16:35:00

Proszenie... wyjście ze swojej strefy komfortu czy normalne działanie?*


Żyjemy w takiej teraźniejszości, że bardziej zdajemy sobie sprawę z tego jak bardzo jesteśmy od siebie zależni... jaki tworzymy łańcuszek zależności, wspólnotowości z tego wynikającej.

I dochodzi do sytuacji, że przychodzi nam kogoś o coś prosić. 

Choć całe swoje życie byliśmy przekonani, że raczej samemu wszystko sobie powinniśmy załatwić, sprawić, zrobić, bo to lepiej smakuje i większa satysfakcja niż z wyproszonej rzeczy. Bo wyproszona rzecz t nie cieszy tak samo, jak z własnej woli dana. A jednak... jeśli nie poprosimy, to nie dostaniemy... . Bo skąd ktoś ma wiedzieć, czego potrzebujemy, pragniemy... jeśli się nie zwrócimy ze swoimi oczekiwaniami do otaczających nas osób.

Nikt nie siedzi w naszej głowie. Najbliższe osoby, bardzo empatyczne... mogą domyślać się o co nam chodzi, jaka ewentualna pomoc nam jest nam potrzebna... jaką emocję powinni zapewnić kochanej osobie. Ale nikt obcy, albo ktoś z kim nie jesteśmy na co dzień.... nie będzie się domyślał, co nam kołacze w głowie, o sercu już nie wspomnę. I wtedy wyartykułowanie swojej potrzeby jest bardzo pomocne. 

Proszenie, nie przynosi ujmy. 

A może uszczęśliwić obydwie strony... proszącą jak i tę prośbę spełniającą. Bo możliwość dawania, samo dawanie... może być wielką przyjemnością.

Jeśli nie zobaczymy, że farba ze ścian odłazi, że drzwiczki skrzypią... nie usłyszymy i gałka od szuflady nie zostanie nam w dłoni.... to nie będziemy wiedzieć, że coś musimy z tym zrobić. To takie empiryczne doznania, które powodują, że coś robimy. To są prośby przedmiotów martwych.
Psiak i kociak potrafi poprosić, upomnieć o swoje potrzeby na swój sposób...  spojrzeniem przejmującym, miałknięciem, szczęknięciem, pomerdaniem ogonkiem, przytuleniem, liźnięciem.

A człowiek może wypowiedzieć słowo... P R O S Z Ę...

Magiczne słowo, które wiele może. W kontaktach międzyludzkich, kiedy ktoś z racji wykonywanego zawodu czyni dla nas usługę, za którą płacimy... P RO S Z Ę przecież nie zaszkodzi. Błędne, nieuzasadnione jest myślenie o kimś, że "jest jak d...a do s...a", ma zapłacone za wykonywaną pracę i my o nic dodatkowo nie musimy prosić.

Jeśli nie poprosimy, nie dostaniemy. Nawet jeślibyśmy mieli nawet usłyszeć "nie", to nie usłyszymy ani "nie" ani "tak"  jeśli nie zadamy pytania, swojej prośby nie wypowiemy.
A przecież możemy usłyszeć "tak". Dlatego trzeba , a nawet warto spróbować wydusić z siebie prośbę.

Pod warunkiem, że nie chcemy nic wymusić szantażem, zła wolą.... tylko czyste intencje nami powodują.

O co i kogo można prosić?

Niby każdego o wszystko, ale to nie takie proste, to złożony jest temat.

Bo takie proszenie o miłość na przykład... proszenie o miłość jest jednak nie do końca właściwe. Serwuje złe emocje po obydwóch stronach... żal, ból... niesmak, gniew.
Taka prośba podchodzi pod żebractwo (?) raczej. Żądanie o coś co istnieje tylko w naszym umyśle. Tu trzeba mieć szacunek do siebie, zdrową samoocenę własnej osoby, bo inaczej tyko możemy zranić siebie. Tą prośbą szczęścia nie osiągniemy. Poświęcanie się dla innej osoby, która nie dostrzega naszej wartości nie przybliży miłości. Jeśli ktoś nie reaguje na Twoje uczucie, to zostaw go w spokoju... miłości, przyjaźni, sympatii, uwagi, troski … nie wyprosisz. Prawnie możesz jedynie zobowiązać kogoś do troski, ale nie do miłości.

Prosić to nie wstyd!

Można prosić o wsparcie w trudnej sytuacji... emocjonalne... nawet egzystencjalne... bo akurat jesteśmy w trudnym momencie życia i sami nie dajemy rady. Proszenie i skorzystanie z pomocy to nie wstyd, ani ujma na honorze. To nie słabość, to odwaga … a odwaga potrzebna jest do życia.
Żyjemy nie tylko dla siebie... jeśli zostaliśmy dobrze wychowani, a nie tylko wyhodowani, to zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że dzisiaj dajemy... jutro, pojutrze odbieramy. Zawsze ktoś, komuś coś daje , zabiera, znów daje i tak tworzy się krąg. I lepiej dla nas byśmy z niego nie wychodzili, tylko go jeszcze skuteczniej tworzyli i umacniali... bo razem łatwiej się żyje. Łatwiej i bez wątpienia … weselej :-))

Ludzie, ludźmi... bracia mniejsi, braćmi mniejszymi... rzeczy, to tylko rzeczy, ale istnieje los, który gdzieś tam w gwiazdach mamy zapisany... Gdy nie bardzo nam sprzyja zwracamy się do Boga, do gwiazd, do opatrzności, do sił, w które wierzymy... i prosimy... P R O S I M Y!
- o czas, żeby był nam dłuższy dany
- ulgę w cierpieniu, którego doświadczamy z różnych przyczyn
- o wyrozumiałość nad tym co czynimy
- o poprawienie relacji z bliskimi
- o szczęście dla ukochanych osób
- o deszcz i słońce
- o uśmiech wokół (nawet pod maseczką ;-))
O... o … wszystko można, czasem wręcz trzeba prosić. A potem tylko być wdzięcznym. Tylko tyle :-))

Ja Stara Kobieta proszę... chcę się obudzić w świecie, gdzie KoronaŚwirus już nie rządzi... uciekł z podkulonym ogonem i nie macha już na nikogo. P R O S Z Ę!!!

*Tekst dedykowany Sylwii. Proszenie to normalne działanie, które wymaga jednak od nas często wyjścia z własnej strefy komfortu - starajmy się, aby proszenie powodowało u nas jak najmniejszy dyskomfort. 








13 komentarzy:

  1. O miłość nigdy nie prosiłam, no chyba że bezdomnego kota :D O inne rzeczy czasami musimy, bo nie ma innego wyjścia. Pięknie wyglądasz, serdecznie pozdrawiam:)
    PS. W lesie maseczki nie trzeba nosić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszenie o miłość raz mi się zdarzyło i wyszło żałośnie... po latach wiem, że dobrze się stało. Nic nie dzieje się bez powodu... wszystko po coś jest. Pozdrawiam i ściskam Cię bardzo mocno:-)

      Usuń
  2. No cóż, stworzył nas Bóg nie do życia solo, ale do życia w społeczności...
    Twoje fotki zawsze mnie jakoś tak optymistycznie i radośnie nastrajają i zawsze przesyłasz uśmiech - Dziękuję :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten optymizm i pewność siebie, aż do przesady;-))) trzyma mnie przy życiu. Bo tak naprawdę, wiesz pewnie sama, że nic nigdy nie jest tak piękne i radosne jak wygląda. Przesyłam Ci gorące uściski:-)))

      Usuń
  3. Jak zawsze piękne i mądre przemyślenia.:)
    Zawsze więcej dawałam, aniżeli o coś prosiłam. Z wiekiem nauczyłam się prosić, ale i tak rzadko...
    Z Bogiem, kiesko mi wychodzi. Tysiące moich próśb i modlitw nie zostało wysłuchanych.
    A chciałam nie bogactwa, wakacji na Wyspie Bali tylko i aż zdrowia dla Córki...
    Ty wiesz...
    Pozdrawiam Cię majowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio myślałam o Tobie i Twojej córce, która macha z pewnością macha tam do nas z góry. Dziękuję Ci, że się odezwałaś. Ogromną sprawiłaś mi radość. Mnie też z Bogiem coś słabo idzie... może polski język przestał rozumieć, a może po prostu tyle ma na głowie, że nie ma dla mnie czasu... a może uważa, że inni mają gorzej, więc tamtym pomaga... a mój ból, to takie tam byle co... taka przyprawa do życia, żebym wiedziała i odczuwała je w pełni. Proszę może o zbyt wiele... chcę czasu bez bólu, by moja córka też przez to odczuwała radość, a nie cierpiała. Bo ten łańcuszek niedobry jest. Trzymaj się kochana i zdrówka życzę z całego serca:-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bogu dziękuję za to wszystko co mam, a proszę tylko o siłę i zdrowie dla bliskich. Poza tym, nie wstydzę się prosić....choć nie robię tego zbyt często. Pięknie wyglądasz Dorotko i jak zwykle bardzo mądry i zawsze aktualny wpis. Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja, codziennie z wdzięcznością się budzę, że kolejny nastał mnie ranek. Dziękuję za dobre i piękne słowa, pozdrawiam bardzo serdecznie:-))

      Usuń
  6. O miłość nie trzeba prosić bo mówią że serce to nie sługa i to jest prawda.Wreszcie można wyjść na spacer.Ja mieszkam na wsi i mam ten komfort że biorę kije,psa i idę w pola na spacer.Pozdrawiam Panią i życzę miłej majówki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pandemicznych, dzisiejszych czasach... ogródek, pole i las to największy jest skarb. Przytulam Cię mocno:-))

      Usuń
  7. Czasem prosić trzeba ale potrzebny jest też umiar.Jak zwykle piękny wpis,a Ty zawsze wyglądasz uroczo:))Pozdrawiam serdecznie i miłej majówki życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki serdeczne za wszystkie dobre, życzliwe słowa ... Proszenie jest trudne, ale czasem to jedyna droga by sobie lub komuś pomóc:-))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger