12:24:00

O IDZE CO BLUSZCZEM BYŁA i Igorze co tym bluszczem opleciony był


IGA  

Kobieta nieduża, tuż po pięćdziesiątce, czyli młoda jeszcze. Dwie córki wykształcone i mąż kochany, jedyny, a ona w niego zapatrzona. Mając ukończone studia wyższe popracowała trochę w szkole, ale mąż ją przekonał, że lepiej będzie jak ona zajmie się domem i wychowywaniem córek. Iga na to przystała, okna co drugi dzień szorowała, zmieniała obrusy i kwiaty świeże w wazony wstawiała, a on Igor zajmował się biznesem. Niczego im nie brakowało. Z pieniędzmi nie musieli się liczyć. Iga codziennie wszystkie czynności domowe z nawiązką wykonywała, wszędzie pachniało czystością. Tylko od jakiegoś czasu w ich sypialni wiało chłodem, choć kaloryfer na piątkę nastawiony.

Córki już dorosłe ze swoim życiem tak czy inaczej poukładane, ona czeka z obiadem, który zjada sama. Potem kolacja... Igor zjawia się późno i nie jest głodny. Kładzie się do snu od razu. Na inne zdarza się, że kolacje nie przychodzi wcale. W Idze zaczyna kiełkować podejrzenie, że jest jakaś inna kobieta, która mu smaży wieczorem kotleta.

Dalej jest miła i usłużna, pyta co się dzieje, smsy wysyła, kiedy wrócisz najmilszy (?) Czasem nawet krzyczy, są awantury, nie ma rozmowy, nie ma porozumienia... są epitety i rozżalenia. Zaborczość Igi, u Igora powoduje niepewność, brak komfortu, niepokój. Iga nie wie jak dotrzeć do Igora. Igor nie wie jak jej wytłumaczyć spokojnie, że bycie w związku nie uprawnia partnera do nabycia praw własności drugiej osoby. Miłość to partnerstwo, a nie niewolnictwo. Z drugiej zaś strony Iga przez to siedzenie w domu, ciągłe oczekiwanie czuje, że jest samotna. Za mało czuje Igora, chce go bardziej przy sobie, bliżej mieć. Chce by on na to przystał. On jednak czuje, że jest tak mocno opleciony jej wyrzutami, jej pretensjami, że dusi się i chce uwolnić. Ale Iga bez tego zaciskania się na jego emocjach, na wszystkim co jego dotyczy... ona bez funkcjonowania bez niego, nie potrafi żyć.

CO SIĘ WŁAŚCIWIE DZIEJE?

1. Iga tak się boi, że straci Igora, że nie daje mu w ich relacji ani drobiny miejsca na budowę swojego fragmentu życia. Igorowi nie pozwala na jego związki z innymi ludźmi, rozwój osobisty. Ale sobie też zamyka tę drogę, bo skupia się tylko i wyłącznie na Igorze. Nie robi niczego dla siebie, co by w kontekście nie wiązało się z Igorem. I jemu też zabrania wyjścia poza obręb ich dwojga. A przecież prawdziwa dojrzała miłość nie ogranicza żadnej ze stron... ich miejsce, w którym codziennie są, to bezpieczna przystań, w której powinni liczyć jeden na drugiego bez przywiązywania na siłę. I to jest uczciwy układ. Gdy jesteśmy razem, ufamy sobie i nie ograniczamy naszych chęci i możliwości czerpania ze świata radości. Tylko, że Iga tak nie myśli i jeszcze bardziej oplata się jak bluszcz wokół Igora. A on? Dusi się i chce uwolnić jak najprędzej.

2. Iga bazowała wyłącznie na Igorze i wokół niego układała swoje życie. Wszystko co czyniła robiła wyłącznie z myślą o nim. Oplatała go swoją troską i miłością, nie zostawiając mu nawet szparki na oddech bez jej kontroli.

3. Nawet będąc sama nie myślała, żeby zająć się swoją pasją, bo jej pasją był wyłącznie Igor. To dla niego się myła, ubierała, malowała usta szminką. Gdy go koło niej nie było, to na poduszce w łóżku się skupiała i łzami twarz obmywała. Nie mogła pojąć, że nie jest samotna tylko przez to przywarcie do Igora staje się niesamodzielna po prostu. 

4. Brakowało jej pewności siebie. Nie pracowała. Każdą złotówkę od Igora dostawała. Swoje życie wypełniała tylko Igorem i jego sprawami. Swoich nie miała, pomijając pranie i koszul prasowanie. Nie myślała o swoich potrzebach, bo uważała, że wychodzą one zanadto ponad ich związek. Tego nie chciała. I dlatego coraz częściej wieczorem zostawała sama i płakała.

5. O swoim ego nie pamiętała, jego podbudowywała. Ubierała się tak jak Igor tego pragnął. Wszystko było tak jak Igor chciał. Wszystkie jego oczekiwania były spełniane. Iga nawet nie zastanawiała się nad tym czy nie są sprzeczne z jej pragnieniami. Nie zastanawiała się, bo Igora pomysły były jej. Inaczej niż z Igorem, życia nie wyobrażała sobie. Swego zdania nie miała. W ogóle płynnie zmieniała zdanie byleby nie urazić miłego. Jedyne co się dla niej liczyło to uznanie Igora i poczucie pozornej jedności płynącej z ich zgody. 

6. Nadskakiwanie Igorowi, rozpieszczanie jego, pokazywanie swojej uległości i oddania na każdym kroku, to była jej codzienność, którą w pełni akceptowała. 

6. Siedziała cicho, gdy Igor kolejny raz wychodził, nie pytając jej ani nie informując o niczym. Nie zadawała pytań, nie komentowała poczynań. Kochała go i zgadzała się na wszystko.

I PRZYSZEDŁ TEN MOMENT

Że gdy Igor kolejny raz wychodził, nic nie mówiąc, ani o niczym nie informując. To Iga nie zadawała już pytań, tylko pokornie czekała, nie komentując jego  poczynań. Kochała Igora i zgadzała się na wszystko, byleby przy niej trwał.

I DRUGI MOMENT PRZYSZEDŁ

Igor wyprowadził się. Nie chciał już być kochany tak bardzo, oplatany miłością zaborczą. 

Iga stała kolejną noc w oknie i bezradnie czekała, płakała, SMS-Y  pełne miłości, ale też żalu i złości do niego... wysyłała. Nie miała pomysłu na siebie, bez Igora czuła się nikim. On był jej sposobem na życie. 

CO TERAZ U IGI?

1. Nie potrafi samodzielnie podjąć żadnej decyzji, bo dla kogo (?), skoro Igora nie ma.

2. Odczuwa lęk, bo boi się samotności i tego, że sama sobie nie poradzi.

3. Nie potrafi stawiać wymagań ludziom, od których jest zależna.

4. Zastanawia się, kto teraz przejmie odpowiedzialność nad nią. O sobie nie myśli w tym kontekście.

5. Przestała dbać o siebie, schudła 10 kilo, wpadła w depresję...

NAJWAŻNIEJSZE... dostała pozew rozwodowy... czyta go codziennie... codziennie też zastanawia, co uczyniła nie tak... przecież kochała i dbała...

Kto popełnił w ich związku błąd? Kto nie podołał tej miłości, tej relacji w niej? Nic nie jest w życiu czarno-białe... są też szarości. Teraz rozpatrywać tego nie będziemy, bo trzeba pomóc Idze. Pomóc Idze wrócić do swojej tożsamości, o której zapomniała będąc z Igorem.

IGO! TERAZ TWÓJ MOMENT

Skoro Igor nie chce już z Tobą być, to Ty musisz się odwrócić. Musisz to zrobić i iść w swoją stronę, chociaż ciągle kochasz Igora i to trudne jest. Nie możesz z nim być, choć kochasz, kochasz i nie umiesz przestać. Masz teraz ten moment, tu i teraz by podjąć decyzję o swoim dalszym życiu. 

Nie da się nikogo na siłę do siebie przywiązać i zmusić do miłości... do obowiązku - tak... do miłości - nie. Miej odwagę zadecydować o sobie i otworzyć się na nowy etap w życiu.

Powodzenia Igo. Trzymam kciuki!



7 komentarzy:

  1. Bardzo żal mi tej zagubionej w życiu kobiety. Gdyby była moją sąsiadką to pożyczyłabym jej książkę KOBIETY, KTÓRE KOCHAJĄ ZA BARDZO Robin Norwood. Mnie ona otworzyła oczy na wiele spraw. Szczególnie jeden rozdział mną "sponiewierał", ale dzięki temu ogarnęłam rzeczywistość i teraz jestem HAPPY :) Pozdrawiam Iwona P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że tak dużo jest takich kobiet jak Iga...niektóre dają radę stanąć na nogi ale wiele z nich niestety nie.Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to szansa dla Igi, żeby w końcu zaczęła żyć swoim życiem, a nie życiem Igora.
    Pozdrawiam, Dorotko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak to jest, kiedy kogoś kocha się za bardzo a siebie za mało i nie ma się własnych pasji. Potrzebuje teraz czasu na dojście do siebie i zbudowanie własnego życia. Pozdrawiam cieplutko 🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś mnie się wydaje, że nie jest to odosobniony przypadek. Znam i ja taką Igę ( choć imię jej inne jest ). Nic o sobie - wszystko wokół męża się kręci. Pytam Ją czy się spotkamy ? Nie spotkamy się, bo mąż w szpitalu i Ona myśleć nie może, skupić się nie może, spotkać się nie może. Jak mąż w domu - to też wszystko z myślą o nim i... o córkach tez myśli i tylko się zamartwia cały czas. Szkoda mi Jej. Pasji żadnych nie ma. Cały czas tylko - gotowanie i sprzątanie. Może kiedyś się obudzi ? Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam troszkę troszkę inna sytuację ale pozbierać się po stracie bliskiej osoby jest tak bardzo ciężko....Mój Ci On odszedł na zawsze w inny wymiar, lecz ja nie potrafię się pozbierać i realizować swoje pasje choć je kiedyś miałąm....To co napisałaś jest bardzo pomocne choćby po to aby się zatrzymać i spojrzeć z boku na to co już minęło i dać sobie szansę....Wymądrzam się ale nie wiem czy potrafię tak od nowa.Pozdrawiam serdecznie-Lubię tu wpadać ,jest tak normalnie....Krystyna B.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger