PO ROKU "Dystansu do siebie", który niezmiennie trzeba mieć, po roku "Nadziei", która nie powinna zgasnąć, ten ROK nadchodzący, podobnie jak poprzednie lata, czyli subiektywnie, samodzielnie, bez cenzury, samowładczo... ogłaszam ROKIEM DBAŁOŚCI O SIEBIE.
Uwaga! to będzie długi tekst... jak kogoś zmorzy, to niech dzisiaj zacznie, a jutro skończy czytanie. Albo przeczyta początek, trochę środka i koniec. Ja tak robiłam w szkole z nudnymi lekturami ;-))) Najważniejsze, żeby moje przesłanie dotarło do Was :-))
DBAŁOŚĆ O SIEBIE
To nie egoizm. To rozsądek, to podwaliny, fundament dobrej relacji z samym sobą. To bycie (swoją) bohaterką, a nie ofiarą różnych zdarzeń. A przede wszystkim, to możliwość pomagania innym będąc samemu w stanie zaopiekowania. Ktoś kto niezadbany jest fizycznie, psychicznie, emocjonalnie, egzystencjalnie nie jest w stanie nieść pomocy. Z pustego dzbana wody nie nalejesz. Słaby, niepewny człowiek jest dla drugiego udręczeniem, a nie wsparciem żadnym.
DBANIE O SIEBIE TO KONIECZNOŚĆ
Nie damy z siebie nic nikomu, jak sami nic mieć nie będziemy. Najważniejsze jest zdrowie, nasze wnętrze otwarte na zmiany, które słusznie będą nas prowadziły do zadbania o siebie. I wszystko co tu piszę być może brzmi jak slogan, truizm jakiś. To nic, jeśli ktoś to tak odbierze. Prawda jest jednak taka, jedna prawda, że jeśli tak bardzo kochamy żonę, partnera, męża, dzieci, rodziców i dziadków oraz inne bliskie nam osoby, to jeśli sami nie będziemy zdrowi i szczęśliwi, to wszyscy wokół też tacy nie będą. Szczęśliwa (Stara) Kobieta, to zadbana w każdym aspekcie: zdrowia, emocji, fizyczności i tak dalej. Dzięki temu wszyscy jej najbliżsi też są szczęśliwi, mogą się zająć sobą, a nie zadręczać jej problemami. Dodatkowo w swoich sprawach zawsze na nią liczyć mogą :-))
W tej to oto sytuacji tworzy się szczęśliwe, radosne grono.
Dlatego ja, Stara Kobieta dbam o siebie. Życie kocham ponad życie i chcę jak najdłużej trwać w jego zachwycie. A to jest tylko możliwe, będąc w doskonałej formie fizycznej, psychicznej i z tego powodu: w świetnym humorze.
Uświadomiłam sobie, że nie zadziałają na mnie żadne motywacyjne gadki, jeśli ja sama nie wezmę się w garść i sama nie zacznę coś dla siebie robić. Czekanie na cud i wyciągniętą w moim kierunku dłoń, to też tylko opóźnianie w czasie tego, co powinnam zrobić już i sama jestem za to odpowiedzialna.
OD CZEGO ZACZĄĆ?
1. Od psychiki naszej, bo wszystko się mieści się w naszej głowie. DOWARTOŚCIOWANIE SIEBIE.
To co robimy ma ogromny wpływ na nasze zdrowie, więc musimy mieć odwagę by walczyć o swoje.
WSZYSTKO NA SWOIM PRZYKŁADZIE PRZEDSTAWIĘ
- Nie zmieniam się, jestem sobą. Nie marnotrawię kapitału, który sobie wypracowałam przez cały okres swojego życia. Co najwyżej staram się go udoskonalić. Doceniam siebie. Nie przeceniam dokonań innych, choć mam szacunek dla nich.
- Celebruję swoją inność, indywidualność i nie wstydzę się swojej ekstrawertyczności.
- Kocham siebie i to nastawienie do siebie odczuwam w odbiorze innych mojej osoby.
- Swoje irytacje nad zachowaniem innych nie przekładam na złość czy nienawiść. One ułatwiają mi zrozumienie siebie i wyciągnięcie wniosków co do dalszego postępowania.
- Jedyne czego nienawidzę, to hipokryzji, dlatego nawet gdy moje zachowanie nie spotyka się z akceptacją innych, to ja jestem choćby dla siebie, prawdziwa. Nie będę fałszywie się zachowywać, by zadowolić innych. Najwyżej ich skreślam z życia mojego. A, że życie nie znosi próżni zawsze znajdą się następni ;-)
- Mówię, to co czuję. Jeśli ktoś ma z tym problem, to jest to nie moja sprawa.
- Nie muszę nikomu z niczego się tłumaczyć i robię tylko te rzeczy, które dodają wartości mojemu życiu.
- Ufam swojej intuicji. Jeśli co budzi moją nieufność, nie wchodzę w to.
- Staram się trzymać z daleka od tragedii i dramatów... z wiekiem wszystko bardziej przeżywam i zauważyłam, że to pogarsza moje samopoczucie... a teraz gdy jestem młoda inaczej, dbać o nie muszę tym bardziej. Oczywiście toksyczni, negatywni ludzie trafiają u mnie do spamu.
- Umiem powiedzieć NIE, a nawet bardziej dobitnie ;-)
- Staram się rozwiązywać problemy z pozytywnym nastawieniem i powtarzam sobie często, że jestem szczęściarą... bo jestem... i rano budzę się i wdzięczna jestem za poranek... niezależnie czy świeci słońce czy pada deszcz.
- Zdaję sobie sprawę z faktu, że nigdy nie wiem z kim się ostatni raz widzę czy słyszę, komu patrzę w oczy ostatni, czy mówię, że kocham... nie rozstaję się nigdy w kłótni, gniewie. To bardzo ważne jest.
- Odpuszczam sprawy, gdy nie mam siły, możliwości kontroli czy są niezgodne z moim odczuwaniem. W ten sposób unikam presji w tyle głowy, że koniecznie... że coś zrobić muszę.
- Daję sobie czas na przemyślenia, podejmowanie ważkich decyzji. Ten czas pozwala na eliminację większości błędów. Tym samym jeden problem mniej.
- Wybaczam sobie. Gdy uczynię coś niedobrego, to poprzez poczucie winy, mobilizuję się do zadośćuczynienia tego niezgodnego choćby tylko w moim przekonaniu, zachowania i wtedy... przebaczam sobie. To prawidłowa regulacja emocji negatywnych, która pozwala na pozbycie się zaburzeń lękowych czy poddaniu smutnemu nastrojowi.
- Nagradzam siebie, nie żałuję na przyjemności. Tutaj paleta możliwości jest szeroka i barwna. A w związku z tym, że otaczam się tylko przyjaznymi osobami, to one również nie próżnują i każdego dnia wywołują uśmiech na mojej twarzy. A nic tak nie robi dobrze na pielęgnację twarzy jak uśmiechanie się i zębów pokazywanie :-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
- Kocham, kocham wszystko co dobre i piękne. Kocham też brzydotę jeśli jest czuła i tkliwa.
To wszystko sprawia, że dbam o zdrowie, a co za tym idzie wygląd, fizyczną sprawność.
2. Zdrowie i sprawność fizyczna, za którą idzie rozwój intelektualny.
- Choroba nie wybiera. Prędzej czy później do nas się dobiera. Po kilku dekadach w miarę spokojnego życia w tym wymiarze zdrowotnym i na mnie przyszła kryska. Ale nie będę tym nikogo emanować... korzystam ze wszystkich możliwych sposobów, żeby ból nie był moim kompanem. Robię badania potrzebne, masaże, suche igłowanie, nerwów blokowanie, smarowanie, ćwiczenia i wszystko inne. Po to tylko by komfort życia był odpowiedni dla mnie. Bym nie żyła bez radości, jak roślina, tylko była jak burza silna, jak słońce gorące... z uśmiechem i dowcipem na ustach.
- Kremy, balsamy, olejki nie są mi obce. Wprost przeciwnie, codziennie są obecne w mojej dbałości i o wygląd trosce. Bo wygląd i strój wzmacniają siłę naszego przekazu. A dla mnie osobiście, nie ukrywam tego wcale, dodają pewności siebie. W ten sposób pielęgnuję swoją kobiecość, którą doceniam i kocham. Dodaję sobie w ten sposób energii, siły, motywacji do działania.
- Ale, żeby się pielęgnować, to trzeba żyć i stosować profilaktykę.
- co dwa lata mammografia
- co pól roku cytologia
- kolonoskopia nie jest przyjemna ale potrzebna
- dentysta co pół roku
- morfologia, w tym badanie tarczycy i wątroby
- EKG by sprawdzić, czy to serce dobrze bije
- USG brzucha, gdy boli nie wiadomo czemu
- rezonans kręgosłupa czy głowy, gdy lekarz zaleci, bo kręgosłup z bólu do ziemi przytyka, a głowa na szyi nie chce się utrzymać. A jeśli nie zechce skierować Cię na te badania?
To o wszystko trzeba zawalczyć, gdy lekarz nawet Cię zbywa, bo Ty znasz swoje ciało i sama czujesz, że powinnaś je zbadać, bo coś ewidentnie w nim nie gra tak jak trzeba, albo fałszywie bodźce odbiera. Należy lekarza przekonać, że mimo iż zdrowo wyglądasz, to w środku Twoja machina nie działa jak trzeba i ty Tak zepsuta nie możesz działać. Wiem, że to trudne, ale na szali masz soje zdrowie i życie, na drugiej pokonanie nieczułości przedstawiciela Ochrony Zdrowia, która opiera się o koszyk NFZ-tu.
- Dobre i smaczne odżywianie plus witaminy: D3, Magnez, zestaw witamin B... ja jeszcze zażywam Koenzym Q 10
- warzywa, owoce i dwa litry płynów dziennie (co najmniej 2 ;-))
- 10 tysięcy kroków dziennie... co w moim przypadku, ostatnimi czasu nie bardzo się udaje. Ale niewątpliwie ruch to zdrowie i to nie jest pusty slogan. Ruch poprawia nie tylko naszą wytrzymałość fizyczną, ale poprawia samopoczucie, nastrój. Że wspomnę jeszcze, utrzymanie odpowiedniej wagi ciała.
ZBALANSOWAĆ SWOJE ŻYCIE
CZYLI: praca i owszem, ale praca, która jest pojmowana jako narzędzie, a nie cel naszego życia. Powinna być zrównoważona z odpoczynkiem, rozwojem intelektualnym, czyli korzystaniem z dóbr kultury jakimi jest kino, teatr, czytanie książek, sporty różnego rodzaju jeśli lubimy, pasje, które dodają nam smaku życia. Czas dla siebie samego, by popluskać się w wannie, pośpiewać pod prysznicem... zależy, kto co lubi. Troska o siebie jest bardzo istotna, bo lepiej zapobiegać niż leczyć, stąd relaks to podstawa po stresującej pracy. Chyba, że ta praca jest przyjemnością i pasją jednocześnie... ale z niczym nie należy przesadzać. Balans czyli równowaga w naszych działaniach.
STARA KOBIETA UWAŻA, ŻE:
Lepiej...
- wydawać pieniądze i mieć czas na utrzymanie swojego zdrowia niż wydawać pieniądze na jego odzyskanie i tracić czas na wizyty u lekarzy;
- żyć swoim życiem, nie marnować czasu na życie innych;
- nie czekać na dobry moment, tylko korzystać z tego, który aktualnie trwa.
Zaniedbywanie zdrowia i dobrych relacji z ludźmi wraca się czkawką, z którą trudno się walczy.
Uśmiechaj się, w każdej chwili uśmiechaj się, nawet gdy jest to uśmiech przez łzy. Dla zachowania zdrowia potrzebujemy emocjonalnej różnorodności, autentyczności życia. Umiejętność ich przeżywania wzmacnia naszą odporność. I emocje, pozytywne emocje, które sprawiają, że nasz organizm funkcjonuje prawidłowo i chce żyć.
` `
NIE CZEKAJMY AŻ
wybije godzina 12-sta i zmieni się cyfra roku. Zacznijmy nasz kalendarz "Dbałości o siebie" już dziś. Nie czekajmy ani chwili. Każdego dnia wpisujmy jedno choć działanie, a najlepiej dwa, które uczyniliśmy dla dobra siebie. I tak przez 365 dni... 365 dobrych działań dla pielęgnacji siebie. Później przejdzie to nam w nawyk. I następny rok, wspólnie ogłosimy np. ''Rokiem Zwycięstwa nad marazmem swoim"? Tak nad marazmem, bo często tylko dlatego nie dbamy o siebie, bo jesteśmy tak zmęczeni pracą, dotychczasowym życiem, codziennymi obowiązkami zaaferowani, że nam się po prostu nie chce. Zestresowani różnymi sprawami, stajemy się apatyczni i niezainteresowani dbaniem o siebie. Jak to ujęła moja schorowana znajoma Beata, że "już jej nie zależy, bo i tak prędzej czy później to do piachu pójdzie". Na to ja jej krótko, sarkastycznie, że "przecież tak lubisz innym sprawiać przyjemność, to niech te robaki co będą w piachu, też mają z Ciebie jakąś radochę, jak już tam u nich zagościsz, więc dla nich zadbaj o siebie" ;-)) - A teraz tylko stękasz i innych do siebie zniechęcasz - dodałam. - Zawalcz o siebie, albo już więcej do Ciebie nie przyjdę - zagroziłam. Następnego dnia poszła do fryzjera. Wiem, że ten wysiłek dużo ją kosztował. Spojrzała w lustro, nawet się podmalowała. Zadzwoniła do mnie, że zaprasza mnie na kawę, ale mam coś przynieść z sobą do niej, bo nie zdąży nic już kupić. Poszłam. Z przyjemnością odebrałam Beatkę w nowej fryzurce, z rozpromienionymi oczami, i chyba nowej sukience (?) Obiecała, że wyjdzie do ludzi i zacznie dbać o siebie... już następnego dnia jest umówiona u osteopaty, żeby zaradził coś na jej uporczywy ból ramion i karku. - To dobry kierunek Beatko - będzie dobrze :-))
W MOIM KALENDARZU
Wczoraj zapisałam: Wykonałam sobie masaż całego ciała szczotką soniczną, a potem wklepałam balsam z żurawiny. Po skończonym zażywaniu antybiotyku, rozpoczęłam probiotyczną akcję wyrównawczą na jelita, preparatem Lakcid Forte.
Dziś zapisuję: zrobiłam sobie domowe spa, wklepałam sobie maseczkę odżywczą na twarz, po uprzednim peelingu migdałowym, pod oczy i na powieki nałożyłam super krem L'Oreal, który już dawno sprawdził się u mnie.- Napisałam też tekst dla Was, który jednocześnie jest dla mnie, bo mi przypomniał, że też powinnam pamiętać uważniej o dbałości o siebie :-)
Jutro mam zamiar wrócić do książki "Zły" Tyrmanda, przy herbatce białej i kawałku tiramisu, które sama wykonam :), bo robię je cudowne, co bez fałszywej skromności stwierdzam ;-) I jutro w kalendarzu napiszę o tym.
Jeśli w końcu pójdę do kina na film "Gucci", też to wpiszę do kalendarza, bo bardzo mi zależy by film ten obejrzeć. To będzie dobre dla mojej pielęgnacji siebie, jeśli chodzi o aspekt intelektualny. A że nie pójdę sama, to jeszcze dodatkowy atut dla dbałości o serdeczne emocje :-)
ZAPISUJMY Co dla siebie zrobiliśmy i co nas dobrego spotkało. Taki rytuał miły :-)
Co nas dobrego w danym dniu spotkało, a w podsumowaniu, po całym roku, stwierdzimy tylko jedno: szczęściary jesteśmy i tyle :-)))) Zapisujmy, bo czasem nie zdajemy sobie sprawy jakie jesteśmy szczęśliwe i niepotrzebnie narzekamy. A narzekanie w żadnym punkcie nie pomaga w dbałości o siebie. Bądźmy jak Beatka przejrzyjmy na oczy, zadbajmy wreszcie o siebie :-)
WSZYSTKIM moim Czytelniczkom i Czytelnikom, bo i Panowie czytają, tylko w komentarzach się nie objawiają;-) ale ja to wiem:-) Tak więc Wszystkim, nie będę wymieniać z imienia czy nicka, bo nie chcę kogoś pominąć... Wszystkim Z Okazji zbliżających się Świąt i Nowego 2022 Roku, życzę by pozwolili sobie na szczęśliwymi być. Nie ograniczali się w tym poczuciu szczęścia. Ostatni moment dajcie sobie na to, żeby wykrzyczeć, wypłakać wszystkie krzywdy, smutki i podnieść głowę z krzykiem innym: Będę dbać o siebie i wszystko zmieni się! :-)Szczęśliwa(y) jestem od dziś:-)))))
*Ten tekst dedykuję szczególnie przyjaciółce Sylwii i córce Alicji. Dbają o wszystkich, tylko o sobie zapominają.