10:49:00

Z Dziennika Starej Kobiety - Stara Kobieta u "Armaniego"



Zmiany i brak zmian

Jestem coraz bardziej stara, a co za tym idzie za mną coraz więcej nowych doświadczeń, choć mało co mnie dziwi i zaskakuje. To świat i ludzie wokół mnie się zmieniają. Jak zmienia się życie i moje, i tych ludzi. Pewne rzeczy pozostają jednak niezmienne. 

BO?

Jakie są najpiękniejsze słowa? Idziemy na zakupy! :-))))

Moja córka niecałe półtora roku temu została mamą – nie przestała jednak tym samym być kobietą, żoną… i moją córką. Ona szaleje za swoją córką, ja szaleję za swoją wnuczką… uwielbiamy spędzać wspólnie czas (myślę, że Alicja nie zaprzeczy, a i mała Dorotka okazuje mi dużo sympatii – tak jak teraz, gdy pojechała na wakacje z rodzicami… i nie mogła się ze mną rozstać… co rusz zawracając i podbiegając jeszcze do mnie, dać mi kolejnego buziaka. Córka stwierdziła, że dawno nie widziała niczego tak rozczulającego:-) Mnie łezka poleciała ze wzruszenia.

ALE AD REM

 Równie mocno cenimy czas, gdy mała Dorotka wędruje do Klubu Malucha, a my możemy się spotkać we dwie – bez małego kręcącego się pod nogami brzdąca, którego trzeba mieć cały czas na oku. Idziemy wtedy na lody, obiad, do kina lub na ciuchowe łowy… Lubimy wspólnie przeglądać fatałaszki, przymierzać je, czemu towarzyszą śmiechy i rozmowy. Bo jak  już wspominałam, Alicja nie przestała być córką, ja nie przestałam być jej mamą.

NASZ ULUBIONY "Armani" na kilogramy :-))

Mamy swój ulubiony lumpeks (nie znoszę tego słowa)… 20 zł za kg, a wynajdujemy w nim prawdziwe perełki, nie tylko dla siebie, ale również dla małej Dorotki. Ale nie będę zanudzać Was widokiem słodkiego wełnianego sweterka, gustownego zielonego płaszczyka czy sztruksowej kurteczki dla Dorotki, a skupię się dzisiaj na tych rzeczach przeze mnie upolowanych.

BĘDĘ SZCZERA 

Największym wyszukiwaczem perełek jest Alicja – ja często jestem sceptycznie nastawiona, bo na wieszaku dana rzecz nie zachwyca… Ala wtedy jednak powtarza „Ale przymierz Mamusiu. Przymierzenie nic nie kosztuje. Zobaczysz”. I często ma rację. Do selekcji jednak zawsze dochodzi ogromnej - chociaż rzeczy tam są zadbane i pachnące, a wiele nowych, jeszcze z metkami. Tym razem wybrałyśmy dla mnie 13 rzeczy… czy też raczej produktów. Wszystkie one kosztowały łącznie 80 zł.  To trochę ponad 6 zł za sztukę – cena nierealna do osiągnięcia w jakimkolwiek sklepie z odzieżą, a wśród tych rzeczy znajduje się koszula jeszcze z metką na kwotę… 140 zł. Przejdźmy więc do oglądania… rzeczy przed założeniem oczywiście zostaną wyprasowane ;) Pogniotły się w drodze do domku :) upchane w ekologicznej torbie.

TO ZACZYNAMY

Zaczniemy od dwóch szaliczków - beżowy (kolor na zdjęciu jest zakłamany) oraz czarny w beżowe kropeczki - zdjęcie tego nie oddaje, ale to dwa bardzo zbliżone do siebie kolory. Klasyka, którą niejeden raz wykorzystam w swoich kreacjach. Ponadto można je pięknie połączyć i stworzyć niepowtarzalny wzór. W dodatku Ala już się zgłosiła, że szaliczek w kropeczki będzie chciała pożyczyć :) W kolorze tego szalika mam torebkę i butki, i dołoży się coś barwnego i będzie git :)

TERAZ

Spodnie marki ZARA z bardzo wysokim stanem w pięknym kolorze, stan wysoki tak, że sięga aż pod biust... wygodne ogromnie! Jeansy zawsze się przydają i możliwości wiele dają. Jeszcze nie mam pomysłu. Choć? Może do nich biała bluzka w niebiesko fioletowe kwiaty i fioletowa torebka i butki lakierowane fioletowe na niewysokim obcasie. Dobrze mieć jakiś zapas w szafie, żeby skompletować go z nowymi nabytkami;-) Będzie klasycznie i trochę z pazurem:-)))


PIĘKNA 

liliowa koszula... Dłuższa zakryje to czego pokazywać nie trzeba :) W dodatku to 51% lnu, reszta to bawełna. Sprawdzi się także na upały :) Mam do tego jedwabny kolor o ton jaśniejszym kolorze w czarne róże lekko zarysowane i perłowym odcieniem pokrytą takąż torebkę liliową. Pod spód biały top i i białe spodnie. Tak to widzę. I kolczyki też białe. Będzie ciekawie:-)


TENISÓWKI nowe.

Piękne jakby atłasowe tenisówki z haftami... no lubię tenisówki, a takie fikuśne to już w ogóle.  A do tego jakie są wygodne! Będziemy je nosić z córką na zmianę ;) Tak tak.. mimo, że nie mieszkamy już razem to wymieniamy się nadal butami :) Widzę je w stylizacji do niebieskich spodni i pomarańczowej bluzki, z torebką czarną, którą mam w swoich zasobach i ma podobne wzory... w tych samych kolorach.

MARYNARKA 

Popielata szara marynarka... ponoszę ją nie tylko latem, ale również jesienią i wiosną. zimą pod płaszcz też się nada, bo cieniutka jest. I te ogromne kieszenie! Wiedziałyście, że statystycznie męskie kieszenie są większe od tych damskich...? Nie wspominając już o tym, że mężczyźni mają kieszeni o wiele więcej :) Taka niesprawiedliwość ;) Do wdzianka, bluzka z wystający kołnierzykiem. Tak myślę, że czarna (mam taką z wielkim ogromnym kolistym kołnierzem) i popielate czółenka, i czarno popielata torebka ze srebrnym kołem...też wtedy srebrne kolczyki w kształcie koła. Dla przełamania, może czerwone spodnie? Albo szafirowe? Jeszcze się zastanowię;-)


KOLORY

Lubię kolory, a ta koszula stanowi tego potwierdzenie. Ma do tego bardzo ciekawy materiał... z wyglądu przypomina jedwab :) Do tego czarny płaszcz czarny, letni w kwiatki w tym samym prawie kolorze, który wisi w mojej szafie oraz torebka w kolorze bluzki, a buty w kolorze płatków kwiatków, tych jaśniejszych, tych co na płaszczu widnieją. Okulary z czarną oprawką. Będzie super!


UWIELBIANY KOLOR CZERWONY 

Czerwona marynarki marki Gerry Weber - dawno temu miałam marynarki tej firmy... obecnie nie wydałabym 500-700 zł na marynarkę ;) Zdecydowanie wolę opcję kilkanaście złotych za taką marynarkę. Świetna jakość! Już nie mogę się doczekać, kiedy założę ją po raz pierwszy :) I beże i czarne, szare dodatki. Główną rolę grać będzie ona:-)


TAK ZWANE OKRYCIA WIERZCHNIE 

Gdybym miała wybrać jedną ulubioną część garderoby... pomijając torebki i buty... ;) Byłyby to okrycia wierzchnie - lubię dni, kiedy mogę ubierać się na tzw. cebulkę, a do spodni i bluzeczki zarzucać coś na wierzch. Tak więc wszelkich narzutek i marynarek nigdy dość :) Tak więc teraz czarna narzutka na zamek, z finezyjnym kołnierzem... sprawdzi się jeszcze latem. A można potraktować jako bluzkę bez zakładania czegokolwiek pod spód.


INNY FASON I ODCIEŃ CZERWIENI W MARYNARCE 

Wspominałam coś o wielości okryć wierzchnich, prawda? ;) Te łowy jeśli chodzi o marynarki były wyjątkowo udane ;) Czerwona marynarka Bruno Banani sięgająca za pupę. Już ją lubię. Moja babcia nazwałaby ją "okryjbiedą". Cokolwiek założysz po spód i tylko ją zarzucisz, bo wiaterek się wzmógł i jesteś ubrana jak "ta lala" ;-))



NOWA JESZCZE Z METKĄ


Bluzka, o której wspominałam wcześniej... jeszcze z metką - jej cena to 140 zł, więc więcej niż zapłaciłam za te wszystkie ubrania :) Jest długa i oversize :) Już niebawem ją ubiorę i zaprezentuję ją na sobie :), przy okazji  kolejnych postów, więc nie będę zdradzać reszty do niej dopasowanej. 


TAKA KOSZULECZKA ;-)

Klasyczna granatowa bluzka. Takich rzeczy często najbardziej brakuje mi w szafie i te braki niekiedy mogą blokować wykorzystanie przeze mnie innych ubrań. ;)  Biały żakiet, by ramiona przykrywał, w biało granatowe paski spodnie. Czerwona torebka i buty na koturnie z czerwonymi, białymi i granatowymi paseczkami. Będzie mi się podobało:-))

TAKA SOBIE BLUZECZKA 

Bluzeczka w kwiateczki. Nic dodać, nic ująć. Lubię takie printy :) Na zdjęciu wygląda tak sobie, ale ze spodniami bladoróżowymi (kolorem z kwiatków żywcem wziętym), torebką turkusową jak jest bluzka, tylko zdjęcie tego nie pokazuje dokładnie) oraz białe buty... będzie bez efektu wow, ale spokojna elegancja też czasem być może w moim wykonaniu.


I TO BYŁOBY NA TYLE. 

Zabawa modą może być inspirująca i dawać więcej do myślenia niż przy nie jednym quzie czy krzyżówce;-)) Najważniejsze jest jednak dać duszę tym ciuszkom, swoją duszę i wtedy one nabiorą blasku. Rzeczy bez człowieka to tylko szmatki.

13 komentarzy:

  1. Udane zakupy, niech Ci dobrze służą. Piękne obie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za zakupami nie przepadam. Idę jeśli to konieczne. Ale jeśli sprawiają Wam aż taką frajdę, to życzę wielu udanych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś bardziej lubiłam takie wyprawy, teraz straciły trochę, bo jak mnie rama cała czyli kręgosłup bólem osłabia, to wolałabym leżeć i w nawet w sufit patrzeć. Ale nie można się poddawać :-))

      Usuń
    2. Jeszcze buziaki serdeczne:-))

      Usuń
  3. Uwielbiam te zakupowe wyprawy a właściwie to sklepowe bo nie zawsze muszę coś kupić. Czasami frajdą jest oglądanie, przymierzanie a do tego jeszcze jeżeli łączy się to ze spotkaniem z miłą osobą to sama przyjemność. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też tak mamy... pogapić się tylko po to, żeby zobaczyć co w modowej trawie piszczy i jeszcze być ze sobą:-) Buziaki:-)

      Usuń
  4. Ja tez lubię kupować w takim "Armanim" . Wiadomo nic się z ciuchami już nie stanie, ani się nie spiorą ,ani nie sfilcują tylko brak mi takiego ktosia kto takie perełki wyłowi, ja sama niestety nie umiem szukać, jeszcze gorzej mam ze skompletowanie co z czym połączyć, najlepiej się czuję w stylu sportowym, ale w twoim przypadku zakupy bardzo udane i ciekawa jestem Twoich stylizacji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wiele nowych rzeczy kupić można za inne pieniądze niż w jakimś bardziej luksusowym sklepie. Pozdrowionka:-)

      Usuń
  5. Dorotko, prawdziwe perełki wyłowiłaś. Też lubię buszować po takim Armanim, chociaż niestety nie mam dobrej reki do wyszukiwania czegoś dla siebie. Ale pooglądać lubię.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my tak kupujemy, żeby wszystko do siebie w jakiejś części pasowało do tego co już w szafie leży. Pozdrowionka:-)

      Usuń
  6. Zakupy bardzo udane:)))ja też lubię razem z moją córką pobuszować w takich sklepach:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja to raczej nie buszuję, tylko w wygodnym miejscu się usadawiam i czekam aż Alicja mi ciuchy do przymierzenia przyniesie;-) Serdeczności:-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger