19:06:00

ALFABETY STAREJ KOBIETY... wszystko (prawie ;-)) o oczekiwaniu

ALFABETY STAREJ KOBIETY... wszystko (prawie ;-)) o oczekiwaniu

OCZEKIWANIE

Oczekiwanie... o tym koniecznie napisać muszę. Taka mi do głowy przyszła myśl, gdy ostatnio... kolejny raz doświadczyłam tego przeżycia, doświadczenia, jakim jest czekanie i z tym połączone oczekiwanie. Czyli połączenie czasu z niespodzianką. W tym przypadku, z góry przewidywaną ;-)  Początek był wtedy, gdy zadzwonił telefon krótko po północy. Wiedziałam już, jak to się mówi... co się święci. Moja najmłodsza wnuczka postanowiła zmienić swój dobrostan i z brzucha najmłodszej córki na świat pandemiczny się wydostać. Oooo... uff... wreszcie, nareszcie. W mojej głowie kłębić myśl się zaczęła, że o różnych oczekiwaniach i z tym związanych emocjami, napisać powinnam. To temat szeroki jak się wbrew oczekiwaniom... w miarę pisania okazało... w dodatku słów za mało, nawet czasami brakowało. Oczekiwanie na wiadome i niewiadome sytuacje - taka jest codzienność nasza. Są oczekiwania, których spełnienie jest kwestią czasu; cudu bez gwarancji, że się zdarzy; czekania na coś prawdopodobnego co jednak się nie przydarzy. Każde takie oczekiwanie ma zaletę taką, że nauczyć może nas wiele. Nie ma nic złego w oczekiwaniu na coś dobrego, pod warunkiem, że przygotowani jesteśmy na coś gorszego ;-) Tak więc bądźcie przygotowani, że alfabet będzie długi i może Was zanudzić ;-)  

A - AKCEPTACJA to wolność od oczekiwań. Pełny relaks stąd. Spokój i swoboda, bez presji, zadowalania kogoś. Dlatego lubię siebie, bo choć lata minęły to w środku wciąż jestem taka sama :-) Akceptuję to, że nie zawsze dostaję tyle, ile daję. Rozumiem, że nie każdy powinien sprostać moim wymaganiom. 

B  -  BURAK. Trudno oczekiwać by burak w pomidora się zamienił. A jednak, ja! Taka niby do przodu, taka wnikliwa. Na początku zakochując się w R. nie zauważyłam, że sandały na grube, włochate skarpety wkładał (?) i za R. wyszłam (ale wróciłam ;-)) Jednak to nie to, że tych skarpet nie zauważyłam. Teraz sądzę poniewczasie ;-) iż oczekiwałam, że przy mnie zmieni się. Tak się nie zdarzyło. Co innego spełniło... wcale nieoczekiwane przeze mnie było. Tak jest jak źle ulokuje się uczucia i czeka daremnie na zmianę, która nigdy nie nastąpi ;-)

C - CIERPIENIE. Cierpimy z różnych powodów. Też wtedy i to bardzo, gdy nie spełniają się nasze oczekiwania. To przyczyna naszej złości i braku radości. Nie twierdzę, że też mi się tak nie zdarzało, że zbyt wiele chciałam, zbyt dużo sobie wyobrażałam i? Cierpiałam. Wyciągnęłam wniosek taki, że codzienność wystarczające przynosi nam smutki. Po co je mnożyć z powodu niespełnionych, bo może nadmiernych oczekiwań ;-) w stosunku do siebie i ludzi.

D - DOROTA, to moje imię, a od 13-go kwietnia dłuższe ramię Starej Kobiety, w postaci wnuczki - a jakże, Dorotki. Oczekiwanie na nią było dla mnie radosną chwilą i męczarnią. To było jak piąty poród dla mnie. Bardzo osobiście przeżyłam te chwile będąc w stałym kontakcie z córką i zięciem. A w łóżku z psem ich, jednocześnie. On też miał swoje oczekiwania, że pan i pani do niego wrócą. Najpierw pan wrócił. Potem czekał na panią. A tu jeszcze czekała niespodzianka... pani wróciła... ale podwojona :-)) 

E - ENTUZJAZM - To nie przystawanie, nie oczekiwanie na cokolwiek dobrego. Tylko bieg. Cieszymy się tym co mamy. Dalej podążamy z pełnym poczuciem humoru, od porażki do porażki, bez przystanku i trzymanki. Wtedy osiągamy sukces ;-)

F - FRUSTRACJA wtedy w nas powstaje gdy oczekujemy zbyt wiele względem siebie... jak powinniśmy wyglądać, jak oddziaływać na innych, jakie mieć wykształcenie, jakich dokonać osiągnięć w życiu. A przecież nie wszyscy muszą mieć rozmiar S i majątek XXL. Nie każdy też powinien być lekarzem. Bo co z tego, że wszyscy lekarzami by byli? Śmieciarze też być powinni, by śmieci wywozili. Tak już poukładany jest świat, że każdy w nim miejsce swym znajdzie. I prawidłowo jest tak.

G - GRZECH. Grzechem jest czekanie na bardziej sprzyjające warunki, czy okoliczności i chwile odpowiednie. Takie czekanie może tylko zmęczyć i w późniejszym czasie, do działania wszelkiego zniechęcić. Szybka, lecz przemyślana decyzja pozwala by czasu nie tracić tylko życiem go wypełniać (patrz. G).

H - HARMONIA tak ważna w naszym życiu jest wtedy, gdy serce i pogląd na życie się równoważy. Czyli nadmierne oczekiwania nie burzą naszego spokoju, a zbyt mierne nie obniżają naszego życia poziomu. To świadomość oczekiwań. Trudne, bo musimy się pozbywać z naszego życia oczekiwań od innych osób.

I - IDEALNOŚĆ - Nikt i nic nie jest idealne. To idealne, stwierdzenie tylko jest. Czekając na idealny moment by coś uczynić dobrego np. wyrzucić z życia swego, partnera złego, zamiast w tym czasie szukać nowego - to jest oczekiwanie, które niepotrzebnie marnuje nam czas. Tak samo jak oczekiwanie na lepszą figurę, zamiast z obecną iść w tan ;-) Zawsze moment będzie nie ten, bo przy idealnej figurze pryszcz na nosie wyrośnie nam duży... a jak pryszcza nie będzie, to nie będzie z kim iść... i tak dalej i te de. Zawsze coś nieidealne jest, więc szkoda tracić czas na coś, co być może nigdy nie nastąpi :-) *Zauważyłam, że najszybciej starość dopada i smutek tych ludzi, którzy na coś cały czas czekają ;-)

J - JAK? Jak postępować by nie zniszczyć siebie, przez własne oczekiwania wobec siebie i innych wobec Ciebie?

Zmienić swoje nastawienie: 1. zwolnić - 2. wyluzować - 3. nauczyć się rozróżniać oczekiwania od bycia zależnym - 4. nie uzależniać swojego szczęścia od postępowania innych - 5. stawiać tylko sobie (sensowne) wymagania - 6. być tolerancyjną, być dobrej myśli (bo po co, być złej?) - 7. cieszyć się drobiazgami, nie traktować życia zbyt poważnie (i tak nie wyjdziemy z niego żywi) - 8.  zastąpmy słowo problem słowem wyzwanie do rozwiązania - 9. nie słuchać cudzych opinii - zaufać swojej intuicji. -10. zazdrosną krytykę zbywać i być wdzięczną za wszystko :-))

K - KOMUNIKACJA - Sposób w jaki komunikujemy swoje oczekiwania wobec innych mają ogromny wpływ na nasze życie. A wszystko jest komunikacją...  oprócz słów też mowa ciała, milczenie, wyraz oczu. Oczekiwania, które dla nas są jasne, np. wobec dzieci... dla nich niekoniecznie. Jeżeli oczekujemy prawdomówności od naszych dzieci, sami wykazujemy się też taką i w najdrobniejszej sprawie nie oszukujemy. Pokazywanie, a nie opowiadanie najlepiej wypełni nasze oczekiwanie, by mieć dobre relacje z dziećmi. 

L - LENISTWO. Lenistwo może być bardzo atrakcyjne. Ale nie możemy oczekiwać, że od lenienia się gdzieś się wzbijemy, coś osiągniemy. Wybór jednak do nas należy :-) Lenistwo to nie oczekiwanie tylko zostawienie wszystkiego na boku, bez zainteresowania żadnego.

Ł - Łzy napływają do oczu same, gdy oczekujemy, że coś złego się stanie, a moment gdy to złe na nas spada bywa gorszy niż samo czekanie. Ze łzami też czekamy na coś fantastycznego, a jeszcze większe łzy nam płyną, gdy to co nastąpi jest rozczarowaniem ;-)

M - MARZENIA. Jeśli potrafisz o czymś marzyć i z przekonaniem oczekujesz, że potrafisz tego dokonać - to można o Tobie powiedzieć, że masz silną osobowość.

N - NAPIĘCIE tworzy się w naszym mózgu właśnie od oczekiwań różnych, wewnętrznie czasem ze sobą niezgodnych. Taki konflikt to ból głowy, gdy jesteśmy sprzeczni sami z sobą.

O - OCZEKIWANIE na śmierć. Kiedyś babcia u schyłku swojego życia mi powiedziała, że już na nic nie czeka tylko na śmierć. I to była tragiczna dla mnie chwila. Zrozumiałam, że babcia moja umarła już w sobie, kiedy jeszcze żyła. Taka smutna była, z niczego się nie cieszyła. Na nic nie liczyła, bo zbyt chora była. Wtedy też pomyślałam, że oczekiwanie na śmierć jest straszniejsze niż ona sama. Że nie jest smutkiem to, że życie się tak szybko kończy, ale to, że oczekując na niewiadomo co, zwlekamy, tak długo, czekamy by je zacząć... Nie oczekiwać, tylko żyć musimy, tu i teraz. 

P - PRZESZKODY. Oczekiwanie, że same zejdą z drogi, wyzwania nie będą się pojawiać - jest błędne, nieracjonalne. Trzeba działać. Samo się nic nie zrobi.

R - RADOŚĆ z oczekiwania też może być. I ta jest zwykle zbyt mała. Po czasie rozumiemy jak była przez nas niedoceniana. Całe mnóstwo jest takich fantastycznych, cudownych chwil... na ukochanego, stanąć z nim na ślubnym kobiercu, potem dzieci z nim mieć... czekać na nie... na nowe w pracy rozdanie, co z awansem łączy się... na z przyjaciółką spotkanie... mnożyć idzie bez liku tych radosnych chwil. Miałam, mam ich całe tony, godziny, tygodnie, lata... 

S - SZCZĘŚCIEmieć szczęście, to nie znaczy, że wszystkie spełniły się nasze oczekiwania. Ono jest wtedy gdy mamy do życia odpowiednie nastawienie... dobre podejście mimo otaczającej rzeczywistości. Umiemy się cieszyć tak po prostu.

T - TĘSKNOTA to ten rodzaj oczekiwania, który może być torturą. Oczekiwanie na ten moment, kiedy wróci, stanie w drzwiach. Takie dziwne uczucie, kiedy z jednej strony usychasz i smutno Ci jest. Z drugiej uświadamiamy sobie jak ważna, bliska jest dla nas ta osoba... jak bardzo brakuje jej nam. Jak szalone, pełne męki jest oczekiwanie na człowieka, o którym wiesz, że do Ciebie nie wróci. Drogę tego oczekiwania wytycza Ci odległość między oknem i drzwiami, i przelotne spojrzenie w korytarzowe lustro ukazujące tą dręczącą tęsknotę w naszych oczach. 

U - UCZCIWOŚĆ. Oczekiwanie, że świat będzie traktował nas uczciwie i sprawiedliwie, a może jeszcze doceni... to jak oczekiwanie, że pozostawieni w klatce z głodnym lwem, ten nas nie zaatakuje, bo jest wegetarianinem.

W - WYOBRAŹNIA - Ta jest gorsza od czekania. Nasuwa przeraźliwe myśli. Jeśli nie zapanujemy nad nimi, ten czas oczekiwania może stać się koszmarem dla nas. Przykładem być może, oczekiwanie na własne lub bliskiej osoby wyzdrowienie. Przykłady też z innych aspektów życia można mnożyć.

Z - ZALEŻNOŚĆ. Wszystko w naszym życiu od czegoś zależy. Od tego co trzyma narzędzie zależy jak ono działać będzie. Oczekiwanie jest takie, żeby dobrze poszło i rezultatem (oczekiwanym) nas wynagrodziło. Jakże silne, kreatywne, pełne pozytywnej energii jest to oczekiwanie, takie sprzężone z umysłem i pracą.  

JEŚLI

Jeśli tym tekstem nie spełniłam Waszych oczekiwań, to nie gniewajcie się, nie obrażajcie - ja niczego nie obiecywałam. Raczej z góry nudę zapowiadałam ;-)))





11:16:00

PYTANIA I ODPOWIEDZI

PYTANIA I ODPOWIEDZI
a

PYTANIA I ODPOWIEDZI

Tymi się zajmę, co relacji między ludźmi dotyczą, a nie arytmetyki, znajomości biologii: bez pytań o zawartość powietrza i różnice między rybami a wielorybami. Pytaniami, które z codzienności, radości i trudności wynikają, bez ciekawości historii. Odpowiedziami ważnymi i błahymi, co wpływ na życie nasze mają.

ZACZYNAMY :-)

CODZIENNIE, NIEZMIENNIE

Codziennie, niezmiennie... czynię to od lat, kiedy pierwszy raz tak świadomie spojrzałam na świat. Co czynię? Pytam się. Na odpowiedzi czekam, prawdy dociekam. A dlaczego, a po co, a co, a kiedy, a skąd, a ile, a gdzie? Zastanawiam się jakie następne zadać pytanie, by dosadnie i głośno wybrzmiało, bym ja dziwić przestała się. Bym wreszcie zaspokojona była, że wszystko już wiem i odpocząć mogę sobie. Niczym nie martwić się, mieć zaufanie, że wszystko sprawiedliwie, odpowiednio, szczęśliwie biegnie sobie wzdłuż i wszerz. W związku z tym mogę oddać się zajęciom swym. A w mojej głowie myśli nie muszą już przeskakiwać, rywalizować między sobą, która to ważniejsza jest i jakie pytanie zadać ma, by zaniepokoić drugą, a trzecią wprowadzić w zakłopotanie. Tysiące myśli, pytań bez odpowiedzi i odpowiedzi bez pytań - to dopiero kołowrót.

ALE TO NIEPRAWDA

Nieprawda, że można przestać myśleć i przestać zadawać pytania, i spokój w ten sposób uzyskać. Chyba nie ma takiej osoby, która świata nie byłaby ciekawa. A przynajmniej obecnej rzeczywistości, dotyczą te pytania. A pytań jest więcej niż odpowiedzi. Choć zdarza się tak, że gdy rozmawiają dwie osoby i dwa pytania zadają, to odpowiedzi są trzy.

CZY WARTO WIĘC PYTAĆ? ;-)

Warto! I nie warto!

Czasem nieprzemyślane pytanie może nas zaskoczyć. Przekonałam się, że nie należy naiwnie sądzić, że wiedza jest dobrem sama w sobie.
Staram się pamiętać, że w każdej sytuacji trzeba na odpowiedź być przygotowaną. A prawda jest niby dobra, ale nie zawsze sprawia przyjemność, nie zawsze uspokaja. Czasem lepiej nie pytać, mieć swoją odpowiedź. Uniknąć w ten sposób dla siebie niewygodnych pytań, tym samym zadbać o atmosferę w otoczeniu. Jest to jednak krawędź, cienka krawędź dzieląca od hipokryzji, której nie znoszę. Muszę uważać.

NAJWIĘCEJ PYTAJĄ DZIECI 

W ten sposób się uczą, doświadczają. Te pytania końca nie mają.
-  Co to jest? - Duży głaz - Skąd się tu wziął? - Przytargał go wiatr - A skąd go przytargał? - Z tej wielkiej góry. - A dlaczego z niej? - Bo tak chciał. - A czemu chciał? - Bo taki kaprys miał - A czy wolno kaprysy mieć? - Niekoniecznie. Kaprysić to niegrzecznie. - To ten wiatr niegrzeczny był? - Natura  swobodna wiatru taka, że nie zawsze grzecznie wieje - To trzeba wychować go, by nie robił takich szkód? - Nie da się wychować wiatru. - To ja już nie rozumiem. - A ja odpowiadać nie umiem. :-))
Pytają też o uczucia bez wahania żadnego i odpowiadają na nie bez zastanowienia. :-) Czasem warto by brać przykład z nich.

JEŚLI

- Jeśli nie zapytamy kochanej osoby, dlaczego jest smutna, co dręczy ją, to nie dowiemy się - sami w tym smutku pogrążymy. A sytuacji nie wyjaśnimy i coraz niezręczniej będzie nam w niej.
- Jeśli sami nie zadamy sobie odpowiednich pytań, tylko skupimy się na jednej od kogoś odpowiedzi, to uzyskamy tylko jedną informację. Ta jedna informacja może być niewystarczająca, bez dalszego pytania pozbawiona sensu głębszego, a może w błąd nas wprowadzająca. Z drugiej strony, nie ma ostatecznych odpowiedzi, ile pytań byśmy nie zadali. W każdej z nich tkwi zawsze jakaś tajemnica. Lecz jeśli będziemy szukać własnych, tym cenniejsze będą dla nas. Im trudniejsze pytanie tym mocniejsze mózgu wysilanie, a co za tym idzie tym większy nasz rozwój i dalej, większa nasza pewność siebie.
- Jeśli chcemy dobrych relacji z innymi musimy pytać i odpowiadać. Nie unikać trudnych pytań i niezręcznych odpowiedzi - ważne by prawdziwe były. Wciąż jednak mieć na uwadze, co powyżej napisane ;-)

NAJSMUTNIEJSZE W NAS JEST TO:

że najważniejsze myśli, uczucia, emocje umykają przez ich niewypowiadanie. Niezadane pytanie i niewypowiedziana odpowiedź, wiele zła nam może wyrządzić. I to jeszcze, że np. mocno wierząc, że ktoś wróci, przebaczy, przeprosi... sami nic nie robimy, nie pytamy dlaczego? Nie wyjaśniamy skąd. Jesteśmy przerażeni, że nasze oczekiwanie z dnia na dzień, okazuje się pewnym fiaskiem. A gdybyśmy sami tak zapytali: dlaczego odszedłeś, dlaczego nie chcesz wrócić? Albo na postawione pytanie, wręcz bez jego zadawania, tylko myśli czytania - odpowiedzieli: byłem w złej kondycji, źle postąpiłem, bo to i to... ale wróciłem. Przebacz mi.
To byłaby jasna sytuacja i skróciłaby czas umysłowej mordęgi.

ODPOWIEDŹ PYTANIEM NA PYTANIE

To odpowiedź unikająca odpowiedzi, manipulatorska, gdy odpowiadający chce uniknąć odpowiedzi, zyskać na czasie, bo nie zna się na czymś... przez to jest ona niewygodna. Osoba chce wykręcić się, bo nie chce kłopotów, obawia się kontrpytania, chce uzyskać przewagę nad pytającym... względów jest i pobudek wiele. Według mnie to niegrzeczna co najmniej jest forma odpowiedzi. Taka zasłona dymna, żeby coś powiedzieć, niczego nie mówiąc. Pytanie w odpowiedzi; odpowiedź pytanie zadając, to jasny przekaz o lekceważeniu drugiej osoby. I nie ma takiego zakazu, by tak czynić, ale warto być choćby uprzejmym. Lecz bywa, że odpowiedź pytaniem na pytanie, ripostą (słabszą lub mocniejszą) być może. To jest ten wyjątek, który przyjmuję i akceptuję :-)

1. Dlaczego tylu ludzi popełnia samobójstwa? - A dlaczego tylu ich nie popełnia?
2. Dlaczego nie posprzątałaś?-  A Ty dlaczego tak późno wróciłeś?
3. Dlaczego znowu jedynkę z biologii zaliczyłeś? - A dlaczego Ty biologii się nie uczyłeś i tyle dzieci spłodziłeś?
4. Dlaczego ciągle mi wytykasz, że jestem gruby? - A dlaczego po nocach się obżerasz?
5. Ile ma pani w biodrach? - A co, chce mi pan kupić sukienkę?
6. Ile zarabiasz? - Chcesz żebym żyrowała Ci kredyt?
7. Kiedy będziecie mieli drugie dziecko? - A Wam w ogóle kiedyś pierwsze się urodzi?  
8. Jesteś niesamowitą kobietą, wiesz co mnie w Tobie zachwyca? - A myślisz, że mnie to interesuje?
i tak dalej itp.

A może nie zadawać pytań, by bajek nie wysłuchiwać? ;-)) A może nie dawać odpowiedzi, skoro się nie jest pytanym? ;-) Wszystko od nas zależy.





10:38:00

ALFABETY STAREJ KOBIETY - z dedykacją*

  ALFABETY STAREJ KOBIETY -  z dedykacją*

JAKI TO BĘDZIE ALFABET?  

Subiektywny przede wszystkim :-) Z dedykacją dla super ekipy Firmy POPON, zajmującej się rehabilitacją :-))

Poplątany też będzie, jak kwiecień jest poplątany, jak plącze się w nim zima, wiosna, a momentami też lato. Jak w życiu smuteczki z radościami tworzą kółeczko... jak wchodzenie nie zawsze kończy się z osiągnięciem szczytu, a spadanie może zakończyć się boleśnie, lecz dawać? np. opamiętanie, refleksje, które na dobre tylko wyjdą. Takie jest życie, w którym pewne są tylko dwie rzeczy, że: po ciąży zawsze następuje rozwiązanie, a po życiu - śmierć. Między jednym, a drugim - podatki - też pewne są ;-)

Ten dzisiejszy alfabet taki właśnie będzie jak ten kwiecień, co raz zaświeci słońcem w twarz, raz błyskawicą, a raz śniegiem zasypie. Jaja też będą, bo to ten czas gdy kury je niosą, a mnie jaja trzymają się od zawsze... choć raz trafił mi się facet bez jaj i to był ten moment, że to ja jeszcze bardziej musiałam wykazać się jajami. I to nie malowanymi. Prawdziwymi. 

ZACZYNAMY...

A - A jak Aktywność. Jest potrzebna, bo potrafi dać satysfakcję przez to, że sami możemy nadać kształt temu na co ją poświęcamy. Czy to w zakresie intelektualnej, fizycznej czy jakiejkolwiek innej. Trzeba działać bez względu na okoliczności. Wyśpimy się po śmierci ;-) Można przysnąć na jakiś czas... sama wiem, jak to jest np. gdy ból chwyci swymi zębami i nie chce odpuścić, ale nie należy się poddawać. Najtrudniej jest wyjść z siebie, stanąć obok i spojrzeć z dystansem... później jest już super. 

B - B jak Babcia. Znowu, już kolejny raz zostanę babcią. To ta chwila kiedy przestaje się być tylko mamą, a zaczyna prehistoryczną osobą. Uff... i ta myśl nachodzi, że tu nowe życie wschodzi, a Ty do historii powoli przechodzisz ;-))

C - C jak Czas, o którym tyle napisano już. Ja wiem to, że: ani nie leczy ran, ani nie da się go zabić, ani tym bardziej wskrzesić, a im bardziej jest pusty tym szybciej leci, więc nie należy go tracić. 

D - D jak Dobranoc. Mieć możliwość, żeby codziennie, niezmiennie, mieć do kogo wieczorem powiedzieć  "dobranoc" - to jest największe szczęście.

E - E jak Empatia. Jest wtedy, kiedy umiemy wejść w skórę drugiego człowieka i poczuć jak on się w niej czuje. Znam takie osoby. O jednej z niej myślę w ten sposób, że ta empatia ją zabija, bo przestaje dbać o siebie... i to jest złe. Żeby ratować innych,  najpierw samemu sobie należy założyć maskę tlenową. Nie wolno kogoś ostrzem topora odciąć od jego trosk, a jednocześnie okładać się trzonkiem. Bo to do końca nikomu nie pomoże. Alu... mówię to do Ciebie.

F -  F jak Fiołki. Pierwsze kwiatki po zimie... pełne uroku, wiosenne, namalowane na łące, które ujrzała moja znajoma przechodząc przez park. Pierwsze co zrobiła, to powiadomiła mnie telefonicznie o tym pachnącym, barwnym odkryciu. Byłam jej wdzięczna, ostatnio otrzymuję tylko telefony z informacją o chorobie lub śmierci, ewentualnie innych narzekań, a tu proszę: kwiatki spostrzegła... jeszcze jej frustracja nie dobiegła :-)

G - G jak G...o na kole. Tak odpowiadam sarkastycznie, gdy jestem pytana o zdrowie. Czyli raz na górze, raz na dole. Zastanawiam się, co się stało, że to koło przestało się obracać i ciągle to g...o jest na dole? Wiem: muszę więcej energii z siebie dać, by ruszyć je. To koło oczywiście ;-), bym mogła zsunąć się z niego i w inne tryby wskoczyć. Znowu, wszystko zależy ode mnie :-))

H - H jak Historia. Każdy z nas przejdzie kiedyś do historii. Od naszej historii zależą związki jakie mieliśmy z innymi ludźmi. Często opowiadam zdarzenia ze swojego życia, swoim najbliższym (i nie tylko ;-)) przede wszystkim po to, aby niektóre wątki naprawdę przeszły do historii i nie miały swojej powtórki, bo dramat (w obecnym czasie) mógłby stać się farsą ;-) Młodzi, bądźcie kreatywni, nie powtarzajcie starych historii, twórzcie własne błędy! - tak bym spuentowała to zagadnienie.

I - I jak Idiota. Nie chodzi mi tu o powieść Dostojewskiego "Idiota", lecz o tych wszystkich idiotów, którzy chcą nas sprowadzić do swojego niebezpiecznego poziomu głupoty i uważają, że wszystko tylko oni wiedzą jak najlepiej, i tak działają jakby mieli żyć wiecznie. Nie będę tu z nazwiska ani stanowiska nikogo wymieniać, ani z żadnym z nich polemizować (........ to wolne miejsce na wpisanie znajomego idioty ;-)  Jak będę miała kaprys, to sama mogę obniżyć swój poziom... nie potrzebuję do tego nikogo ;-)

J - J jak Jajo. O jaju mówi się w kontekście rozrodczym, jako składniku jedzenia, jako męskim jądrze. "Trzeba mieć jaja!" mówimy wtedy gdy trzeba podjąć decyzję w trudnym temacie. "Ten to ma jaja!", gdy ktoś odważnie postąpi - tak podsumowujemy. W swoim życiu przekonałam się, że to częściej kobiety są odważne i zdeterminowane, ale czy ktoś zawoła z entuzjazmem: "ta to ma waginę!" ;-)

K - K jak Kobieta. Zauważyłam, że kobieta przestaje o sobie myśleć nie jak o kobiecie, tylko jako o starej zmęczonej osobie... kiedy? uwaga! Gdy wyjmuje baterie z wibratora i przekłada do ciśnieniomierza. 

L - L jak Lepszy dzień. Gdy moja córka mi mówi: nie martw się, jutro będzie lepszy dzień... a ja zakreślam kolejny dzień, w kolejnym kalendarzu, to wychodzi na to, że czekam na ten lepszy dzień od 723 dni ;-) Ale nie narzekam, bo w każdym z tych dni były też lepsze momenty i  w nich właśnie ta nadzieja rozbłyskała, że to jutro ten lepszy dzień nastąpi. Dzięki temu tak nakręcona, czekam codziennie aż się zdarzy. Takie to oczekiwanie trzyma mnie przy życiu :-)) 897 dzień :-))

Ł - Ł jak Łzy. "Człowiek naraża się na łzy, gdy raz pozwoli się oswoić" - cytat z "Małego Księcia". Nie wszystkie łzy są złe. Są łzy ze szczęścia i wzruszenia radosnego, które pięknie czyszczą oczy - to moje na nie, załzawione zapaleniem spojówek, spojrzenie ;-)

M - M jak Mądrość. To niełatwe być mądrym człowiekiem. Droga do mądrości jest długa i okupiona wieloma wyrzeczeniami, doświadczeniami, często cierpieniem. To znaczy, że wszystko rozumiesz, wybaczyć też umiesz i wszystko odpowiednio ustawić. A w końcu jak nadejdzie ta chwila, że jesteś uważana za mądrą i do tego inteligentną osobę, to? To zdaje się Tobie, że wszyscy oczekują na  moment, takiej wpadki by okazało się, że jest inaczej ;-) Na szczęście masz rozum i potrafisz się nim tak dobrze posługiwać, że nie ma dla Ciebie skomplikowanych sytuacji. Zawsze jest jakieś rozwiązanie, które pozwoli mądremu głupca nauczyć ;-) 

N - N jak Nie. Słowo, które powinno być słyszane jako jedno zdanie. Nauczyłam się mówić NIE, choć czasem z trudem mi to przychodzi. Po tylu wpadkach, wiem już, że NIE należy dawać dawać drugiej szansy ludziom, którzy na nią nie zasługują. NIE tłumaczę się byle komu. NIE zadaję się z kimś, kto nie okazuje mi szacunku, NIE czekam aż minie burza, nauczyłam się tańczyć w deszczu (co tyle znaczy, że dobrych rzeczy nie zostawiam na później ;-) i nie zniechęcają mnie okoliczności). NIE ignoruję ludzi, którzy się o mnie troszczą. NIE spotykam z ludźmi, którzy są hipokrytami. I NIE pozwolę na to, żeby ktoś mnie zdołował (mam swój własny kanion, który mi wystarczy ;-)) Też! NIE dam zgasić w sobie swego przekonania o własnej wartości, tylko dlatego, że kogoś drażni mój blask. Niech sobie założy ciemne okulary albo spada po prostu.  

O - O jak Opanowanie. Być opanowanym w najtrudniejszym momencie, to recepta na pokonanie złośliwego człowieka, który chce Cię upokorzyć. Nieuprzejmego urzędnika tylko uśmiechem można rozłożyć. Gryzienie, impertynencje w stronę osoby, która obojętnie traktuje twój problem - nic nie da. Taki odwet spowoduje, że nic nie uzyskamy, tylko sami staniemy się takimi łobuzami. A przecież nie o to chodzi. Nie dać wyprowadzić się z równowagi, to jest sukces i on może doprowadzić do naszej wygranej (z urzędami np., czy w w osobistej sprawie). 

P - P jak Pośpiech. Pośpiech niewskazany. Śpieszyłam przez całe życie, z dziką pewnością ;-)) i nawet rozkoszą niepojętą (dzisiaj niepojętą), że muszę gdzieś i z czymś zdążyć... do jakiejś doskonalszej formy życia. A teraźniejszość, chwila cieszenia się nią, gdzieś mi umykała. I co? Teraz już wiem, że głupio się śpieszyć... że pośpiech jest dobry przy łapaniu pcheł. Śpieszyć należy się powoli, by każdego dnia spokojnie doceniać co się ma i wyciskać z tego ile się da. Przy pośpiechu wielu rzeczy się nie zauważa, nie docenia jak trzeba i zbyt powierzchownie życie przeżywa. Przestałam się śpieszyć, żeby diabeł, który na mnie czeka zbyt się tak nie cieszył ;-)

R* - R jak Rehabilitacja. W rehabilitacji ciała by powróciło do dawnej sprawności, trzeba z głowy wykreślić lęki. Nie rezygnować, wierzyć i być konsekwentnym. Jeszcze mieć fart i trafić na ludzi, którym na Tobie zależy i nie odwalają swojej pracy... byle do pensji. To jest moje własne doświadczenie, które pozwala mi  twierdzić, że na ruinach można jeszcze zbudować coś nowego, z tych samych kamieni. 

S - S jak Spokój. On jest wtedy, gdy nie żyje się przeszłością, która zasmuca, bo już była i przyszłością, która budzi lęk. Na rzeczywistości tu i teraz, trzeba się skupić i wtedy jest czad. Obecnie na niej się skupiam. Zresztą jestem w dobrej sytuacji, bo nic już nie muszę, a wszystko mogę (no, z małymi ograniczeniami. ale po cóż jest wyobraźnia ma :-))

T - T jak Telefon. To ważne urządzenie w naszym życiu, bardzo przydatne. Świadomość, że jest numer pod, który możesz zadzwonić i wypowiedzieć szczerze swoje myśli, rozbawić się czy pożalić... to daje pozytywne do dni nastawienie. Ostatnio boję się telefonu, bo każda niemalże informacja z niego płynąca, jest niepokojąca. Nie wyłączam go jednak, bo może ktoś będzie potrzebował pomocy, albo zwyczajnie pogadać o niczym, by nie odczuwać samotności. Zdarza się przecież tak, że ktoś będący setki kilometrów od nas, może dać nam więcej niż siedząca tuż obok osoba, nawet za rękę trzymająca.

U - U jak Uczenie się. Uczymy się całe życie, nawet gdy do szkoły nie chodzimy. Oprócz tego co przekazują nauczyciele, wykładowcy, uczą nas codzienne doświadczenia. Więc nawet gdy osiągniemy wyższe, papierkiem potwierdzone, wyższe wykształcenie, powinniśmy mieć choćby średnie pojęcie o wszystkim i podstawowe maniery, tzw. kindersztubę - umiejętność zachowania się w określonych sytuacjach. Obserwując ostatnio ludzi zauważyłam, że zaniedbani jesteśmy pod tym względem. Warto by zastanowić się nad sobą (siebie też biorę pod uwagę ;-))

W - W jak Wielkanoc. To wtedy zwyciężyła moc, która pokonała siły ciemności i śmierci. Zapaliła w sercach ludzi wierzących nadzieję, a po niej radość. Bardzo bym chciała, by te Święta były zaczynem do tego, by w ludziach odrodziła się wiara, że pokonamy wirusa. Powoli wrócimy do swoich pasji, marzeń, celów wcześniej wytyczonych i będziemy cieszyć się życiem nam danym. Wiadomo, że nic nie będzie już takie samo. Przed pandemią też wszystko się zmieniało. Tyle tylko, że nie tak drastycznie nam popalić dawało.

Z - Z jak Zwierzę. Człowiek powinien mieć kontakt ze zwierzętami.  Może się wiele od nich nauczyć. Od psa wierności, czystości uczucia gdzie gryzie się tylko wroga, a od kocicy leniwej jak ignorować niektórych ludzi. Ati - golden retriever moich dzieci przekonał mnie, że jestem wspaniała ;-))) Teraz nie mogę go zawieść, bo kto będzie tak walił ogonem na mój widok :-)))  A poza tym, jak się obżeram nocą, to mnie nie gani za to, nie czyni wymówek, tylko towarzyszy z zadowoleniem :-)) Taki powinien być prawdziwy przyjaciel :-))

KONIEC WRESZCIE 

Każda historia ma swój koniec, każdy alfabet kończącą literkę. Tylko walka o siebie nie powinna się skończyć. A jeśli, to na naszych warunkach.

W tym czasie wyciszenia, gdy łapę na nas położyła pandemia pomyślmy o sobie, doceńmy siebie takimi jacy jesteśmy. Nie wymagajmy zbyt wiele, tyle żebyśmy zdrowi byli. A wtedy emocjonalnie odżyjemy. Damy radę! Takie są dla Was ode mnie, nie tylko świąteczne, ale codzienne życzenia :-)))


21:51:00

O bezie, koszuli i dresie

O bezie, koszuli i dresie

Przychodzę dzisiaj do Was z kolejną przesyłką z Femme Luxe… a w niej dwa moje ubraniowe hity (między innymi kurtka możliwa do znalezienia również w zakładce festival outfits) oraz jeden niewypał ;) Jak się okazuje… może być różnorodnie pod względem jakości i rozmiarówki. Może także występować duży rozdźwięk między tym jak dane ubranie prezentuje się na modelce, a tym jak leży na Starej Kobiecie ;) Ale przejdźmy już do konkretów...



Szary zestaw dresowy z baskinką 

Grey Oversized Frill Hem Peplum Hoodie Front Seam Leggings Loungewear Set - Maryam - Nie wszystko co pięknie wygląda na zdjęciu... pięknie wygląda również na osobie nie noszącej rozmiaru S ;) Jednym z takich produktów jest właśnie ten dres. Ujął mnie na zdjęciu - te rękawy, ta baskinka... a jednak gdy go ubrałam wahałam się między określeniami beza a karuzela ;) Ma potencjał, baskinka jest super, rękawy także przyciągają uwagę, jednak... nie na mnie ;) To znaczy: na mnie przyciągają aż nadto ;) Plusem bluzy jest również kaptur. Spodnie natomiast... odrobinę mnie zawiodły - nie dopatrzyłam się na zdjęciu (mój błąd) tego, że posiadają prążki ;) Dla mnie to kłóci się z tą bluzą, która odcina sylwetkę za sprawą baskinki poziomo, a spodnie w prążki przecinają sylwetkę pionowo. Krótko mówiąc... dres zachwyca mnie na zdjęciach, gorzej w realu... no nie jest to najlepszy szary dres / grey loungewear jaki można znaleźć w Femme Luxe. Tym bardziej, że choć zazwyczaj bardzo chwalę jakość ubrań i materiałów Femme Luxe... w przypadku tego produktu jestem zawiedziona, ponieważ to 95% poliestru. Za dużo! I to niestety czuć, w przypadku tego produktu wyjątkowo.



"Koszulobluza" w kratę, z kolorem liliowym 

Lilac Check Print Oversized Button Up Pocket Shacket - Isabella - Już od pewnego czasu trwa moda na grube koszule w kratę, odrobinę kojarzące się z odzieżą roboczą, które można nosić na topy / t-shirty itd. Byłam nastawiona do tego trendu dosyć sceptycznie, ale z czasem również zaczęłam się rozglądać za tego typu ubraniami... Tak więc bardzo się ucieszyłam, że mogę zamówić taką "koszulokurtkę" z Femme Luxe. Wahałam się między kilkoma wersjami kolorystycznymi, stanęło ostatecznie na takiej liliowej z czernią - piękne połączenie! Sama koszula jest mięciutka, odrobinę cieplejsza, przypomina jednak materiałem bardziej bluzę niż kurtkę - jednak... to zdecydowanie nie jest minus! To mięciutki ciuch, który świetnie łączy się ze spodniami i różnego rodzaju topami. Idealnie sprawdza się u mnie w cieplejsze dni, gdy termometr pokazuje kilkanaście stopni, a słoneczko nieśmiało prześwituje zza chmur. To oversizowe ubranie z dwoma dużymi kieszeniami, które mnie zachwyciło i na pewno pojawi się w mojej szafie również w innych wersjach kolorystycznych :) Skład także nienajgorszy - 50% bawełny i 50% poliestru. Przepuszcza powietrze i nie sprawia, że człowiek poci się jak głupi... osaczony tą sztucznością ;) 



Dres w kolorze liliowym 

 Lilac Cropped Hoodie & High Waisted Jogger Loungewear Set - Alia - Piękny liliowy kolor… kiedy ten dres wpadł w moje ręce wraz z wyżej pokazaną „kurtkobluzą” przypomniałam sobie o pewnych butach, dorwanych w zeszłym roku na wyprzedaży za 19 zł i po namyśle oddanych… - bo przecież do czego ubiorę buty w tym kolorze? Takie ni w gruchę, ni w pietruchę. No nic. W tym roku mam więc dres i bluzę – bez  butów w tym kolorze (a były taaaaakie wygodne ;)). Kolor liliowy niezmiennie mnie ujmuje :) A ten konkretny zestaw / co ord sets jakościowo wypada zdecydowanie lepiej niż ten szary z baskinką – ma w składzie 65% bawełny i 35% poliestru. To zdecydowanie lepsze proporcje ;) Mniejsza ilość sztuczności, szczególnie takiej w dresie… zwiększa komfort jego noszenia ;) Dres przyjemnie otula nasze ciało :) Ma krótszą bluzę, która jednak nie odsłania brzucha (choć można się nawet pokusić o bluzeczkę wychodzącą spod niej ;)) z kapturem oraz wygodne spodnie z kieszeniami, które ku mojej uldze nie posiadają prążków :) Jest super! Choć bardzo oversizowy :)



Błękitny zestaw jakby na drutach dziergany

/ Blue Off The Shoulder Knitted Loungewear Set - Alisa - Mój pierwszy sweterkowy zestaw ;) Góra i dół. Całość jakby wydziergana na szydełku czy wykonan na drutach, wspaniały niebieski kolor… Na początku byłam nastawiona odrobinę sceptycznie do kroju tego zestawu, ale wystarczyło tylko, żebym go przymierzyła i... zakochanie przyszło szybko :) Super jakość (mimo, że to 100% poliestru w tym konkretnym zestawie tak tego nie czuć) i wykonanie... Mimo, że czasami mam kłopot nad zapanowaniem nad sznurkami od spodni, które niesfornie wystają nie tak jak powinny. Sweter można seksownie opuścić, odsłaniając jeszcze nie takie najgrubsze ramię… spodnie zbluzować. Idealny zestaw na pierwsze dni wiosny, nie za chłodne, nie za ciepłe :) Bardzo mi się podoba i chętnie zaopatrzę się w inne tego rodzaju ciuszki. I jaka to wygoda przy ubieraniu ;) A z drugiej strony… nikt nie każe przecież koniecznie nosić tego jako zestawu – już mam nawet kilka pomysłów jak „wystylizować” zarówno spodnie jak i sweter z innymi ubraniami z szafy :) 

Mimo wtopy z dresem, który sprawia, że wyglądam jak konkretna karuzela... lub wielka beza z kremem ;)... jestem bardzo zadowolona z tego zamówienia :) Nie uświadczycie u mnie jednak w kolejnych zamówieniach np. bluzek w stylu milkmaid top, które będą uwypuklały widocznie mój biust ani obcisłych sukienek / bodycon midi dress :) Za to na te "kurtkobluzy" czaję się bardzo ;) 

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger