
Większość z tego co wiem/ to ze starości :-D /z długiego oglądania, słuchania, z tego czego doświadczyłam, co mnie spotkało, w czym brałam udział, z kim piłam wino i co czytałam. Teraz nabyłam nową wiedzę, z przeczytania cyklu reportaży o naszych południowych sąsiadach. O przeszłości w Czechach. Zawsze mi smutno gdy czytam o przeszłości szczególnie tej, która była niedawno, tej bliskiej, realnie przeze mnie przeżywanej i zapamiętanej. I wkurza mnie w tej przeszłości najbardziej to, że BYŁA....i zwyczajnie mi żal...jak w piosence..., że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin...
”Gottland” emocjonująca książka Mariusza Szczygła inspirująca do tego, żeby jeszcze więcej sobie przypomnieć i dowiedzieć się. Chcąc nie chcąc zmusza do przywoływania z pamięci różnych zdarzeń, a te wymuszają następne. Odkurzają głęboko zachowane w głowie. I tak BATA, słowo, nazwa z pierwszej strony książki. Znajome z dzieciństwa. Jako mała dziewczynka słyszałam z rozmów mamy i babci...buty z baty, dobre buty z baty, kupić buty z baty, bardzo dobrze mieć buty z baty. Rozumiałam, że są bardzo pożądane i trwałe, jeszcze buty z Chełmka od baty. Używam tutaj małej litery przy nazwie Bata, bo wówczas nie wiedziałam co to dokładnie znaczy. Bardziej rozumiałam słowo Wilbra. Brzmiało jak imię pięknej kobiety. Do dzisiaj mi się podoba to słowo, choć w istocie to nie imię tylko nazwa farby czy lakieru strasznie śmierdzącego
, którym mama z babcią malowały butki po to, żeby zmienić kolor i przedłużyć ich żywot. Lakierowanie ich na różne kolory w tych czasach było lekką ekstrawagancją, ale to inny temat. „ Bata”nazwa rodzinnej firmy obuwniczej założonej w 1894 r w Zlinie.Skomplikowane, niejednoznaczne dzieje czeskiej rodziny, której potomkowie w różnych okresach dziejowych wbrew temu co było, szli do przodu. Z pełną determinacją idei kapitalizmu z ludzką twarzą, żeby produkować tanie, dobrej jakości obuwie, a ludzie je wytwarzający mogli żyć godnie z tej pracy. Rodzinna firma stała się marką samą w sobie. Jej właściciele na przestrzeni lat już od końca I wojny światowej wprowadzali swoje produkty na rynki światowe. Mało tego...z powodzeniem angażowali się w przeróżne - czasem bardzo odległe od branży obuwniczej projekty. Zmienia się sytuacja społeczna, polityczna, dziejowa, wojny, komunizm....w rodzinie Antonina Baty jedni się rodzą inni umierają, kochają i kłócą, mają marzenia i smucą, ale trwają. Ich losy tworzą historię,którą barwnie, ciekawie i intrygująco przedstawia Mariusz Szczygieł w reportażu rozpoczynającym serię. A później jest jeszcze bardziej emocjonująco i wciągająco.
”BYŁA TYLKO KOBIETĄ”, najbardziej znana w Europie czeska aktorka/mniej w Czechach/, kochanka ministra propagandy III Rzeszy Josepha Gobbelsa autora frazy”Kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą”. Wszystko co dobre i złe w swoim życiu tłumaczyła tym, że jest kobietą. Kochała być kobietą. Kierowała się w życiu swoim poczuciem kobiecości, postępowała różnie nie troszcząc o to co dookoła, bez względu na wymiar spraw. Nauczyłam się....nie oceniać nikogo...jej postać mnie zaintrygowała i zafascynowała.
Kolejne pobudzenie i dalsza chęć podróżowania w czasie i miejscach.
Otakar Svec, rzeżbiarz...historia powstania i upadku największego w Europie dowodu miłości-pomnika, pomnika Stalina.
Niezwykłe przypomnienie Franza Kafki przez spotkanie z jego siostrzenicą Verą S.
Wytłumaczenie fenomenu, zjawiska bożyszcza Czechów, który za życia doczekał się swojego muzeum - Karela Gotta.
I znowu coraz bliższe mej pamięci.....nazwiska. Jan Prochazka, Jiri Korn,Helena Vondraczkowa...i inne.
CHCE SIĘ CZYTAĆ DALEJ, drążyć i dociekać. Zapamiętałam ze słów jednej z opisywanych postaci, że”Prawda to jest to co przeżyliśmy, a nie to, co nam ktoś po latach powie na ten temat” i, że nie należy bać się śmierci, bo umiera się tylko raz, a jak się umrze trochę wcześniej to się tylko troszkę dłużej jest umarłym.;-) ”Gottlandem” Mariusz Szczygło uzależnił mnie od siebie, po raz kolejny zrobił mi raj (czytaj”Zrób sobie raj” tegoż autora).