21:23:00

I co z tego, że...?


Świat bardzo się zmienił. Niezmiennie czas idzie do przodu, lecz kiedyś to on faktycznie szedł, potem biegł, a teraz to pędzi bez tchu, a jak się zdarzy, że na chwilę zwolni, to tylko po to, żeby nabrać jeszcze większego rozpędu. I tak każdego dnia. Wszystko - wszystkie nauki rozwijają się w niesamowitym tempie. Ten pęd w każdej dziedzinie życia powoduje, że owszem mamy postępy w różnorakich technologiach. W tym chyba największy w informacyjnej i komputerowej.  Wiadomo i możemy to odczuć na sobie, że również medycyna nie pozostała w tyle. To wszystko ma wpływ bezpośredni na każdego pojedynczego człowieka i cały zbiór ludzkości. 
Postęp w technologiach jest tak duży, że to co w danym dniu wydaje się tak wielkim osiągnięciem, już następnego dnia traci ważność i świeżość wyjątkowości. Okazuje się, że na innym krańcu świata niż my trwamy, wymyślono już coś znacznie bardziej nowoczesnego. To wszystko powoduje ciągły rozwój otaczającej przestrzeni, w niej przedmiotów różnej natury, a w tym jeszcze całe wymieszanie prawdziwie kolorowych obrazów zieleni, słońca i pachnącej po deszczu ziemi, z obrazami sztucznie skonstruowanymi, np. tymi emitowanymi z coraz większych ekranów telewizorów. Wyobraźni przeciętnego człowieka trudno jest pojąć znaczenie i wymiar tych wszystkich przemian, gdzie maleńki guzik może okazać się potężną bronią. 
Tak to wszystko trudno jest pojąć, że niełatwo być ekspertem nawet w jednej dziedzinie nauki. Taki to ogrom wiedzy, która jest rozległa, szczegółowa, skomplikowana i ciągle ulega przeobrażeniom. Wszystkie zmiany mają wpływ na każdego osobno i wszystkich razem. 
Mimo, że uważam "iż wszystko jest możliwe", to mam świadomość... trudno sobie dzisiaj wyobrazić życie (żeby daleko nie sięgać) bez telefonu komórkowego, telewizji, komputera, internetu, pralki, lodówki. I jeszcze ten pęd do innowacyjności na każdej płaszczyźnie działalności.
Zdarzenie za zdarzeniem pociąga nowe, cały ich ciąg, żeby powstał nowy produkt, nowa możliwość ułatwienia życia, uratowania go, czy zwyczajnie włączenia do niego większej ekscytacji z bycia na ziemi. Jeden człowiek, albo grupa (zależy o co chodzi) dzięki swej kreatywności wymyśla i udoskonala pomysły, które następnie popularyzuje, a wszyscy (lub prawie, bo zależy o co chodzi) z tego korzystają. Potem przyzwyczajają do dobrych (czasem złych, zależy o co chodzi) rzeczy i nie umieją już bez nich żyć. 
W tym czasie gdy powstają ulepszenia, udziwnienia i wszystko co powoduje zadziwienie tymi niesłychanymi wytworami umysłu i pracy człowieka... co pół sekundy umiera jeden człowiek. Umiera zarówno inicjator, wykonawca jak i użytkownik nowej rzeczy. 
Ale nie jest tak źle, bo co ćwierć sekundy (jak głosi UNICEF) rodzi się nowy człowiek. Każdy jest wyjątkowy i każdy może stać się kreatorem kolejnych wynalazków. I tak w kółko, które jest jak zawinięty łańcuch. A łańcuch składa się z ogniw. Każdym ogniwem jest człowiek. Mimo, że niektóre ogniwa wypadają, to w ich miejsca powstają nowe, jeszcze bardziej lśniące. I to jest intrygujące, że nie wiemy co wymyślą nowe, jeszcze nienarodzone dzieci. 
To nie technologie, to ludzie zmieniają świat. Technologie zostały tylko wymyślone. Ludzie, człowiek to podstawa bytu. 
I co z tego, że tak jest? I co z tego, że tak zmienia się świat? 
Ważne żebyśmy MY go bardziej nie spiep**yli. Nie wszystko co wymyśliliśmy, działa na człowieka korzyść. 
Pieniądze, gadżety, super wynalazki techniki... wszystko jest dla ludzi, ale to są rzeczy do nabycia... tylko rzeczy.
Najważniejsza jest druga osoba...blisko.. nie przez skype'a... maila... sms-a... fotografię, tylko przez dotyk, zapach, bezpośredni uśmiech, wspólne zjedzenie śniadania (obiadu, kolacji...).
I co z tego, że Koreańczycy wymyślili Samsunga? Jeśli czterdzieści procent mieszkańców Seulu jest singlami i to niekoniecznie z wyboru... marzy o zjedzeniu posiłku w towarzystwie drugiej osoby.
Tam też powstał program w internecie, który prowadzi dwudziestosiedmioletnia Koreanka, która je na żywo kolację. W każdym odcinku, codziennie o tej samej porze. Nic nie robi... tylko je. Na żywo. Młodzi (i nie tylko) Koreańczycy obojga płci włączają komputer, stawiają sobie przed sobą posiłek i jedzą wspólnie z autorką programu, która je dla nich, żeby nie czuli się samotni. Program bije rekordy popularności. I co z tego, że tak jest? To nie jest dobry znak. 

I co z tego, że.... rozlałaś mi tu kawę na serwetę i gadasz mi tu do ucha jak ja piszę ten tekst?
Ważne, że jesteś na wyciągnięcie ręki, ale nie do laptopa... do Twojej dłoni (mokrej od kawy).

Trochę bez związku...choć (?)
Kawa z ekspresu, który wymyślił człowiek... Gustaw Kessler (w Niemczech, ok.1878r.), a potem ulepszali go inni... kolejne ogniwa łańcucha. 




12 komentarzy:

  1. Przeczytalam twoj tekst bardzo uwaznie.Fajnie,ze znalazlam Twojego bloga bede tu zagladac bo swietnie piszesz i twoje teksty daja do myslenia .Pozdrawiam.

    https://venswifestyle.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam...zostań, postaram się żeby było ciekawie:-)

      Usuń
  2. Pięknie napisałaś. Czasem mam wrażenie, że pośród tych coraz nowszych i lepszych technologii człowiek zupełnie stracił znaczenie. Czasem zastanawiam się, do czego to wszystko doprowadzi...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba już przestałam się przejmować nad sprawami, na które nie mam wpływu, a zastanawiam się nad różnościami... Pozdrawiam:-)

      Usuń
  3. Zamyśliłam się po przeczytaniu tego tekstu. Cała ta gonitwa, nowe pomysły, wynalazki, technologie.........wszystko dla ludzi. Ktoś to musi zaakceptować, kupić, mieć, taka jest potrzeba wynalazków(niektóre bardzo potrzebne) i udoskonaleń. Tylko gdzie w tym wszystkim jest człowiek?, potrzeba bliskości, rozmowy itp., ma tylko kupować i "konsumować", coraz to nowe gadżety.........Ja się chyba starzeję, bo nie odnajduję się w tym "pędzie technologicznym"....Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam podobnie jak Ty, że w miarę upływu czasu zmniejsza się chęć na gadżety, a zwiększa na święty spokój...Serdeczności promienne:-)

      Usuń
  4. Dobry tekst, jeżdżę do pracy miejską komunikacją w dużym mieście (Warszawie) i zajmuje mi to dużo czasu każdego dnia i obserwuję jak to wygląda, niemalże każdy od młodego do starego jest pogrążony w swojej komórce, laptopie nieraz ze słuchawkami na uszach, czyli pogrążęni we własnych światach, a gdzie jest człowiek ja pytam, rozmów prawie nie ma. Czasami mam ochotę zrobić zdjęcie, wygląda to smutno. Ot taki przykład. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie teraz nie rozmawiają tylko wymieniają informacje i śledzą rynki giełdowe. Pozdrawawiam serdecznie:-)

      Usuń
  5. Moja corka mowi, ze lubi kiedy starsi ludzie zagaduja ja na przystanku, na bazarze.. dziwi mnie to ale w mily sposob, ze mloda osoba widzi w tym wartosc.. niestety, mlodzi raczej nie przejma tej pokoleniowej paleczki, tu raczej moda na dystans, osobnosc.. szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz być z Niej dumna. Pochwalę się... ja też mam taką rozumną córkę. Pozdrawiam:-)

      Usuń
  6. Codzienny obrazek w czasie szkolnych przerw - większość uczniów siedzi ze swoimi smartfonami klikając coś tam. Niby razem, ale osobno. Znajomych na fejsbuku mają po kilkaset, ale znają osobiście kilka czy kilkanaście z tych osób. Obawiam się, że niedługo będzie u nas tak jak za oceanem, że każdy będzie miał swojego terapeutę, bez którego nie będzie się mógł obejść. Ludzie to istoty społeczne i bez kontaktu z drugim nie mogą szczęśliwie żyć. Miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bezpośredniego, osobistego kontaktu, dotyku, spojrzenia, zapachu, dźwięku głosu - nic nie zastąpi.ani znajomi jeśli nie idziemy z nimi na kawę, nie jemy kolacji... to tylko imiona, nicki, fotografie i słowa. Pozdrawiam gorąco:-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger