zastanawiać się, wnioski wyciągać i tak kierować swoim postępowaniem, żeby zadowolonym być. Dla każdego to zadowolenie na innych opierać się będzie priorytetach. Te każdy z nas wyznaczyć musi sobie sam :-)))  i sprawdzić, bądź nie jak to dalej w życie brnąć... po ubitej czy bardziej grząskiej drodze :-)      


19:43:00

PRZYCHYLĘ CI NIEBA* (zagadka)

PRZYCHYLĘ CI NIEBA* (zagadka)

TAKIE SŁOWA USŁYSZAM

Niczego Tobie nie zabraknie, tylko bądź jak zwykle radosna i nie zmieniaj się. Będziesz miała wszystko czego Ci potrzeba, tylko nie martw się i dbaj o siebie... rozmawiaj ze mną i mów mi o swoich potrzebach i pragnieniach. Jesteś wspaniała, mądra, piękna i tolerancyjna. Masz otwarte serce i poczucie humoru... padasz i się podnosisz... nie zmieniaj tego.

WIEM, ŻE JESTEŚ PRZERAŻONA TĄ MIŁOŚCIĄ PANA B. 

Rozumiem, ale dasz radę gdy nie będziesz za dużo o nim myślała. Myśl tylko o radosnych chwilach i tymi chwilami ciesz się... nie przejmuj się prozą codziennego życia... wszystko będziesz miała... tylko mów o tym czego potrzebujesz i jakie marzenia masz... to wszystko Ci zapewnię... tylko bądź.

Drżysz przed operacją kręgosłupa szyjnego, bo implanty w trzech miejscach blisko rdzenia kręgosłupa niosą wysokie ryzyko zagrożenia... ale wierzę, że dokonasz dobrego wyboru i podejmiesz słuszną decyzję... zawsze będę przy Tobie... pamiętaj!

TAKIE SŁOWA USŁYSZAŁAM... nie raz, nie dwa... codziennie je słyszę i czuję się przez to ważna i kochana. Szczęściara po prostu jestem.

JESTEM WDZIĘCZNA I WSZYSTKO DOCENIAM!!! Dziękuję Tobie!

*Te życzenia we wtorki proszę, bo inne dni mam zajęte :-)))))))))))))))

KTO TAK DO MNIE POWIEDZIAŁ?

14:48:00

JEDZENIE TO FANTASTYCZNE DOZNANIE JEST

JEDZENIE TO FANTASTYCZNE DOZNANIE JEST


MOŻE nie jestem stworzona do wielkich rzeczy... ale do jedzenia na pewno. 

Jedzenie mnie inspiruje, jedzenie mnie podnieca, daje mi powera i mózg otwiera. Pięknie się ubrać i na eleganckiej zastawie zjeść coś smacznego, to wszystkie smutki mi mijają. Jeśli do tego dobre towarzystwo, które uśmiech na twarzy wywołuje... to są chwile najcudowniejsze w życiu. Bo i smak, kolor, zapach i to co w coś miłego czy zabawnego wchodzi... cóż więcej trzeba do życia mieć. Mnie to w pełni zadowala i tak codziennie bym mogła... gorzej, że stroje co rusz zmieniać bym musiała. Tym samym przebierać nie tyle z uwielbienia do strojenia, co ze zmieniania rozmiaru owego przebrania i... w końcu... mogłabym zamienić się w dynię. Choć zupa dyniowa smaczna i zdrowa, to jednak niekoniecznie seksowna jest :-))) Dzisiaj cała czekoladę z orzechami spałaszowałam... Najpierw taka gra wstępna... po kawałeczku... jednym, drugim, a później poszłam na całość... cóż to za orgazm nieudawany :-))) ŻYCIE JEST TAKIE PIĘKNE :-))



15:57:00

DOBRE RADY - koniec z nimi?

DOBRE RADY - koniec z nimi?


UŚWIADOMIŁAM SOBIE

Że skoro przychodzi mi do głowy, żeby dawać komukolwiek dobre rady, to już nie ma miejsca u mnie na wariactwo z błędami i śmiesznościami. Uspokój się kobieto... życie jest zbyt krótkie by się zbytnio zastanawiać, trzeba przestać tak poważnie traktować siebie i pozwolić sobie na błędy

BO PRAWDA JEST TAKA, że żeby szczęśliwą być osobą, to naprawdę niewiele trzeba (to nie rada, to doświadczenie jest)... Po prostu to co wydaje się nam złe, przekuć na sukces trzeba. Podam przykładów sześć.

1. Skoro nikt nie traktuje mnie poważnie, to sama też nie będę... może znajdzie się ktoś przypadkowo, że będzie inaczej - zaczekam... tymczasem trzeba żyć tym co jest, czyli bawić się... 

2. Czy sytuacja jest dobra czy zła, to ma zaletę - zmieni w końcu się!

3. Nikomu nie zazdroszczę niczego - to strata czasu.  Mam wszystko czego potrzebuję.

4. Jestem stara, ale dumna z tego faktu, że udało mi się dotrzeć do tego momentu i to jest o wiele lepsze niż alternatywa - umrzeć młodo... znowu jestem na wierzchu :-))) I co najważniejsze: nie przestaję się bawić... brak zabawy postarza bardzo!

5. Życie nie jest sprawiedliwe, ale i tak mi się podoba.

6. Kiedyś martwiłam się różnymi problemami - z perspektywy czasu nauczyłam się, że nie warto... bo za takie pięć czy dziesięć lat, to będzie zupełny bzdet. Martwiłam się, że mam już 5 dych, a tu proszę... jest gorzej (jeszcze więcej dych)... poślubiłam technika ogrodnika, to przesadził tak bardzo, że wykopać go musiałam. Poprzedni mgr towaroznawstwa - jedyny towar, na którym się poznał, to byłam ja, a potem się zmęczył i umarł sobie. Teraz szukam archeologa, który im starsza będę tym bardziej będzie mnie kochał... wiadomo wykopaliska będą do końca go nęcić jak to archeologa ;-) Dzisiaj się cieszę, że jest dzisiaj!   

JAK NIE DAJĘ RADY, TO NIE KOŃCZY SIĘ ŚWIAT

Po prostu nie daję z czymś rady i tyle. Nie wyrabiam się, to się nie wyrabiam, czasem nie zadowolę wszystkich i oni są niezadowoleni... biedacy ;-) Nie idzie zadowolić wszystkich! Ale to nie znaczy, że jestem bezwartościowa, leniwa i zła... tak się stało i już. Ponoszę porażki, ale to nie znaczy, że jestem porażką... tak się zdarza i już! Nie zawsze wszystko wychodzi tak jak się chce, jak pragnie, jak marzy. Tak się zdarza i już :-))

DOBRYCH RAD   w odpowiednim czasie, od dobrze życzących mi, kochających mnie ludzi - nie słuchałam. Harda byłam i wszystko wiedziałam najlepiej... harda ciągle jestem, tylko nie jestem już taka "wszystkowiedząca najlepiej" i dystans do siebie mam. Ten dystans pozwala mi na zaprzestanie ubolewania nad sobą, pieszczenia swoich kompleksów i tulenia się w żałości, karmienia smutkami związanymi z miłością Pana B., albo innymi, prawdziwymi czy wymyślonymi ze słabości swojej.

BEZ WZGLĘDU NA TO CO UCZYNIĘ, to ludzie i tak gadać będą, oceniać, krytykować nawet hejtować... dlatego luz... jestem skłonna wymyślić sobie wszystko, dosłownie wszystko co mnie zadowoli i żadna dobra rada mnie nie powstrzyma bym po swojemu czegoś nie zrobiła. 

ZDRADZĘ WAM SEKRET SWÓJ - JESTEM CHOLERNIE BOGATA!!! 

I jednak tu, dobrą radę Wam dam... jestem bardzo bogata, bo? Nigdy nie fetyszyzowałam* pieniędzy.

Za pieniądze można kupić wiele, ale nie warto dla nich żyć... jestem bogata, bo kocham i jestem kochana, i doświadczam tego każdego dnia. To bogactwo wzięło się z tego, że kocham siebie, no i inni, ci koło mnie... biorą ze mnie przykład i kochają mnie :-)) Dobrze im poradziłam ;-)) A kocham? Bo trudno nie kochać kogoś, kto mnie kocha :-))) albo tych, którzy tego potrzebują :-))

A MIŁOŚĆ działa jak narkotyk... codziennie jestem pod wpływem :-))) I Wam życzę takiego stanu, że rzeczywistość porzucamy, a w afrodyzjaku się zanurzamy i wszystko staje się łatwe, proste, piękne :-))

*Fetyszyzowanie pieniędzy - za pieniądze kupić można dom i luksusy wszelkie... ale co z tego... to jest tylko środek, np. do zakupu psa... ale czy zmusisz go do machania ogonem (?)




12:35:00

NAGIE CIAŁO* STAREJ KOBIETY

NAGIE CIAŁO* STAREJ KOBIETY


NAGIE CIAŁO

Moje nagie ciało w dekadzie, kiedy mam "szósty zmysł", dobiegam "siódmego nieba" i jeszcze sporo czasu, żeby być "ósmym cudem świata" :-))))), to moje nagie ciało, na które patrzę z rana... mnie zastanawia. Jak to się stało, kiedy w ogóle, że tak się zestarzało? Zestarzało? To złe słowo... trochę pozmieniało. 

Leżę sobie i jestem naga. Obserwuję siebie. Moje piersi nie wyrywają się pionowo ku sufitowi, raczej smętnie rozkładają na boki i chowają pod pachy... dalej płaskość brzucha zastępuje wyżyna rozlana (kiedyś można tam było wlać kubek wody ;-), obniżająca ku spojeniu łonowym, gdzie dalej jest to, to miejsce tak pożądane bardzo onegdaj ;-) pokryte tłuszczykiem zbędnym. Dalej uda niezbyt jędrne z celullitem  zestarzałym, potem kolana jeszcze względne i łydki niesprężyste jak kiedyś... wreszcie stopy... co prawda zadbane i dość zgrabne jeszcze... ale to tylko stopy ;-) Rozkładam ramiona, splatam dłonie nad głową... no cóż nie jestem zadowolona z tej grubości falującej ramion i zmarszczonej delikatnie skóry od łokcia do dłoni skąd kolagen uciekł i skąd łypią głupio dowody na nadmierne ze słońca korzystanie - brązowe plamy ;-) 

MOJA NAGOŚĆ nie zachwyca mnie, tak jak kiedyś, ale lubię ją... mam relację z nią... znam moje ciało jak nikt. Kocham swoje ciało. Takie jakie jest. Pewne jego obszary kocham bardziej, inne mniej. Czasem żalik doskwiera, że więcej trzeba zasłaniać niż rozbierać... wstyd jakiś dziwny, że pokazać muszę, co dla mnie, nie jest łatwe. I to mnie frustruje, męczy. Nie będę ściemniać, że jest inaczej ;-)

LUSTROWANIE mojej nagości przez pielęgniarkę czy lekarza, żenuje mnie.

ALE zaraz myślę sobie, że niepotrzebnie. Stara wrzuć na luz! Najważniejsza jest moja relacja z moim ciałem i z tym co mam w środku. Bo najpiękniejsze, najmłodsze ciała są niczym piękne opakowania, które co prawda rozpalają zmysły i budzą zaciekawienie, i pożądanie... tylko? tylko często prezentu nie ma w środku... żadnego prezentu... iskry w oczach namiętnej, wrażliwości w sercu, namiętności w lędźwiach i światłości w mózgu... A ci obcy ludzie niech patrzą i oceniają, ale siebie :-)

DLA SIEBIE dbam o siebie, jestem dumna z siebie przez siebie, dla siebie szczęśliwa i zadowolona! Jeśli chce mi ktoś wmówić, że mój pociąg** odjechał, a ja niewidoczna jestem, bo lepiej nie widzieć niż patrzeć na nagie ciało starej kobiety... to ja mówię, że to jego problem... są tacy, a wśród nich ja jestem - co mają zdrowy stosunek do nagości każdej. Nawet pod warstwą najpiękniejszych ubrań jesteśmy nadzy... nagość każda -  może szokować, ale nie wprowadza w błąd. Uzmysławia, że czas nie stoi w miejscu... w mojej nagości widzę czas przemijania, wchodzenia w kolejny etap... kiedyś moja nagość zbliżała mnie do ludzi (tych wybranych oczywiście)... teraz może odstręczać tego i owego... Lecz to nic nowego, tak dzieje się, że kultywuje się młodość i piękno... ale nic nie trwa wiecznie... warto więc zadbać o prezent :-))) To prezent łączy i oczy nie widzą starczej nagości :-) 

*nagie ciało - dlaczego taki temat... bo żaden temat nie jest mi obcy. Jestem wolna i wszystko mogę :-))

**co do pociągu... to są jeszcze samoloty, taksówki, żaglówki i każdy może swoje miejsce w każdym czasie na nich znaleźć :-)))

PUENTA

Moja twarz w przeciwności do ciała, zawsze jest naga. Czasem ktoś tak patrzy na mnie, że mimo iż jestem ubrana, to czuję się naga. To nie jest takie patrzenie, że ktoś zauważy spadek grawitacji w moich udach, lecz bezwzględnie zajrzeć będzie chciał do mojej duszy i tam zauważy mój lęk, mój brak pewności siebie... to jest dopiero nagość, której nie umiem i nie chcę zaakceptować. To ta nagość, którą mogę upubliczniać tylko na swoich warunkach... kiedy i komu chcę... wybór miejsca, czasu i osób - należy do mnie!  





 

18:37:00

APTEKA - moje bezpieczne miejsce

APTEKA - moje bezpieczne miejsce


APTEKA

To przybytek, do którego najczęściej zachodzę... bo Pan. B. wymagający jest i byle co Go nie zadowoli. Jedno przyjmuje, drugim wymiotuje, a po trzecim biegunkę bolesną dostaje z sikaniem nieprzerwanym ;-) Tak więc chadzam do tej mojej najbliższej Apteki (tej, nie innej), nie dlatego, że jest ona najbliższa miejsca zamieszkania mojego, ale dlatego, że pracuje w niej 5 wspaniałych dziewczyn, które znają się na wszystkim i chętnie w walce z Panem B. pomogą, doradzą. I jeszcze moją nową stylizację zauważą ;-) i pochwalą, albo bo i nie :-) A ja im opowiem o swoich perturbacjach wielorakich i relacja zawiązuje się wspaniała. Ta Apteka jest najbliższa mojemu sercu :-)) 

TROCHĘ SIĘ POŚMIEJEMY

Trochę ponarzekamy i wspólnie poumilamy sobie czas, one zgarną hajs za leki, ja z nadzieją wyjdę, że mi pomogą. Poradzą coś i nie naciągną na coś, co bardziej zaszkodzi niż pomoże. Niby tak być powinno, ale wierzcie  mi, nie jest tak zwykle. Wszystkie dziewczyny empatyczne tak, ze człowiekowi miło się robi i czasem gdy przechodzę koło tej apteki, a nie mam w niej nic do załatwienia, to aż żal mi, że nie zobaczę tych radosnych pełnych zrozumienia twarzy.

DLACZEGO DZISIAJ PISZĘ WŁAŚNIE O TEJ APTECE  przy Kórnickiej 24 w Poznaniu.

Dawno już miałam napisać, ale ciągle to jakoś takoś mi umykało, a dzisiaj 6 października szefowa tej Apteki miała urodziny, a ja tam właśnie wpadłam po pomoc kolejną i przypadkiem o nich się dowiedziałam. Kwiatów nie miałam, więc po winko półwytrawne poleciałam w opakowaniu prezentowym. 

DLACZEGO TO UCZYNIŁAM?

Bo sprawić komuś taką niezapowiedzianą przyjemność i tak nieoczekiwaną, to dla mnie frajda i niesamowita przyjemność... taka, że Poltram Combo i inne przeciwbólowe leki schować się mogą, gdy zobaczysz iskierki szczęścia u drugiej osoby i zaraz tak ciepło się robi koło serca i ten Pan B. traci humor.

Przyjemność dla jednej osoby nie zmieni świata, ale może zmienić świat tej jednej osoby.

EMPATIA tak jak uszy odbierają dźwięki, jak oczy barwy, empatia pozwala odbierać emocje odbierać emocje. I dziewczyny z Apteki przy Kórnickiej 24 nie są głuche emocjonalnie... są czułe jak struny Stradivariusa. 

DZIĘKUJĘ :-))))))




09:55:00

Jak nie dać się upokorzyć - kodeks Starej Kobiety

Jak nie dać się upokorzyć - kodeks Starej Kobiety


KODEKS TEN jest po to, żebym ja i podobne mi osoby wiedziały, że nikt nie ma prawa mnie i Was upokarzać, mówić co jest dla Was czy dla mnie, dobre czy złe, jeśli sami na to, nie damy swojego przyzwolenia. I każdy ma prawo swój kodeks mieć i według niego być.  Być w tym pokręconym świecie. Swoje mieć opinie, przemyślenia i prawo do dzielenia się nimi. Jesteśmy różni i to jest piękne, bo przez to nie jest nudno. 

§A - ARTYSTA - lepiej nim być niż politykiem, bo artysta "może sportretować starą kobietę, taką jaką ona jest i sprawić, że widz zobaczy w niej ładną młodą dziewczynę, tylko uwięzioną w zrujnowanym ciele". A polityk? Cóż... umieraj babo, bo już nie rodzisz, wesprzyj społeczeństwo czynem i umrzyj przed terminem - kolejnej 13-stki ;-)

§B - BOGACTWO - największym bogactwem jest czas i nie należy go oszczędzać na pustkę bezmyślną. Tylko dlaczego on ciągle jest na dopingu?

§C - CNOTY - w pewnych sytuacjach, największą cnotą jest milczenie. Choć ogólnie wszelkie cnoty są bardzo nieatrakcyjne, a praktykowane wyłącznie z pobudek komercyjnych, są zwyczajnym oportunizmem.  

§D - DOBROĆ nie powinna być formą litości. Taka forma może upokorzyć i obrazić.

§F - FORMA przekazywania informacji jest nie mniej ważna niż sama informacja. To samo można różnie wyrazić. Dbałość o formę świadczy o nas. 

§G - GADULSTWO jest dobre, gdy coś z niego dobrego wynika albo kogoś rozśmiesza.

§H - HUMOR - Mimo oczu zszarzałych, fałdek w kibici, piersi zapadniętej, starczych plam na rękach, o każdej wiośnie dowiadując się stając na wadze (kilo więcej), to rano jednak się budzę i żyję :-)), bo poczucie humoru i dystans do siebie przy życiu ciągle mnie trzyma.

§I - ISTOTA -"Istotą życia są są wewnętrzne przeciwieństwa tkwiące w każdej sprawie. Dlatego chcąc zrozumieć życia trzeba mieć przeciwieństwa w sobie"

§J - JEDZENIE jest dla mnie istotne. Nie odżywiam się... ja delektuję się... sprawia mi to niekłamaną przyjemność. Jem bardzo dużo i smacznie. Gdybym jadła jak "normalni" ludzie, to figurę w krótkim czasie miałabym jak modelka, ale iskier w oczach bym już nie miała... nie wspominając o dobrym humorze.

§K - KRYTYKA - łatwo krytykować, gdy samemu się niczego nie umie, dlatego nie oceniam, bo sama nie wiem czy w danej sytuacji nie zachowałabym się gorzej. Co nie przeszkadza mi w przekazywaniu swoich obserwacji.

§L - LENISTWO - ja się nie lenię, tylko włączam tryb oszczędzania :) W pewnym wieku dla każdego sprzętu jest to bardzo zalecane. 

§Ł - ŁAKOMSTWO to grzech. To znaczy, że grzeszę, bo mam niepohamowany wręcz apetyt na życie. Ta zachłanność ma dobre strony, bo pragnę wszystkiego lepszego, nie tylko dla siebie :-))

§M - MYŚLI - jestem wytworem swoich myśli, więc czasem mi lepiej, czasem gorzej i dlatego staram się je okiełznać by mnie nie krzywdziły.

§N - NIE! Nie jestem hipokrytką i nie będę udawać, że obchodzą mnie przyszłe pokolenia. A dzieci, wnuki? Życzę im jak najlepiej... tylko tyle mogę, że 15 października pójdę zagłosować :-) 

§O - OCZEKIWANIA - oczekuję nadal, że ludzie zrozumieją słowo "przyzwoitość".

§P - PRAWDA bywa niewygodna i nie jest atrakcyjna. Żeby nie być głupcem należy mimo wszystko dążyć do niej. 

§R - Racje są różne. Rzadko zwycięża ta silniejsza i trzeba z tym żyć. Niestety ;-) 

§S - STAROŚĆ - nie czuję jej, ale czuję, że czują ją inni :-) I to moją, nie swoją ;-) Ale to też nie mój problem. Moim problemem jest to, by nie dać sobie wmówić, że przez swój pesel jestem w czymkolwiek gorsza :-)

§Ś - ŚMIERĆ - myślę o niej. Co oznacza, że żyję. Gdy ona przyjdzie i przestanę myśleć, to będę nią. Ech.

§T - TRAKTOWANIE beztrosko cierpień innych jest nie tylko nieetyczne, ale także niezrozumiałe, bo wybór osób do cierpienia jest przypadkowy. Zawsze liczę się z tym, że nic nie jest dane raz i na zawsze... A w ogóle musi być balans - łączenie beztroski z troską w odpowiednim miejscu i czasie.

§U - UPADEK WARTOŚCI zuboża bardziej niż pusty portfel! I to jest całe zdanie!

§W - WYJŚCIE zawsze jakieś jest... ale gdy już tak na 99% wiem, że go nie ma, to udaję, że z góry o tym wiedziałam. Od razu mi lżej :-)))

§Z - ZWIERZĘTA mogą być przykładem.. mogą nas wiele nauczyć.. wzruszać i rozbawiać. Mnie szczególnie lubią psy różnej maści. Osobiście lubię oglądać małpy. Bierze się to chyba stąd, że im lepiej poznaję ludzi tym bardziej skłaniam się ku małpom :-)) 

§Ż - ŻYCIE to wyścig. W tym wyścigu każdy chciałby brać udział w nieskończoność. Mam świadomość, że to cel nieosiągalny :-(

ALFABETU ZABRAKŁO bym wszystko co mam w głowie i sercu tu wyłożyć jak kawę na ławę miała. Ale i tak pokrótce (sorry za ten żarcik "pokrótce") pokrótce wiele zdefiniowałam i mam nadzieję, że zostałam zrozumiana :-))

PUENTA "Powłoka balonu zszyta z kawałków silniejsza jest niż zrobiona z jednej sztuki - podobnie ma się rzecz ze światopoglądem" - Stefan Kisielewski






Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger