08:27:00

TĘSKNOTA, Z CYKLU "ALAFABETY STAREJ KOBIETY"

TĘSKNOTA, Z CYKLU "ALAFABETY STAREJ KOBIETY"


PRZYCHODZI TAKI MOMENT

Gdy już nie chcesz w nic dalej brnąć, czujesz się słaba, niezrozumiana, do niczego po prostu. Myślisz, że wszystko co robisz po prostu bez sensu jest, chcesz usunąć się w cień, ale z drugiej strony jest jeszcze w Tobie ogień i nie chcesz odpuścić tak łatwo... Tyle wspomnień, tyle myśli w głowie masz... nie możesz odstąpić od ludzi, rzeczy, które Ci tyle szczęścia do tej pory dawały. A jednak czujesz, że mimo iż otacza Cię tyle osób, to samotna jesteś i? I tęsknisz. 

TĘSKNOTA  

to w pewnym sensie kara za to, że miało się szczęśliwe życie i nagle wszystko się posypało i inaczej poukładało. Rozbierzmy ją na czynniki pierwsze, żeby zrozumieć czy warto tęsknić, jak się pozbyć tego uczucia gdy dręczy i nie pozwala normalnie żyć, bo i tak może być.

A - ACH Tęsknota jakie to trudne i dojmujące, bolesne uczucie... ból rozłąki czy strat, potrafi przesłonić cały świat i odwrócić uwagę od tego co w danej chwili, która ważniejsza niż przeszłość jest... od tego co blisko jest. A my przez zakręcenie swym cierpieniem tęsknym możemy spowodować, że przez nas innym pęknie serce

B - BRAK ODDECHU - to tęsknota. Nagłe podniesienie z poduszki w nocy, bo we śnie przyszła tęsknota i tak realnie wygląda.

C- CZAS - mimo upływającego czasu nic się nie zmienia, mimo pamięci, która już nie ta i umyka wiele spraw, wspomnień. Tęsknota jest żywa, tyle, że nauczyłam się z nią żyć. Nawet wmawiam sobie, że jej nie ma, że wymyślam sobie. Ale to nieprawdziwe zdanie jest. Czas nie leczy ran, tylko oswaja z sytuacją. Taka prawda jest.

D - DNI - dzielą się na te, w których kochamy i jesteśmy szczęśliwi, i na te w których rozpaczamy, tęsknimy za nimi, choć to już przeszłość. Innego podziału nie ma.

E - EGOISTA największy nawet, uwięziony w swojej małej duszy, też potrafi tęsknić. Tęskni wyłącznie za dobrem dla siebie ;-) 

F - FAŁSZYWE POWIEDZENIE. Czas leczy rany. Nie leczy. Zamienia smutek w tęsknotę.

G - GRA - życie to gra, w której możesz zagrać kogo chcesz i gdzie chcesz... wszystkich emocji masz prawo używać... złości, radości, smutku, zaskoczenia, obrzydzenia, strachu. Co wybierzesz, tak będziesz żyć. Haczyk jest taki, że ta gra toczy się tylko raz, dlatego staraj się, nie tęsknić w swoim życiu by nie dodawać sobie dodatkowych emocji, przez które będziesz cierpieć. A powtórki nie ma.

H - HANIA - HANIA MA 60 PONAD LAT i nie przestaje tęsknić, żyje przeszłością. Nie rozumie, że przyszło nowe życie i zmiana w jej życiu zaszła tak daleko, że jest sama i nie potrafi się z nią pogodzić, ze swoją samotnością. Tęskni za czasem, który już nie wróci. Zamiast czerpać jak najwięcej dobrego ze swoich doświadczeń ale żyć tak jakby to był ostatni jej życia dzień i nic nie zostawiać na jutro, to Hania płacze i chce wróci do czasów, których już nie ma. Boi się śmierci tak bardzo, że zapomina żyć i tak ten czas przelatuje jej przez ręce. Haniu jeszcze wiele możesz. Daj sobie szansę... drugi raz już jej możesz nie dostać i będziesz później żałowała.

I - "Tęsknota za INNYM ŚWIATEM" Otessy Moshfegh.. to książka, która prawi o tęsknocie... zbiór opowiadań, w których jest coś i zabawnego i niepokojącego, niebezpiecznego. Tyle, że opowieść o izolacji i samotności człowieka, który tęskni za doskonałością... nie zachwyciła mnie. Chociaż pesymizm zawarty w niej jest ożywczy... to to nie ten moment w moim życiu, na czytanie o takiej tęsknocie.

J - JEDNA OSOBA  - Tylko jednej osoby Ci brakuje, wokół pełno innych jest, a Ty czujesz się jakby nikogo nie było. Ta tęsknota straszna jest. Uważaj, żeby nie zabrała Ci uśmiechu, który potrzebny jest innym Twoim bliskim.

K - KIEDYŚ - telefonowałam do Ciebie i nawijałam bez przerwy aż telefon się wyładowywał. Teraz mogę mówić w przestrzeń głuchą i dalej nawijać bez przerwy. Tylko, że Ty śmiechem ani słowem nie przerywasz tego mojego monologu. Tęsknię za tym!

L - LUDZIE, którzy dawali nam najcudowniejsze wspomnienia, ich nie ma już i to za nimi ta tęsknota tak bardzo trwa przy nas. I nie ma odtrutki, ani nic tak bardzo słodkiego dla złamania uczucia tego.

Ł - ŁZY NA POLICZKACH  i nieprzespane noce, to przy tęsknocie norma jest. Łatwiej nam pamiętać niż zapomnieć. 

M - MÓJ ŚWIAT - jest pełen emocji. Bo jestem człowiekiem. A każdy człowiek to zlepek różnych emocji, które w dużej mierze wynikają z czasu, miejsca i ludzi, z którymi się stykamy. Tęsknota - niestety - ostatnio bardzo w moim życiu góruje, choć wiem doskonale, że lepiej by dla mnie było, by jej nie było. Łatwiej by mi się żyło. Pracuję nad tym by nie myśleć za wiele i zająć się sprawami, które od tęsknoty mnie odgradzają. To trudne! Ale nie niemożliwe.

N - NIEPOKÓJ - do tego rozdrażnienie, poczucie smutku, osłabienie koncentracji, to zmiany psychofizyczne jak najbardziej naturalne przy odczuwaniu tęsknoty.

O - OCZY - gdy zamykam oczy, widzę Ciebie i wszystko co razem robiliśmy i nawet jak się kłóciliśmy. Wtedy ogarnia mnie tęsknota również za miejscami gdzie byliśmy.

P - PRZYJAŹŃ I MIŁOŚĆ - tylko tęsknota może udowodnić. Nic innego. To najlepszy pomiar tych uczuć.

R - RADOSNY CZŁOWIEK, to taki, który cieszy się z tego co ma i nie tęskni za tym co nie jest w zasięgu jego ręki. Potrafi nasycić swoimi barwami tę otaczającą rzeczywistość, a jeśli spojrzy w tył z utęsknieniem, to sobie wytłumaczy, że tak po prostu płynie życie... do przodu i nie ma co rozpaczać z tego powodu.

S - SAMOTNOŚĆ - to najczulszy instrument do odegrania tęsknoty, którą tulisz w sobie. Wydaje Ci się jeszcze większa niż jest rzeczywiście i jeszcze bardziej kwili, i płacze. Smutne to, że niektórzy ludzie mogą być już tylko w naszych sercach, a przy nas jest samotność.

T - TORTURA - największa tortura, to tęsknić za kimś ukochanym i nie ma na to, żadnego leku neutralizującego na tę dokuczliwą przypadłość.

U - UCZUCIE DZIWNE ta tęsknota. Z jednej strony umierasz z tęsknoty za ukochaną osobą, nie możesz bez niej funkcjonować. A z drugiej, dopiero wtedy rozumiesz jak bardzo ją kochasz. Cierpisz i radujesz się jednocześnie :-)

W - WOLNOŚĆ - najważniejsza dla człowieka. Pod warunkiem, że nie spętana taką silną emocją jak jest tęsknota. Wolność człowieka nigdy nie jest pisana przez przypadek, ale przez wybór, wybór człowieka. I taki człowiek, co wolnym chce być, musi zapomnieć o tęsknocie by nie zabierała mu czasu na wolne życie.

Z - ZARADZIĆ TĘSKNOCIE, oswoić się z nią, to  dopiero wyzwanie. To nieprzyjemne uczucie ale integralne z częścią naszych doświadczeń. Tęsknota mówi o naszych potrzebach... zastanówmy się nad tym i może takie przemyślenie nam pomoże.

Ż - ŻAL - musimy się nauczyć, że to co najbardziej kochamy, Tych, z którymi jesteśmy związani... stracimy kiedyś i tęsknić będziemy i wszystko będzie inaczej.

TĘSKNOTA MOŻE DOPROWADZIĆ DO DEPRESJI

A w czasie depresji zmienia się nasz mózg... on się zmniejsza. Największym zmianom ulega hipokamp, a zwiększa się ciało migdałowe. To jest spustoszenie.

Hipokamp jest częścią układu limbicznego, z którym związane są funkcje czucia i reagowania. 

Ciało migdałowate kieruje tym czy się boisz, za pamięć emocjonalną. Znajduje się w wewnętrznej części płatu skroniowego.

Nie chcesz by lęk Cię paraliżował, by dotykały Cię bóle mięśniowo-szkieletowe, zaburzenia hormonalne, snu i łaknienia, to walcz o zmniejszenie reaktywności swojego ciała migdałowego. Czyli walcz ze stresem, "olej" sprawy, na które nie masz wpływu i nie tęsknij za bardzo. Nie czekaj na coś, co się już nie wróci, albo na coś czego realnie nie może być.

Tęsknota może zabić, nie tylko Ciebie. Posłuchaj mnie, ja to wiem.







10:49:00

Z Dziennika Starej Kobiety - Stara Kobieta u "Armaniego"

Z Dziennika Starej Kobiety - Stara Kobieta u "Armaniego"


Zmiany i brak zmian

Jestem coraz bardziej stara, a co za tym idzie za mną coraz więcej nowych doświadczeń, choć mało co mnie dziwi i zaskakuje. To świat i ludzie wokół mnie się zmieniają. Jak zmienia się życie i moje, i tych ludzi. Pewne rzeczy pozostają jednak niezmienne. 

BO?

Jakie są najpiękniejsze słowa? Idziemy na zakupy! :-))))

Moja córka niecałe półtora roku temu została mamą – nie przestała jednak tym samym być kobietą, żoną… i moją córką. Ona szaleje za swoją córką, ja szaleję za swoją wnuczką… uwielbiamy spędzać wspólnie czas (myślę, że Alicja nie zaprzeczy, a i mała Dorotka okazuje mi dużo sympatii – tak jak teraz, gdy pojechała na wakacje z rodzicami… i nie mogła się ze mną rozstać… co rusz zawracając i podbiegając jeszcze do mnie, dać mi kolejnego buziaka. Córka stwierdziła, że dawno nie widziała niczego tak rozczulającego:-) Mnie łezka poleciała ze wzruszenia.

ALE AD REM

 Równie mocno cenimy czas, gdy mała Dorotka wędruje do Klubu Malucha, a my możemy się spotkać we dwie – bez małego kręcącego się pod nogami brzdąca, którego trzeba mieć cały czas na oku. Idziemy wtedy na lody, obiad, do kina lub na ciuchowe łowy… Lubimy wspólnie przeglądać fatałaszki, przymierzać je, czemu towarzyszą śmiechy i rozmowy. Bo jak  już wspominałam, Alicja nie przestała być córką, ja nie przestałam być jej mamą.

NASZ ULUBIONY "Armani" na kilogramy :-))

Mamy swój ulubiony lumpeks (nie znoszę tego słowa)… 20 zł za kg, a wynajdujemy w nim prawdziwe perełki, nie tylko dla siebie, ale również dla małej Dorotki. Ale nie będę zanudzać Was widokiem słodkiego wełnianego sweterka, gustownego zielonego płaszczyka czy sztruksowej kurteczki dla Dorotki, a skupię się dzisiaj na tych rzeczach przeze mnie upolowanych.

BĘDĘ SZCZERA 

Największym wyszukiwaczem perełek jest Alicja – ja często jestem sceptycznie nastawiona, bo na wieszaku dana rzecz nie zachwyca… Ala wtedy jednak powtarza „Ale przymierz Mamusiu. Przymierzenie nic nie kosztuje. Zobaczysz”. I często ma rację. Do selekcji jednak zawsze dochodzi ogromnej - chociaż rzeczy tam są zadbane i pachnące, a wiele nowych, jeszcze z metkami. Tym razem wybrałyśmy dla mnie 13 rzeczy… czy też raczej produktów. Wszystkie one kosztowały łącznie 80 zł.  To trochę ponad 6 zł za sztukę – cena nierealna do osiągnięcia w jakimkolwiek sklepie z odzieżą, a wśród tych rzeczy znajduje się koszula jeszcze z metką na kwotę… 140 zł. Przejdźmy więc do oglądania… rzeczy przed założeniem oczywiście zostaną wyprasowane ;) Pogniotły się w drodze do domku :) upchane w ekologicznej torbie.

TO ZACZYNAMY

Zaczniemy od dwóch szaliczków - beżowy (kolor na zdjęciu jest zakłamany) oraz czarny w beżowe kropeczki - zdjęcie tego nie oddaje, ale to dwa bardzo zbliżone do siebie kolory. Klasyka, którą niejeden raz wykorzystam w swoich kreacjach. Ponadto można je pięknie połączyć i stworzyć niepowtarzalny wzór. W dodatku Ala już się zgłosiła, że szaliczek w kropeczki będzie chciała pożyczyć :) W kolorze tego szalika mam torebkę i butki, i dołoży się coś barwnego i będzie git :)

TERAZ

Spodnie marki ZARA z bardzo wysokim stanem w pięknym kolorze, stan wysoki tak, że sięga aż pod biust... wygodne ogromnie! Jeansy zawsze się przydają i możliwości wiele dają. Jeszcze nie mam pomysłu. Choć? Może do nich biała bluzka w niebiesko fioletowe kwiaty i fioletowa torebka i butki lakierowane fioletowe na niewysokim obcasie. Dobrze mieć jakiś zapas w szafie, żeby skompletować go z nowymi nabytkami;-) Będzie klasycznie i trochę z pazurem:-)))


PIĘKNA 

liliowa koszula... Dłuższa zakryje to czego pokazywać nie trzeba :) W dodatku to 51% lnu, reszta to bawełna. Sprawdzi się także na upały :) Mam do tego jedwabny kolor o ton jaśniejszym kolorze w czarne róże lekko zarysowane i perłowym odcieniem pokrytą takąż torebkę liliową. Pod spód biały top i i białe spodnie. Tak to widzę. I kolczyki też białe. Będzie ciekawie:-)


TENISÓWKI nowe.

Piękne jakby atłasowe tenisówki z haftami... no lubię tenisówki, a takie fikuśne to już w ogóle.  A do tego jakie są wygodne! Będziemy je nosić z córką na zmianę ;) Tak tak.. mimo, że nie mieszkamy już razem to wymieniamy się nadal butami :) Widzę je w stylizacji do niebieskich spodni i pomarańczowej bluzki, z torebką czarną, którą mam w swoich zasobach i ma podobne wzory... w tych samych kolorach.

MARYNARKA 

Popielata szara marynarka... ponoszę ją nie tylko latem, ale również jesienią i wiosną. zimą pod płaszcz też się nada, bo cieniutka jest. I te ogromne kieszenie! Wiedziałyście, że statystycznie męskie kieszenie są większe od tych damskich...? Nie wspominając już o tym, że mężczyźni mają kieszeni o wiele więcej :) Taka niesprawiedliwość ;) Do wdzianka, bluzka z wystający kołnierzykiem. Tak myślę, że czarna (mam taką z wielkim ogromnym kolistym kołnierzem) i popielate czółenka, i czarno popielata torebka ze srebrnym kołem...też wtedy srebrne kolczyki w kształcie koła. Dla przełamania, może czerwone spodnie? Albo szafirowe? Jeszcze się zastanowię;-)


KOLORY

Lubię kolory, a ta koszula stanowi tego potwierdzenie. Ma do tego bardzo ciekawy materiał... z wyglądu przypomina jedwab :) Do tego czarny płaszcz czarny, letni w kwiatki w tym samym prawie kolorze, który wisi w mojej szafie oraz torebka w kolorze bluzki, a buty w kolorze płatków kwiatków, tych jaśniejszych, tych co na płaszczu widnieją. Okulary z czarną oprawką. Będzie super!


UWIELBIANY KOLOR CZERWONY 

Czerwona marynarki marki Gerry Weber - dawno temu miałam marynarki tej firmy... obecnie nie wydałabym 500-700 zł na marynarkę ;) Zdecydowanie wolę opcję kilkanaście złotych za taką marynarkę. Świetna jakość! Już nie mogę się doczekać, kiedy założę ją po raz pierwszy :) I beże i czarne, szare dodatki. Główną rolę grać będzie ona:-)


TAK ZWANE OKRYCIA WIERZCHNIE 

Gdybym miała wybrać jedną ulubioną część garderoby... pomijając torebki i buty... ;) Byłyby to okrycia wierzchnie - lubię dni, kiedy mogę ubierać się na tzw. cebulkę, a do spodni i bluzeczki zarzucać coś na wierzch. Tak więc wszelkich narzutek i marynarek nigdy dość :) Tak więc teraz czarna narzutka na zamek, z finezyjnym kołnierzem... sprawdzi się jeszcze latem. A można potraktować jako bluzkę bez zakładania czegokolwiek pod spód.


INNY FASON I ODCIEŃ CZERWIENI W MARYNARCE 

Wspominałam coś o wielości okryć wierzchnich, prawda? ;) Te łowy jeśli chodzi o marynarki były wyjątkowo udane ;) Czerwona marynarka Bruno Banani sięgająca za pupę. Już ją lubię. Moja babcia nazwałaby ją "okryjbiedą". Cokolwiek założysz po spód i tylko ją zarzucisz, bo wiaterek się wzmógł i jesteś ubrana jak "ta lala" ;-))



NOWA JESZCZE Z METKĄ


Bluzka, o której wspominałam wcześniej... jeszcze z metką - jej cena to 140 zł, więc więcej niż zapłaciłam za te wszystkie ubrania :) Jest długa i oversize :) Już niebawem ją ubiorę i zaprezentuję ją na sobie :), przy okazji  kolejnych postów, więc nie będę zdradzać reszty do niej dopasowanej. 


TAKA KOSZULECZKA ;-)

Klasyczna granatowa bluzka. Takich rzeczy często najbardziej brakuje mi w szafie i te braki niekiedy mogą blokować wykorzystanie przeze mnie innych ubrań. ;)  Biały żakiet, by ramiona przykrywał, w biało granatowe paski spodnie. Czerwona torebka i buty na koturnie z czerwonymi, białymi i granatowymi paseczkami. Będzie mi się podobało:-))

TAKA SOBIE BLUZECZKA 

Bluzeczka w kwiateczki. Nic dodać, nic ująć. Lubię takie printy :) Na zdjęciu wygląda tak sobie, ale ze spodniami bladoróżowymi (kolorem z kwiatków żywcem wziętym), torebką turkusową jak jest bluzka, tylko zdjęcie tego nie pokazuje dokładnie) oraz białe buty... będzie bez efektu wow, ale spokojna elegancja też czasem być może w moim wykonaniu.


I TO BYŁOBY NA TYLE. 

Zabawa modą może być inspirująca i dawać więcej do myślenia niż przy nie jednym quzie czy krzyżówce;-)) Najważniejsze jest jednak dać duszę tym ciuszkom, swoją duszę i wtedy one nabiorą blasku. Rzeczy bez człowieka to tylko szmatki.

10:00:00

Dlaczego mnie nie było...

Dlaczego mnie nie było...

1. Od publikacji ostatniego tekstu minął miesiąc  - dlaczego? 

Dlaczego tak długo nie pisałam? 

Bo w życiu najważniejsze jest życie, a ja musiałam wiele rzeczy poukładać, z kilkoma powalczyć i było mi wszystko jedno... chodziło tylko o jedno... by powrócić do siebie takiej jak zwykle. By nie cierpieć w bólu, by nie zastanawiać się i nie przeżywać każdej śmierci czyjejś. By wyjść z torturowania siebie tym, że gdy ktoś nawet nie znany mi bliżej, ale uczestniczący w pewien sposób w moim życiu, a nawet je kształtujący... nagle odchodzi. To jakby odłamywała się jakaś cząstka mnie, wykruszała, a ja zmniejszałam się i odczuwałam, że coś umyka z jednej strony, a z drugiej zbliża w kierunku, którego nie chcę poznać. 

2. Opublikowałam do tej pory 464 posty i przyszło zastanowienie... 

O  czym tu jeszcze pisać i czy warto? Tym bardziej, że wszystko jest powtarzalne, tylko ujęcia w danym czasie inne.

3. Czy warto nieść w Internet obezwładniający smutek, skoro i tak, tak wiele jest go już w rzeczywistej przestrzeni? 

Może lepiej poczekać na lepszy czas? A może po prostu trzeba przechytrzyć los i zacząć działać wbrew wszystkiemu złemu i w ten sposób przywołać ten lepszy czas (?)

4. Czy istnieje idealny czas ?

Nie istnieje! Zawsze coś jest nie tak. W idealnym czasie też znalazłoby się coś, co oderwałoby mnie od zamierzonego celu mojego. Czyli przekonywania, że życie jest piękne mimo wszystkich wad i warto walczyć o nie.

5. Czy chciałabym wrócić do pisania, dotrzeć do opublikowania 500 postów?

Tak! Chcę! Będę przekazywać, co akurat mam na myśli, co przeżywam, czego doświadczam... wszystko bez cenzury. Jak zwykle - o moim świecie, różnorodności w świecie istniejącej, o wartościach... kosmetykach, kuchni, modzie, o emocjach, które tworzą każdy dzień.

ZOBOWIĄZUJĘ  SIĘ! Regularnie dodawać posty i nie poddawać się, choć czasem ludzie , którzy mnie nie znają, tylko powierzchownie oceniają... robią wszystko by stłamsić mnie. Ale nie dam się. Opiszę to wszystko, podzielę się tym, by innych ostrzec i uświadomić jak łatwo można kogoś zranić i doprowadzić nawet do rozpaczy ciężkiej.

Będę więcej na Facebooku z Wami rozmawiać, odpowiadać na maile i nie pozwolę tak łatwo zetrzeć się z powierzchni Ziemi.

W najbliższym czasie rozpocznę cykl, obok Alfabetów Starej Kobiety... Impresje pod tytułem "Z dziennika Starej Kobiety" np. Stara Kobieta na łowach ciuchowych, Stara Kobieta u psychiatry, Stara Kobieta w kinie... itp. 

KONSTATACJA po tych przemyśleniach jest taka: Jeśli  sama sobie nie pomogę, jeśli sama nie zadbam o siebie, to nikt mi nie pomoże. I nie chodzi tu o złą wolę lub kompletny brak jakiejkolwiek woli ze strony instytucji, na które idą moje podatki... tylko o takie zwyczajne zniechęcenie do wszystkiego, bo gdy upada jeden klocek, to za nim reszta też się wali. 

Tak się skupiłam na walce z bólem, że odrzuciłam wszystko inne od siebie i zapomniałam żyć. To się nie może powtórzyć. 

Wracam do żywych!!! I uwaga... zło będę nazywać z imienia i nazwiska, tak jak i dobro. Koniec z pisania na okrągło. Nie będę już zapominać (nie mam Alzheimera) i tak ciągle przebaczać (nie chcę zostać świętą). Wybaczcie mamo, tato i babciu. Ale koniec!  Przywdziewam dodatkową twardą skórę i? Koniec! Ze mną się nie zadziera :-))) Nie jestem rozkapryszoną, ani zbyt wiele wymagającą osobą, ale  emocjonalnie podchodzącą do życia kobietą, przy tym konstruktywnie myślącą.

*I chociaż chwilowo mam podcięte skrzydła, to na szczęście mam w domu miotłę, nawet na niej polecę dalej.




Stylizacja:

Torebka - z wyprzedaży w Empiku za 7 zł

Buty - Deichmann wyprzedaż - 20 zł 

Bluzka - lumpeks 4 zł 

Spodnie - lumpeks 8 zł 

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger