15:50:00

POLITYKA - STARA KOBIETA - zażenowania, zawstydzenia, zamyślenia

POLITYKA - STARA KOBIETA  - zażenowania, zawstydzenia, zamyślenia

POLITYKA

Państwo jest dla człowieka i jego celem jest człowiekowi służyć. Nie inaczej. A polityka to rodzaj sztuki rządzenia państwem, której celem jest wspólne dobro. Tak być powinno.

*Jak jest w istocie?

Polityka to "brudna sprawa, nigdy w nią nie wchodź kochana" mówił mój tato. Babcia powtarzała, że "niezależnie od polityki, ona swój płot pomalować zawsze sama musiała". Mama, że "nie będzie zajmować się bzdurami, bo i bez tego ma młyn i nie wie za co zabrać się ma, na sam przód".

**Mnie polityka kiedyś za bardzo nie zajmowała, bo troje dzieci, wymagająca praca, mąż, a potem jeszcze czwarte dzieciątko i bez męża już, bo wybrał się do lepszego świata, tam w chmurach gdzieś. Czy aby tam na pewno, też tego nie wiem... ale tak się mówi ;-)

***Teraz... nie dlatego, że mam więcej czasu. Bo tak nie jest. Tyle, że polityka jest wszechobecna i taki wpływ ma ogromny na to co w codzienności dzisiejszej jest... że nie da się tak zupełnie od niej uwolnić.

"Różnica między politykami a gangsterami jest taka, że ci pierwsi działają jawnie, ci drudzy potajemnie".

I WKURZAM SIĘ!!!

Tak drażni mnie, to co się dzieje... takie zażenowanie we mnie budzi fakt, że ci co "włanczają światło" i "półtorej roku" gadają, że drewna od drzewa nie odróżniają, skarpety białe pod czarne sandały wkładają... twierdzą, że białe to czarne i na odwrót... od mord zdradzieckich mnie wyzywają i w pozycji gorszego sortu ustawiają... rządzy sprawują, też przecież dla mnie. I mniejsze z tym, że stylu nie mają i majteczki w groszki wkładają, broszki przypinają... to mniejsze... Ale ten brak wstydu... że w kopalni się oświadczają i muzyki disco w operze słuchają, świętując prywatne swe życiowe chwile... .  Przyzwyczajam się, że tak władza wygląda? Trochę tak ;-) przyzwyczajam się ;-)

ALE, że pieniądze zamiast na raka, na telewizję swoją przeznaczają... w niej jad... eh , przykro mi. Całą dobę fakty uzgadniane przy jednej z ulic w Warszawie (?) Śmiać się czy płakać, gdy słyszysz, że  jeden z posłów, który na dwóch komisjach w sejmie jest równocześnie (tak jest podpisany ;-)), nie widzi w tym nic zdrożnego. EH...

ZAŻENOWANIE budzi we mnie to, że ból mój określają jako mniejszy niż swój.. Na czym oni go ważą? Może mierzą? 

- Dlaczego ktoś może więcej i inaczej... taka kolizja samochodowa na ten przykład. Ale wiem... im się po prostu należy ;-( 

- "Wystarczy nie kraść" - tylko dotację barmanowi na przykład przyznać na kilkadziesiąt milionów. 

-  A mieszkanie? - jakie tam mieszkanie do życia codziennego... willa wypas się należy za kilka milionów przynajmniej, by projekt jakiś zrealizować... do niego jest przestrzeń elegancka potrzebna ;-( 

- A to wymowne milczenie, gdy jest tak wygodniej, a nadużywanie słów i powielanie kłamstwa przez całą dobę z paskiem czerwonym na ekranie, gdzie wyśmiewany jest każdy, kto nie popiera linii partii. A nie daj bóg, gdy tęczą ktoś zachwyca się ;-) Tęcza w tym kraju jest zabroniona. Na zjawiska meteorologiczne na szczęście nie można mieć wpływu, nawet wtedy gdy się rządzi :-)

*AFERY ludzi władzy, to lepsze niż filmy sensacyjne :-))

Szkoda, że nie wymyślone ;-) tylko jak najbardziej prawdziwe :-): afery finansowania kampanii wyborczych z pieniędzy np. PCK, Afera Skoków, Getbacku, KNF, NIK-u, Radiowej Trójki, maseczek, lotów marszałka, hejtu nt. sędziów, nepotyzmu, kolekcji Czartoryskich, kosztów modlenia comiesięcznego, Misiewicza, Solidarnej Polski, ułaskawień, wycinek drzew, funduszy różnorakich, stadniny koni, srebrnych wież, i wiele, wiele innych... Nie mogę dalej pisać o nich, choć pamiętam ale na mdłości mi się przy tej wymiance... uff... zbiera się.  Zresztą pewien minister na D. o wielu też sprawach dzielił się wszystkim w swoich mailach ;-) to też ciekawa aferka :-)... tak więc nie będę go powielać;-)

Im, tym u władzy  - wolno, wolno mnie programowo niszczyć, kłamać w żywe oczy, mydlić trzynastką, bo ja "z ciemnego ludu jestem i to kupię" i zacznę czytać historię od nowa napisaną. Bo stara jestem i niczego nie rozumiem ;-)

Kto chce być u władzy, a mnie programowo zniszczyć? Wmówić mi, że nie widzę obłudy, bierności, pazerności, rozpusty - kilkukrotne zawieranie kościelnych związków małżeńskich, przy tym pełne hipokryzji mówienie o miłości i wierności...

PRZECIEŻ WIDZĘ - mimo wysokich dioptrii ;-)

Przymykanie oczu na działania niektórych hierarchów kościelnych... A te obrady w sejmie po nocach i takie czynienie, żeby prawda była po "odpowiedniej" stronie (?)

Zbieranie haków na tych, co myślą inaczej...

"Polski Ład" w szpitalach, szkołach, uczelniach, kościołach? Gdzie bez pieniędzy nic nie załatwisz ;-(

Takie są mechanizmy władzy... można kraść, tylko dzielić się trzeba (choćby to wystarczało tylko na ciastko i parówki z wyższej półki dla ludu głupiego i i na wypasie stanowiska dla swojego).

Z TEGO WSZYSTKIEGO

Jest mój strach, moja bezsenność, mój smutek, poczucie braku bezpieczeństwa.

MOGŁABYM PISAĆ I PISAĆ o tym wszystkim nt. np. tłustych kotów, osób niepełnosprawnych, ich tragicznej sytuacji, czy starych, samotnych, w depresji pogrążonych... bo taki smutek objął mnie straszny.

 Szkoda czasu, nerwów... lepiej dam sobie w szyję, bo przecież i tak nie zajdę już w ciążę :-))))

*OOO!!! I znowu... Afera w sprawie dotacji w NFiPR - wysokie granty dla spółek przynoszących straty.... 

Tyle strat, ja poniosłam i dlaczego nikt mi tego nie wynagrodził ;-))))

Ale spróbuj Ty ukraść batonika w sklepie... Gwarantuję, że nie dostaniesz za to intratnej posady w Spółce Skarbu Państwa ;-)

NIE WIEM, CZY INNI BĘDĄ LEPSI? Nie wiem... pewno żadnych polityków nie należy do końca winić, oni są w jakiejś części odzwierciedleniem części nas samych. A my też się różnimy. 








14:41:00

NIE OCENIAJ... BO MOŻESZ SKRZYWDZIĆ

NIE OCENIAJ... BO MOŻESZ SKRZYWDZIĆ

ZACZNĘ OD KOŃCA (jak wychowywana byłam)

Moja babcia mi mówiła, żebym nawet do śmietnika wynosząc śmieci zawsze schludnie ubrana była. A wychodząc gdzieś dalej, do miasta (jak to się wtedy mówiło) zawsze atrakcyjnie się jawiła... taka wysztafirowana... jak to babcia prawiła... bo nigdy nie wiadomo kogo spotkam i gdzie swoje szczęście odnajdę, a wtedy warto wyglądać ładnie :-)) Z drugiej jednak strony stwierdzała, że nie należy oceniać kogoś po łachmanach, bo pod nimi serce może kryć się szczerozłote. Tato powiadał, że z węgla diament jest, tylko trzeba zaczekać. Mama, że ocenianie książki po okładce, to zły pomysł, bo można przeoczyć coś ważnego i interesującego, kierując się niezachęcającą okładką, pod którą treść jednak fantastyczna może być.

Taki był przekaz moich rodziców.

I COŚ W TYM JEST... I TAK I NIE... wszystko strony ma dwie

Jak cię widzą, tak cię piszą (Musierowicz). Postawa, wyraz twarzy - oczy, układ ust, stylizacja (chociaż nie szata zdobi człowieka, to zdobi króla ;-)) i wszystkie detale (nawet pióro, telefon, torebka) mają znaczenie. Pozostaje jeszcze kwestia naszej kultury na postrzeganie nas przez innych ludzi. Zachowanie, w którym szczególny nacisk należy przyłożyć na słownictwo. Dbając zarówno o pogodny wyraz twarzy, atrakcyjne opakowanie, pamiętając o detalach, możemy zostać zapamiętani jako w najlepszym wydaniu i zrobić dobre wrażenie. Ale dobre wrażenie robi się tylko raz, potrzebne jest przy szukaniu pracy na przykład. A życie toczy się różnie i priorytety u każdego z nas rozkładają się inaczej, bo codzienne doświadczenia niejednako nas dotykają. Nie wszystko złoto się świeci, nie każdy kurz to przejaw brudu.

DBAJĄC O SIEBIE I ŻYCIE SWOJE - NIE OCENIAM INNYCH (sama też nie chcę być oceniana)

A zdarza mi się to często być ocenianą (i bynajmniej nie chodzi tu o komplementy ;-)). I nie wiem czy śmiać się czy płakać. Nie będę rozpatrywać tu słuszności tych ocen. Zdarza mi słyszeć uwagi na swój temat... nieraz na tyle głośne, że je dokładnie słyszę. Ostatnio jadąc tramwajem, trzy zaprzyjaźnione na pierwszy rzut oka panie* (w wieku odbiegającym już nadto od Balzakowskiego) mierzyły mnie wzrokiem wzdłuż i wszerz, i szczegółowo oglądały oraz głośne spostrzeżenia wymieniały, porozumiewawczo między sobą dzieląc wymownymi spojrzeniami. Podsumowując: nie wiedząc o mnie nic, co w życiu przeszłam, czego doświadczyłam, jakie wartości wyznaję i czy dobra jestem czy zła (?)  Dla nich byłam... ? Nie powtórzę tych słów płynących z zawiści jakiejś przeze mnie nie zrozumianej, czy nie wiem z czego (?) Z tego, że siedziałam, a one stały ??? Ale to ich problem ;-) Ja nie uczyniłam niczego złego, oprócz tego, że siedziałam w tramwaju, a one nade mną stały... trochę z boku, a jednak jak najęte o mnie deliberowały (i pietyzmu w tym nie było wcale ;-)).

A ODBYWAŁO SIĘ TO NA ZASADZIE TAKIEJ (przykładów osiem): 

1. Widzisz tę dziewczynę młodą z wózkiem, a w nim dzieckiem malutkim? Puszczalska pomyślisz, nie chciało jej się uczyć, to teraz tak ma.

- Ta piętnastoletnia dziewczynka została zgwałcona, to bardzo dobra uczennica.

Głupio Ci?

2. A ten grubas... ale ohydny, mógłby przestać tyle żreć.

 - Ten grubas ma na imię Janusz, ma chorą tarczycę i cukrzycę i wcale dużo nie je... jest chory.

Jest Ci wstyd?

3. Ten z tatuażami na całym ciele... ogolony na łyso kark, to pewnie gangster jest!

To nie gangster. Pracuje jako wolontariusz w Domu Opieki Społecznej i jest wziętym architektem.  Nie ogolił się specjalnie, chorował na raka, jest po chemoterapii. A tatuaże? To jego prawo.

Powinnaś wziąć przykład? Z jego determinacji życia dla siebie i innych?

4. To musi być dobry człowiek, w każdą niedzielę z żoną pod rękę do kościoła chodzi ;-)

Tylko w domu - gdy nikt nie widzi, ręką zatyka jej usta, gwałci, bije, znieważa i zastrasza. A po pracy? Do domu kochanki, nie do dzieci swoich wraca.

I co? Sprawdza się powiedzenie... "modli się pod figurą, a diabła ma za skórą"?

5. Elegancka bardzo kobieta, bez uśmiechu radosnego na ustach, trochę sztuczna w swojej uprzejmości. Myślisz, że ważniaczka, bogata, która patrzy na Ciebie z góry.

Ona ubiera się codziennie jak automat i tak rysuje swoje rysy twarzy, szminki czerwonej używając,  by nikt nie zauważył, że los ją w depresji zanurzył.

Nie doświadczyłaś chandry? A chandra to dół, depresja to kanion już. Chciałabyś się zamienić miejscami?

6. Bardzo zaniedbana kobieta, źle uczesana, ciągle tak samo odziana, tyle, że obwieszona drogą biżuterią. Musi być wariatką, do tego bogatą - przechodzi Ci przez myśl zniesmaczoną.

- Niedawno, w jednym dniu pochowała męża, syna i matkę... odtąd wyłącznie poświęca się pracy... nie dba o siebie, ta biżuteria to po matce, z którą była bardzo zżyta. Nie potrafi się z nią rozstać.

 A jak Ty byś po takiej stracie się zachowała? 

7. Ale też sobie tapety nałożyła na ten pysk! - To ocena kobiety w średnim wieku o pięknych smutnych oczach.

- Tak... ma grubą warstwą podkładu i pudru na policzkach, zwłaszcza z jednej strony. Nie stać ją na chirurga plastycznego, a w ten sposób ukrywa blizny po cięciach od noża... noża, którego użył jej narzeczony w ataku bestialskim na nią.

 Nie przykro Ci, że tak bezdusznie ją oceniłaś?

8. Ten Krzychu, to lato czy zima zawsze nosi koszule z długimi rękawami... pewno się kłuje...zakrywa nakłucia po dawaniu sobie w żyłę.... hahaha...

Nie, Krzysiek ma blizny po poparzeniach jakich doznał w czasie gdy ratował swojego synka z pożaru. Są na tyle brzydkie, że się ich wstydzi i chce też uniknąć pytań o nie.

 A Ciebie stać byłoby na takie poświęcenie? 

9. .........................................Tu każdy może wpisać swoje doświadczenie w tej kwestii...................................................................

OCENIAMY po wyglądzie, po zachowaniu, po mieszkaniu (tych, których bliżej znamy), po samochodach, po dochodach. Nie znając ich myśli, tego co naprawdę mają w głowach. Nie znamy ich wartości, które preferują... ale widzimy blondynkę, szatynkę, łysego i rudego, chudego i grubego... dobrze lub źle (według nas) ubranego. Komentujemy ich zachowania. 

NIE WIEMY dlaczego tacy są... smutni czy nadmiernie weseli, zamknięci w sobie, gwałtowni, ze spuszczonymi w ziemię wbitymi oczami, na innych patrzących z boku. 

Przecież nie wiemy co przeszli, co przeżyli i dlaczego tacy są.

MOŻEMY OBSERWOWAĆ, ale nie osądzać. Nie masz takiego prawa (i Ty i TY i ja, on czy ona) dopóki nie staniesz na  miejscu  danej osoby i z tej perspektywy nie spojrzysz na życie. W związku z tym, że tak nigdy nie stanie się, że zamienisz się z kimś miejscami, to nie wiesz kim ta osoba naprawdę jest... nie oceniaj jej zatem.

*Panie... panie z tramwaju linii nr 6 :-)) Zdradzę Wam sekret swój. Dbam o siebie, swój wizerunek, ubieram starannie wszystko dopasowując i bardzo kolorowo, bo taki mam styl. Mimo wieku i wszystkiego niedobrego, Pana B. , z którym związana jestem, staram się być miłym dla oka "obiektem" do tego uśmiechniętym i wesoło do świata usposobionym. Taki stosunek do siebie i świata pozwala mi nie zwariować ;-) Jestem wolna :-))))

Moje ciało, moja głowa, moja cała ja - wolna! Robię co chcę i nikogo nie krzywdzę tym:

Dla mnie dewizą jest: Żyć długo, umrzeć młodo ;-)))

JESTEM JAKA JESTEM

Na złość takim jak Wy, do ludzi nastawionych źle i oceniających, a swojego odbicia w lustrze unikających ;-) Bo myślicie, że tam swoje sumienie zobaczycie? :-))) Boicie się? ;-)))))







08:41:00

BYĆ KOBIETĄ , wciąż apetyt mam - Alfabety Starej Kobiety

BYĆ KOBIETĄ , wciąż apetyt mam - Alfabety Starej Kobiety


Z Okazji Dnia Kobiet, Święta Międzynarodowego przypadającego 8 marca. Kobieta to wdzięczny temat, bo można ciągle pisać o niej inaczej, wcale nie powtarzając się. Można i dobrze i źle, prześmiewczo i bardzo poważnie. Kobieta to związek skomplikowania z pomieszaniem. A to jeszcze o wiele za mało by wyrazić jak bardzo wielką zagadką jest. I jak dotąd wielu próbowało rozwiązać ten zbiór anioła ściśle sklejony (czy jak to inaczej nazwiemy) z cechami diabelskimi... i nikomu się nie udało.

PETRARKA pisał, że kobieta to prawdziwy diabeł, wróg pokoju i źródło rozterek i przyczyna zbędnych sporów. Podobnie Faust w Nocy Walpurgi Goethego mówił: Gdy dążysz do siedziby Złego, kobieta wyprzedza cię o tysiąc kroków.

VIKTOR HUGO twierdził: Bóg stał się człowiekiem, i dobrze. A diabeł wcielił się w kobietę.

HEINRICH HEINE zastanawiał się i przemyślenie takie miał, że "U kobiet dokładnie nie wiadomo, gdzie anioł się kończy, a diabeł zaczyna"

WIELE TAKICH ROZTEREK NA TEMAT KOBIET MOŻNABY PRZYTOCZYĆ. 

A co ja myślę o kobietach sama nią będąc?

A - AKTORSTWO.  Kobiety wiele mają ról do odegrania, a te mądrzejsze, sprytniejsze - odpowiednio do sytuacji odgrywają role przed mężczyznami, bo jak babcia moja prawiła... niech on będzie tą głową jak mu zależy, ale ty bądź szyją, co tą głową kręci :-)) 

B - BABA, to ta ciągle niezadowolona i do wszystkich źle nastawiona. Ta co jej torby potrzebują odpoczynku na miejscu siedzącym w autobusie i tramwaju, i złorzecząca temu co się jej przeciwstawi.

C - CIAŁO KOBIETY - jej ciała pragnie na pierwszy raz mężczyzna, ona bardziej zainteresowana jest jego duszą i intelektem. 

D - DEWOTKA. XXI wiek, a jeszcze dewotki są na świecie. W zdecydowanej większości to jest to wychowanie wyniesione z domu... z jednej strony się modli, a z drugiej krzywdę wyrządzi ;-) 

E - ELEGANCJA niewątpliwie łączy się z kobietą. To suma wdzięku i precyzji plus pewności siebie z uśmiechem nieodzownym na twarzy.

F - FLIRT bierze się z pragnienia miłości. Ale też, gdy ona ta miłość już jest, to kobieta flirtem zaprasza do siebie ponownie. Tak w nieskończoność można :-))

G - GADATLIWOŚĆ. Stare przysłowie mówi, że ''wiele kobiet i wiele słów". A ja tak myślę sobie, że młoda kobieta wiele przemilcza, dopiero na starość zaczyna gadać. Domyślacie się, z czego to wynika ;-)

H - HONOR -  Czy kobieta bałaby się kiedykolwiek poświęcić swój honor... swojej reputacji? Oto jest pytanie. Odpowiedzcie na nie same.

I - IDEAŁ. Nie ma idealnej kobiety. Nikt nie jest idealny. Don Juan wiecznie szukał ideału, a więc czegoś czego nie ma na świecie. Z kolei Hebbel twierdził, że "kobieta w rozkwicie jest oczywiście najidealniejszym zjawiskiem Natury.'' Ja sądzę, że najwspanialsze w kobiecie jest to, że jest tak idealnie nieidealna... przez to tak intrygująca.

J - JĘDZA, czyli kobieta pełna furii. Może być mała lub duża, i gruba, i chuda, jasnowłosa czy ruda. To nieistotne. Czasem musi kobieta być bezduszną jędzą, żeby sobie poradzić ze wszystkim. To wcale niełatwa praca, gdy skrzydła, które ją unoszą musi zamienić na miotłę :-))

K - KOKIETKA, to taka, której trzepotanie rzęs powie więcej niż jej słowa, których może nie wypowiedzieć. Zna sztuczki lepsze niż uznane afrodyzjaki. Ta kobietka gra mężczyznami jak szachowymi bierkami... znajduje przyjemność we wzbudzaniu pożądania, również wtedy, gdy nie ma zamiaru się zabawić ;-))

L - LUSTRO - Przychodzi czas dla kobiety, kiedy patrzenie w lustro nie sprawia jej przyjemności, sprawia jej przykrość. A zamartwianie się okazuje się drugą przyczyną zmarszczek. Dlatego mądre kobiety rozwijają w sobie inne talenty, bo wiedzą, że wtedy żadne zniewagi ich nie obejmą, bo one są ponad nie i wartość ich egzystencji jest większa i ważniejsza niż obraz w lustrze.

Ł - ŁZY. Broń kobiety? Kobiety często płaczą z bezsilnego buntu - tak myślę. Czasem też tak mam. Inaczej niż Oskar Wilde, który twierdził, iż "płacz to ucieczka dla brzydkich kobiet, ruina dla pięknych". Trudno zrozumieć tak myślących mężczyzn :-) Tym bardziej, że bywają takie życia kobiet, które całe są tylko potokiem łez, a mimo to los tych kobiet jest też w sumie sukcesem.

M - MACIERZYŃSTWO i kobieta to bardzo łączy się. To kobiety dają życie i każda najgorsza nawet, warta jest z tego powodu wielkiego szacunku, i nie należy o nich mówić źle. Tak jak  politycy co poniektórzy ;-(

N - NATURA dzisiejszej kobiety podpowiada jej, by zawsze piękną była, mądrą, kochaną, szanowaną, a przede wszystkim wolną i niezależną.

O - OCZY kobiety powiedzą więcej niż jej słowa. Język można powstrzymać, ujarzmić... oczy pokażą wszystko. Kiedy usta kłamią, oczy pokażą wszystko. Kobiece oko w firance rzęs, czy to już ich pozbawione - zawsze wyrazi to, co w duszy jej gra. Pięknie napisała Wisława Szymborska "Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch takich samych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy" i dwóch takich samych kobiet - dodam :-))

P - PRZEBACZANIE - Kobieta, która kocha, łatwiej przebacza, nawet najgorsze mężczyzn występki. Czasem wbrew i przeciwko sobie. Czy warto?

R - ROZWÓD dotyka obydwu stron i dla obydwu jest porażką... dopóki jest czyśćcem  małżeństwo wtedy można ratować, gdy piekłem... Należy rozwiązać. Rozwód to nie tragedia, a kobieta nie musi trwać w toksycznym związku tylko dla dobra dzieci... bo to wcale nie jest dobro, gdy dzieci czują, że ich mama jest nieszczęśliwa i cierpi. 

S - SEKS(APIL) - Dla mężczyzn niektóre kobiety są do kochania, inne do bzykania. Tu pojawia się problem, bo mężczyźni zazwyczaj nie wiedzą czego bardziej pragną. Seksapil u kobiety potrafi cuda zdziałać, pod warunkiem, że jest u niej naturalny i spontaniczny, a nie wyrachowany. Zauważyłam, że niektóre kobiety nie zdają sobie sprawy jakie piękne są i jakie budzą pożądanie :-)

T - TEŚCIOWA to też kobieta i powinna pamiętać, że też była synową ;-) A wszystkie dowcipy o teściowych typu "Każda sytuacja ma swoje ujemne strony, jak powiedział ktoś, kiedy umarła mu teściowa i zażądano od niego pokrycia kosztów pogrzebu" są dość nieprzyjemne i nie do końca prawdziwie obrazujące relacje między teściową a zięciem czy synową. Choć szczerze bawi mnie dowcip: "zięć na widok teściowej z miotłą, pyta: mama zamiata czy odlatuje?" Dystans... dystans wszędzie potrzebny jest :-))

U - UROK kobiecy, jej UŚMIECH tworzy jej URODĘ i podoba mi się stwierdzenie Harolda Rosenberga - "Piękna kobieta jest jak tęcza, zachód Słońca, Księżyc - a więc rzeczy, które trzeba obserwować, ale nie malować." A brzydkich kobiet po prostu nie ma - tu dodam ze swej strony. Są tylko takie, które nie wiedzą, że są piękne, bo może nikt im tego nie powiedział ;-)

W - WYOBRAŹNIA. ''Kobiety doskonale sobie wszystko wyobrażają, a tak mało rozumieją" napisał mój ukochany Leon Tyrmand w " Siedmiu dalekich rejsach". Tutaj się na nim zawiodłam - niestety :-( Twierdzę, że wyobraźnia kobiety działa jak błyskawica i wiele na tym świecie rzeczy by się nie wydarzyło i nie stworzyło, gdyby nie wyobraźnia i konsekwencja kobiety.

Z - ZAKONNICE to też kobiety, kobiety pracujące w instytucji kierowanej tylko i wyłącznie przez mężczyzn. Wiem, że potrafią i robią wiele dobrego, ale żal mi ich... szanuję, bo każdy ma prawo wyboru. 

ŚWIĘTO KOBIET powinno być codziennie, bo bez kobiet życia by nie było. I tyle!

LUBIĘ NIEZMIENNIE BYĆ KOBIETĄ  - Choć to nie za bardzo może wypada i źle też może być przyjęte, mówić dobrze o sobie... Ale Ja, Stara Kobieta, jestem sobą i nie będę się tu krygować, zaprzeczać, że jest inaczej: jestem fajną, miłą kobietą... do tego czułą i troskliwą... wiele potrafię... mam jeszcze wiele do ofiarowania... nie znoszę paternalistycznego (niekiedy) się do mnie odnoszenia i stygmatyzowania ze względu na wiek. Nigdy nie stałam w kącie i nie czekałam, że mnie ktoś w nim odnajdzie... szłam jak burza do przodu i taka już będę i nie zmienię się. Nie zmienię się, bo wypada, bo jestem kobietą i szacowny mam wiek - spadajcie wszyscy, którzy tak myślicie!

Wciąż mam apetyt na życie, na swoich warunkach oczywiście :-)) I wszystkim Kobietom życzę każdego dnia, by zadowolone były z faktu, że KOBIETAMI są :-))) Kochajcie siebie :-)) 

A TAK PISAŁAM O KOBIETACH W POPRZEDNICH LATACH:





 I ten apetyt na życie widać na zdjęciach ;) 

11:47:00

OPTYMIZM* I PESYMIZM**

OPTYMIZM* I PESYMIZM**

DWIE POSTAWY ŻYCIOWE

Mamy z nimi do czynienia w dzisiejszym zagmatwanym świecie, gdzie mimo ogólnego dobrobytu, społecznego rozwoju, gdzie oferty handlowe przewyższają nasze możliwości zakupu... obok żyją też ludzie, którzy nie mają dachu nad głową i głód im dokucza. A nawet Ci co tak na oko mają się lepiej, to brakuje im poczucia bezpieczeństwa, mają obawy i lęki... chorują na samotność, depresję... sięgają po niebezpieczne medykamenty, używki by się uspokoić... czasem próby samobójcze też się zdarzają.

Na to wszystko składają się problemy dnia codziennego, choroby, rozstania, brak pieniędzy... brak pomocy od innych, bo państwo na siebie stawia... chroni swoich przedstawicieli... państwo nie jest empatyczne... dostrzega pewnych ludzi krótko przed wyborami... Taka jest prawda, gorzka prawda. A dodatkowo tuż za naszą granicą wojna się toczy i ludzie cierpią katusze... z innej strony naszej granicy ludzie umierają na niej, nie mogąc przedostać się do nas. Umierają w drodze do lepszego, jak im się wydaje życia. A ta droga do nas, to Samarra dla nich. Ech... 

JAK TU, W TAKICH WARUNKACH OPTYMIZM W SOBIE MIEĆ?

Optymiści i pesymiści przeżywają tyle samo dramatów i tyle samo złych chwil. Tyle, że optymiści potrafią pogodzić się z tym, co nieuniknione i dalej iść z wiedzą, że nie można tego zmienić i tylko walczyć należy dalej i w tej walce szukają szansy. Pesymiści są zrezygnowani.

OPTYMIŚCI

Mówi się o optymistach, że są nimi dlatego, że nie mają dostatecznych informacji i dlatego taka w nich silnie zakorzeniona wiara, że jest i będzie tylko dobrze. Innej nie ma opcji. Optymista wierząc, że się uda... nie patrzy na innych tylko robi swoje, a gdy momentami traci do siebie zaufanie, i sens mu odlatuje, to się nie poddaje i szuka sensu nowego. Inaczej go tworzy. Tak długo nie przestaje dopóki nie  czuje i wie, że jest zadowolony.

Pragnienia optymisty, jego konsekwentna myśl i wiara niezbędna, wyciągnięte wnioski z poprzednich doświadczeń... tworzą niezwykłe prawo przyciągania. Wtedy na pewno wszystko się udaje! 

Skupianie się na pozytywnych aspektach życia, nieprzywiązywanie się do rzeczy, bycie zadowolonym z tego co się ma, nawet oczekując na coś lepszego, niezamartwienie się sprawami, na które nie mamy wpływu, do tego dobra interpretacja zdarzeń, w których umiemy znaleźć coś dobrego... to optymizm, który wydłuża nam życie.

ALE WIEM, że czasem trudno być optymistą, gdy świat najpierw drobnymi, a potem coraz cięższymi ciosami wali nas w głowę. Nawet zwala z nóg.

I WTEDY PESYMIZM

Sprowadza nas na drogę zamartwiania się, płakania, narzekania, złości wylewania i strumieni żałości. W naszej głowie kłębią się myśli pełne goryczy, zawiści czasem nawet. Izolujemy się od innych i tym innym wszystko mamy za złe. Jesteśmy osłabieni, nie widzimy światła, tylko mrok i nadziei też nie mamy. Podczas gdy optymiści konstruktywnie coś wymyślają w danej chwili, by coś zmienić na lepsze i uśmiechają się życzliwie... my pesymiści zanurzamy się w smutki. Rozkładamy ręce w bezradności i pogrążamy się. W każdej ewentualnej możliwości widzimy tylko i wyłącznie trudności.

JEST WYJŚCIE Z TEJ SYTUACJI

W końcu to nie rzeczy, sprawy, czy wydarzenia sprawiają, że jesteśmy określani jako optymiści czy pesymiści... tylko to nasze myśli. Nasz stosunek do tych spraw, wydarzeń itd., określają nasze zapatrywanie na życie.

Trzeba połączyć w umiejętny sposób fantazję optymisty z refleksjami pesymisty. Z takiej fuzji może wyjść coś dobrego. W końcu mówi się, że samolot wynalazł optymista, a spadochron pesymista ;-)) Trzeba iść w tym kierunku i bez względu na wszystkie animozje, pomagać sobie. Wtedy będzie równowaga, harmonia, która tak w życiu potrzebna.

WIDZENIA OPTYMISTY I PESYMISTY W FORMIE AFABETYCZNEJ

A - ALKOHOL - optymiści celebrują nimi szczęście, pesymiści topią smutki. A dodatkowo wiadomo przecież, że alkohol świetnie rozwiązuje małżeństwa, niszczy przyjaźnie, stłuszcza wątrobę i zwija komórki nerwowe. Nie rozwiązuje żadnych problemów.

B - BARWY cieszą optymistę i bawi się nimi, pesymista ich nie dostrzega i są mu obojętne. Wyszydza barwne ptaki.

C - CUDA - optymiści w nie wierzą, pesymiści wyśmiewają i wymownie w czoło pukają.

D - DZIURA w spodniach. Ci pierwsi ją załatają i biegną dalej na wycieczkę. Ci drudzy w domu zostają.

E - EGZAMIN - optymista bierze się do roboty mimo, że materiału wiele. Pesymista nie wierzy w swe siły... twierdzi, że nie da rady i olewa sprawę, i potem następny ma problem.

F - FANTAZJA  jest domeną optymistów. Pesymiści uważają ją za wynaturzenie, które nikomu nie służy i bawić się nie umieją.

G - GORZEJ BYĆ NIE MOŻE twierdzi pesymista i załamuje dłonie. Może być, może być gorzej - twierdzi optymista i uśmiecha przekornie :-))

H - HARMONIA  entuzjastyczna myśli i serca oraz odwaga tworzy optymistę. Pesymista z niczym się nie zgadza, wszystko czarno widzi i wszystkiego się obawia.

I - INFORMACJA dla optymisty jest wystarczająca, pesymista szuka drugiego dna i będzie tworzyć teorie spiskowe.

J - JUTRO dla optymisty, to nadzieja na nowy początek, który można zacząć bezbłędnie. Dla pesymisty to strach, że mimo zapowiedzi i tak będzie padał deszcz.

K - KONIEC ŚWIATA - dla jednego to jeszcze długa droga, dla drugiego to lęk przed jutrem.

L - LUDZIE - optymiści ich kochają. Pesymiści wietrzą w nich podstęp.

Ł - ŁUT SZCZĘŚCIA zadowoli optymistę. Pesymista będzie niezadowolony i z pytaniem: dlaczego, dlaczego tak mało?

M - MARZENIA mają optymiści i za nimi podążają. Pesymiści nazywają je mrzonkami i głowy sobie nimi nie zawracają.

N - NADZIEJA jest codziennością optymisty. Pesymista jest niedowiarkiem i zamiast drobnymi kroczkami dochodzić do celu, to desperackimi krokami doprowadza się do beznadziei. 

O - OKNO dla optymisty, to kolejny otwór przez, który można wyjść, gdy drzwi zamknięte. Pesymista wyśmieje taki sposób, osądzi jako głupi i tak zostanie zamknięty... samotny w tym zamknięciu.

P - PRZESZŁOŚĆ - tą optymista chowa do kieszeni, uśmiecha się do słońca, robi oko do księżyca i dalej się bytem na świecie zachwyca. Pesymista rozdrapuje stare rany, gloryfikuje to co było, analizuj, napawa się swoim cierpieniem i innych od siebie odtrąca.

R - RANDKA  - optymistka czeka na nią i cieszy się, że jest na nią zaproszona. Pesymistka ogląda się przed nią kilka razy w lustrze, tyleż samo razy bierze telefon do ręki, by ją odwołać, bo niezadowolona jest ze swego wyglądu... dodatkowo słyszała, że facet lubi blondynki, a ona jest szatynką ;-) Eh.

S - SMUTEK i optymistkę czasem dopadnie, ale i w nim optymista szuka kawałka szczęścia, i wierzy, że minie szybko. Pesymista się poddaje i wymyśla jak tu upaść jeszcze niżej.

Ś - ŚMIERĆ. Optymista pracuje na lepsze życie, pesymista na piękną śmierć.

T - TUNEL - W nim dla optymisty świeci światełko, a pesymista widzi czarną dziurę.

U - URODZINY - Optymiści cieszą się, że kolejnych lat dożyli, pesymiści martwią, że są tak starzy i z pewnością kolejnych nie doczekają.

W - WADY - Optymiści bez przerwy wagę przykładają do zalet i o nich opowiadają. Pesymiści wady wyszukują i tylko nad nimi się skupiają.

Z - ZŁO - Pesymista z dwojga złego wybiera obydwa, optymista szuka innego wyjścia.

Ż - ŻYCIE optymistka kocha ponad życie :-))).. każde jakie by nie było. Pesymista nie oczekuje niczego dobrego od życia... sam je w sobie zabija.

OPTYMIZM I PESYMIZM

Dwa bieguny, jak północ i południe... dwie postawy. Nie trzeba być nikim wybitnym, by wiedzieć, że  się w życiu splatają. Od nas zależy jak będziemy żyć, z czyich i jakich doświadczeń korzystać. Recepta jest prosta: mniej zwątpienia, więcej pewności co do przez siebie wybranej drogi. Wtedy jest szansa na spokojne radosne życie.

CZY JA JESTEM OPTYMISTKĄ?

Sama się sobie dziwię, że mimo wszystkich przejść i doznań nie najprzyjemniejszych, nadzieja mnie nie opuszcza, uśmiech na twarzy jest i wiara, że koło na, którym moje życie się obraca, nie będzie zatrzymywało się zbyt długo - w dole ;-)) (Choć ostatnio coś się zatarło ;-))) Jestem optymistką, która na wszelki wypadek bierze ze sobą parasol. A ten przed deszczem w razie czego ochroni, albo łobuzowi wieczorem pomoże dać w zęby :-))) 

* Optymizm - Jestem optymistą. Bycie kimkolwiek innym, nie zdaje się być do czegokolwiek przydatne. (Winston Churchill)

** Pesymizm - nigdy nie wygrał żadnej bitwy. (Dwight D. Eisenhower)




19:23:00

AGNIESZKA, WALENTYNKI I PAN B.

AGNIESZKA, WALENTYNKI I PAN B.

PAN B.

Czyli mój od lat nieodłączny "kochanek". Pan B. tak mocno mnie szargał, jego "pieszczoty" nie dawały mi normalnie funkcjonować... ściskał, dręczył... nie pozwalał śmiać się i spać. Ten stalking był nie do wytrzymania... żadne prochy już nie pomagały, tylko na inne narządy jeszcze negatywnie oddziaływały... eh -:( Nie łatwo się uwolnić od niego. Ale, że twarda jestem i uparta, postanowiłam spróbować medycznej rehabilitacji. To jaka ona była i czego tam doświadczyłam, to akurat osobny temat-:( Innym razem o tym napiszę.

Pan B. dalej niecnie działa, ale w pewnym sensie "dzięki niemu" poznałam AGNIESZKĘ. I to jest ten POZYTYW :-)) Mój Pan B. ma wielu kumpli. Jeden z nich "polubił" też Agnieszkę, która nie tylko od Pana B. uwolnić się chce, ale też odzyskać zwykłą codzienną sprawność rąk, nóg, kręgosłupa i eh... wszystkiego... ciała całego.


AGNIESZKA DUTKIEWICZ  obecnie lat 47.

W 2015 roku usłyszała, że ma glejaka mózgu. To stało się nagle, nic specjalnego tego nie zapowiadało :-( Jej życie posypało się, ale chciała żyć. 

W domu dwoje dzieci - córka i syn, kochający mąż i schorowana mama. Przeszła operację i wiele, wiele rehabilitacji by móc samodzielnie chodzić i koło siebie cokolwiek zrobić. Agnieszka się nie poddaje, działa... Należy do Fundacji Avalon nr członkowski 11749 i sama nie śmie prosić. Ale ja Was proszę... jest teraz czas wypełniania PIT - ów... i możecie przeznaczyć 1,5% swojego podatku... Was to nic nie kosztuje... dla Agnieszki, grosik do grosza, a nadzieja się zwiększa... by mogła poprawić swój stan zdrowia... Nie chodzi tylko o rehabilitację, ale również o dojazdy na nią... sprzęt itd... Agnieszka taka młoda, a nie może pracować, bierze tony leków przeciwbólowych i walczy... potrzebuje wsparcia. Bardzo Was proszę o wsparcie dla niej.

WYSTARCZY wpisać nr KRS: 0000270809 dla Agnieszki Dutkiewicz i jej nr członkowski 11749.

WALENTYNKI - to Święto Zakochanych... Agnieszka jest pogodna i zdobyła moje serce dlatego, że też tak jak ja, zakochana jest... w życiu zakochana jest!!! :-)))  Może wspólnymi siłami damy radę by żyła jak najdłużej i to życie w lepszym komforcie przeżywała. Niech te Walentynki będą dla niej nadzieją, że znajdą się ludzie, którzy podarują jej jakiś grosz, darowiznę być może, by dalej mogła żyć... zmniejszyć swój ból i strach. Rozumiem ją i podziwiam, że potrafi być jeszcze uśmiechnięta i wdzięczna... innym potrafi dać radość i wsparcie, którego sama potrzebuje. 

DZIĘKUJĘ... nie dla mnie proszę, tylko dla niej... choć może trochę dla mnie ;-) bo bardzo się z nią zaprzyjaźniłam, i chcę żeby jak najdłużej przy mnie była... tak nie cierpiała i mogła cieszyć się otaczającym światem. Brakuje mi słów, żeby przekonać WAS. Ale popatrzcie na nią... jakie ma piękne i dobre oczy. Niech one Was przekonają :-)  

17:00:00

O "ODCZUWANIU" Z CYKLU ALFABETY STAREJ KOBIETY - tekst dla tych co mają trudności z zasypianiem*

O "ODCZUWANIU" Z CYKLU ALFABETY STAREJ KOBIETY - tekst dla tych co mają trudności z zasypianiem*

* Dobry tekst napisałam, taki do snu... przy czytaniu w trakcie korekty... już przy "C" kiwała mi się głowa. Nie zasnęłam tylko dlatego, że ogólnie mam kłopoty z zasypianiem ;) 

ODCZUWANIE

czyli zdawanie sobie sprawy z pewnych faktów, zdarzeń, zachodzących zmian wewnętrznych (zewnętrznych też ;-)) i w otaczającym świecie. To emocje. To co każdego dnia tkwi w nas, a czasem przez nas przemawia, a czasem takie z nami cuda czyni, że nie możemy jeść i spać... trudno spokojnie żyć. Każde z naszych uczuć, odczuć, jest ważne i niesie za sobą informację o tym kim jesteśmy. Trochę się tu obnażę ;-) Ale nie w sposób dosłowny. Nie chciałabym reakcji swojej (u Was), gdy zobaczyłam się w lustrach w przedpokoju... o rany, co ty tu robisz w domu moim - stara, wychudzona, pomarszczona kobieto :-)))))) Sorki, to przecież ja :-))) 

ALE DO BRZEGU... U MNIE JEST TAK:

A - AKCEPTACJA - gdy czuję akceptację od innych, to czuję się tak jakbym była komplementowana. Akceptacja to super komplement, który nie odbiega od rzeczywistości jak ten: jakie ma pani piękne oczy, zęby, czy co tam jeszcze ;-)) Tzn., że ktoś darzy mnie zaufaniem i bierze mnie taką jaka jestem... ze wszystkimi wadami i zaletami (niewątpliwymi oczywiści... ha...ha...ha ;-)))

B - BEZPIECZEŃSTWA poczucia nie mam. Taki czas. Wszystko co składa się na nie zburzył właśnie ten dzisiejszy czas. Czas żeby zburzyć wszystko co powoduje mój, a może nie tylko mój - strach. Na szczęście są bliscy, którzy działają jak spadochron dla mnie... dzięki temu te upadki ewentualne są łagodne.

C - CIERPIENIE, wielu ludzi odczuwa na różne sposoby i z przyczyn wielu. Tak jest i nic tego nie zmieni... można zniwelować je też sposobami wieloma, ale tak czy owak, ono będzie... takie życie. Nie ma przyjemniejszej rzeczy, gdy da się je pokonać, zatrzymać choć na chwilę. Cierpienie nie ma smaku, zapachu, specjalnie nie robi hałasu... jest ciężarem. Wiem, że gdy mnie dotyka, to dotyka też tych, których kocham i chciałabym chronić... dlatego nienawidzę go, że takie ogromne macki jak ośmiornica ma.

D - DYSTANS do siebie mam. Potrafię śmiać się ze swoich błędów i siebie samej... to zmniejsza dystans w relacjach z innymi i przyjemniej jest.

E - EUFORIA, gdy niebo zlewa się z ziemią i słońce nie parzy, tylko oświetla i ciepło miłe przenika ciało, i wszystko wydaje się łatwe i piękne. Ach:-))))))))))) takiego uczucia bardzo pragnę i nie powiem, że nie... zdarza mi się go doświadczyć :-))

F - FASCYNUJĘ się życiem, chociaż ostatnio usłyszałam, że "daj spokój, zanadto jesteś do niego przywiązana" ;-) i teraz to funkcjonuje jako anegdota... ale tam :-) pomijam to... dopóki mam powód, żeby wstać, funkcjonować, śmiać się, nie odpowiadać na głupie pytania, oddychać z lubością, jeść z  apetytem, rozśmieszać i bawić innych, przebierać codziennie, dodatkami do stroju się bawić... dopóki figle jeszcze robić mi się chce... to fascynacja tym życiem, nie mija. I mówią mi, że mam swoje lata i stara (z małej litery) jestem, to im mówię, że to nieprawda jest JESTEM MŁODA, tyle że inaczej :-))))

G - GODNOŚCI uczucia, które jest najwartościowszym przymiotem człowieka... nie dam sobie odebrać. Nawet stara, schorowana, i w łachmanach, to w środku wciąż będę księżniczką. Tak o sobie myślę! I co, zabroni mi ktoś (?) :-)

H - HARMONII doświadczam, gdy na siłę nie walczę z przeciwnościami, które oprócz tych faktycznych... dodatkowo jeszcze inne rodzą się w mojej głowie. Więc staram się podchodzić z pokorą i wdzięcznością do tego co przynosi dzień - nie nakręcać zbytnio. Harmonia jest wtedy we mnie, gdy pamiętam o świadomości, iż energia we mnie za moimi myślami podąża... nie mogę potęgować w sobie smutku, bo wtedy zapraszam nieszczęście.

I - INTUICJI - to bardzo subiektywne odczuwanie poczucie jest wtedy, kiedy przewidujemy według własnego serca i rozumu i? I to przesłanie, ta myśl, przebłysk nagły powoduje, że nasze sprawy rozwiązuje. Intuicja to cenny dar. A nie mówiłam? :-)) Wiele razy nie chciałabym mieć racji... i pieklę się okropnie, gdy ją mam. :-))

J - JAKOŚĆ ŻYCIA, to bardzo subiektywne postrzeganie swojej sytuacji egzystencjalnej, systemów wartości. Jakość, czyli wiele czynników składających się na nasze szczęście... stosunki rodzinne, sprawy materialne, relacje towarzyskie, warunki mieszkaniowe, standard życia w zakresie w zakresie dóbr tzw. doczesnych, luksusu, wykształcenia, a przede wszystkim zdrowia itd. itp. Ja i Stara Kobieta na zewnątrz i Młoda we mnie - My wespół, zespół - ogólnie nie narzekamy lub przynajmniej staramy się nie narzekać i czuć wdzięczność każdego dnia, za to co mamy :-)))

K - KONTROLI, takie poczucie, że ciąży nad różnymi aspektami naszego życia... mam. Czasem taka kontrola jest potrzebna... ale zależy przez kogo i w jakim celu jest stosowana... bez zaglądania do łóżka i indoktrynacji naszych mózgów. 

L - LĘK. Tylko człowiek głupi niczego się nie boi. Lecz lęk nie może nami zawładnąć, bo zniszczy nam życie. Mnie też dopadł z racji przeróżnych okoliczności. No i co? Kto na tym stracił? Ja! Nie potrafiłam,  nie wydusiłam z siebie tyle sił, by mu się nie dać. Nie, nie zapijałam go alkoholem, bo smutki świetnie pływają. Chciałam go przespać, stąd leki nasenne nie tylko na wieczór... ale to droga donikąd... a życie upływa i szkoda czasu na sen. Z teorii to jestem bardzo dobra, ale w codzienności ? Ale jest coraz lepiej :-))) jak Pan. B trochę mniej mnie kocha, to i Pan L. odpuszcza mi ;-)) 

Ł - ŁZY moje nie są zawsze oznaką żalu i słabości... odczuwanie wzruszenia i śmiechu często są powodem moich łez. Również ze złości, wściekłości i bezsilności zdarzało mi się poduszkę moczyć, w którą wtulałam twarz w samotności, żeby nie pokazać nikomu swoich bezradnych emocji. Myślę, że człowiek, który nie umie płakać jest trochę jak pustynia. Ja pustynią na pewno nie jestem. Raczej zielonym ogrodem z barwnymi kwiatami i zapachami świeżymi - tak siebie widzę :-)

M - MIŁOŚĆ - nie opuszcza mnie to uczucie, odczuwanie miłości to nie tylko relacje między kobietą, a mężczyzną... kocham wielu ludzi, ale też miejsca - ogrody i morze, ciepły piasek i chłodny deszcz po upale. Codziennie odczuwam ją i jest jak pierzyna dająca mi ciepło, a czasem jak wentylator w gorący dzień... ona przystosowuje się do mnie i daje mi chęć do życia :-)) Kurczę, ale jestem SZCZĘŚCIARĄ :-))**

N - NASTROJE różne mamy... i ja takich doświadczam. Jednak gdy wychodzę z domu zakładam maskę - maskę uśmiechu by nie sprawić przykrości postronnym osobom, albo też nie dawać im satysfakcji, że jest mi źle ;-)


O - OBOWIĄZKU poczucie może być silniejsze od miłości, ale nie może być jej fundamentem. Mam szczęście kochać i być kochaną bezinteresownie. Takie poczucie dodaje siły i odwagi, i przyszłość jawi się piękniej :-) 

P - PRZEGRANEJ poczucie, porażki, nie będzie miało końca, gdy zrzucamy odpowiedzialność na innych. Nauczyłam się na piersi swoje zmarnowane... ha...ha... brać wszystko i łatwiej jest. W moim przekonaniu każda rzekomo porażkowa zmiana jednak mnie umacniała i znowu nowy początek zaczynała. Choć nie bardzo zadowolona jestem, że coraz mniej mi się tych początków jawi ;-)) 

R - ROZKOSZ... tu emotikon z zarumienioną buźką ;-) Moje Dzieci i Wnuki pamiętajcie, że zbyt pośpieszna gonitwa za przyjemnościami może spowodować, że przebiegnie się koło niej i nawet nie zauważy. Znowu miałam i mam szczęście, że znajduję rozkosz z wielu powodów. Cytat z Krystyny Kofty "Wszystko co przynosi rozkosz jest moralne". Szkoda, że to nie ja wymyśliłam :-)) 

S - SOLIDARNOŚĆ. Solidarność, to jedyny lek na przytłaczający nas obecnie czas. Człowiek nie może być sam. Powinien roztaczać wokół siebie taką serdeczną sieć, aby łapać w nią tych, którzy gdzieś tam szukają pomocy, wsparcia i nie potrafią sami dać sobie rady

T - TĘSKNOTY za?  Tu lista długa... tęsknota wpisana jest w naszą podróż. Tęsknię za ludźmi, za miejscami... tylu ludzi mi brakuje... Nie będę rozwijać tego tematu, bo nie chcę się rozklejać... tusz mam na rzęsach niewodoodporny ;-)

U - ULGA. To wspaniałe poczucie, że wszystko co złe skończyło się i jest już po burzy, po awanturze, po złym momencie... nie musieć nad niczym się już trudzić i zastanawiać, mieć przy sobie otwartą dłoń, która mnie przytuli. Ulga - pamiętam cztery wielkie ulgi, gdy na świat przyszły moje dzieci i jest już po bólu, ulga w skali 10 :-).. to były wspaniałe uczucia. Na ich przypomnienie zawsze się uśmiecham :-))

W - WŁASNEJ WARTOŚCI POCZUCIE... jak je mieć, jak odzyskać, gdy się je straci. Doszłam do tego po długim czasie: odrzucam perfekcjonizm i kocham siebie jako doskonałą w swojej niedoskonałości... banalne, proste rzeczy cieszą mnie, dają poczucie komfortu. Do tego doceniam swoje "osiągnięcia". Uważam, że jestem silna, dzielna mimo wszystko, mimo tego co myślą inni ;-) Mogłabym siebie nawet poślubić... tak czy inaczej będę z sobą do tzw. grobowej deski ;-) Właściwie to czuję się jakbym sobie była poślubiona.;-) .. rozpieszczam się... tak się traktuję jak osobę zakochaną bez pamięci. Jestem walnięta? A kto nie jest? Pokażcie mi takiego :-))

Z - ZAŻENOWANIE... poczucie zażenowania gdy ktoś niestosownie (to małe słowo) zachowuje się, w taki sposób, że sama czuję się zawstydzona, zakłopotana... nieswojo. To dyskomfort. Taki przykład - słyszałam, że za plecami ktoś mnie obgaduje i ocenia... siedziałam niedaleko... Nie chcę wracać do tej sytuacji, ale było to przed przyjęciem, na które zostałam zaproszona i trudno wtedy było mi to unieść ;-( Teraz z perspektywy czasu, to czuję innego rodzaju zażenowanie... dałam się podpuścić i zamiast świetnie się bawić i puścić mimo uszu te słowa, to zepsułam sobie i też innym przyjemność z zabawy. 

** "Puchatku, a co to jest szczęście - zapytał prosiaczek. Szczęście prosiaczku, to jedyna wartość, która się mnoży, jeśli się ją z kimś dzieli". A jak pięknie o szczęściu Mały Książe prawi - to słowo można rozumieć na wiele sposobów, bo każdy do niego dochodzi inną drogą. 

STARA JESTEM i?

Miało być o odczuciach różnych, a  w rezultacie skupiłam się na SZCZĘŚCIU :-)

To wszystko przez te kiełbie we łbie... myśli natłok... rozdygotanie wewnętrzne, niczym nieumotywowane... przez SZCZĘŚCIE?








15:46:00

DZIEŃ BABCI... kolejny raz

DZIEŃ BABCI... kolejny raz


TAK W KÓŁKO KRĘCI SIĘ ŚWIAT 

że mimo iż nadchodzą ciągle zmiany, to i tak wszystko jest powtarzalne... wszystko się toczy, jak koło obraca... raz jest się na dole, raz na górze, raz w kanionie, raz w chmurze. W kalendarzu też są takie dni, dni przeznaczone dla narodzin, imion, śmierci niektórych osób (a raczej wielu, bardzo wielu osób), no i dni dla świąt naznaczone, tych poważnych i takich symbolicznych bardziej. Z tego co się zorientowałam, to brakuje dnia, dnia takiego kulinarnego, a raczej cukierniczego - Dnia Starego Piernika i Starej Baby (inaczej Kobiety ;-)) Ale o tym jeszcze napiszę: innym razem :-) 

Tymczasem zbliża się w kalendarzu naznaczony Dzień Babci i Dziadka też... za chwilę. Przypomniały mi o nim Panie, które spotykam na rehabilitacji codziennej kręgosłupa, na którą wytrwale uczęszczam i tam niestety dochodzą do mnie nieciekawe refleksje... eh... ale o tym kiedy indziej... te spotkania, to ciekawy materiał do przekazania.

SIÓDMY RAZ 

Ustosunkowywać się do samego święta jak i pozycji babci w codziennym życiu, tak by się nie powtórzyć, by grona tu nie zanudzić... to niebywale trudne jest. Jak przeanalizowałam rok po roku co tu pisałam, to nic ująć... więc może coś dodać, lecz w innej formie? Takiej spersonalizowanej jeszcze bardziej :-)

POSTANOWIŁAM NAPISAĆ LIST

Ten list, do najmłodszej mojej wnusi, która właśnie 13 stycznia skończyła 21 miesięcy, i z którą mam bardzo, bardzo bliski kontakt... od pierwszego dnia jej przyjścia na ten zagmatwany świat... ale też piękny.

KOCHANA MOJA DOROTKO

Jestem niezmiernie szczęśliwa z faktu, że nosisz moje imię, że Twoi rodzice zdecydowali się nadać Tobie, imię moje... mimo, że wiedzieli, że nie jestem aniołkiem. Do tego uparta i konsekwentna w dążeniach swoich, i jeszcze do tego dosyć trudna w relacjach, bo nie dająca się okiełznać i nade wszystko kochająca wolność, w całym jej nieskończonym zakresie. No cóż wykazali się odwagą :-)) i nie byli przesądni, że jak to koło obracające się, historia może się powtórzyć ;-)

Swoją drogą to stosunkowo niedawno zrozumiałam, dlaczego jestem jedynaczką. Ano, Dorota to z greckiego Dar od Boga... jak już trochę ten "Dar od Boga" moich rodziców zachwycił, to następnego takiego zachwytu zdecydowali się (stanowczo) nie mieć ;-)))

Okazało się  jednak Dorotko, że jesteś bardzo, bardzo do mnie charakterologicznie podobna... nie lada już teraz z Ciebie aktorka o łobuzerskim temperamencie ;-) Tym samym Twoi rodzice - podobne do moich, czyli pradziadków Twoich, mają przemyślenia i refleksje poparte historycznymi doświadczeniami... i? może być różnie :-)).. jeśli chodzi o Twoje przyszłe rodzeństwo ;-) 

Ja sama "odgrażałam się" mojemu tacie, że za to iż jestem jedynaczką, to urodzę całą jedenastkę piłkarską i jeszcze czterech rezerwowych, jak ta Wiśniewska z drugiej klatki obok ;-)) i tyle będzie miał wnuków ;-)

ALE DO RZECZY MOJA  TEMPERAMENTNA WNUSIU

Dzisiaj mam według peselu 65 lat, według mojego ze sobą ustalenia lat 56... ot taki czeski błąd ;-))

Chcę się z Tobą podzielić swoim doświadczeniem, żeby Ci łatwiej było przez życie przejść. Niech to będzie mój prezent dla Ciebie z Okazji Dnia Babci :-)) Bo kto powiedział, że to wnuki mają prezenty przynosić ;-) Ja tak przykładowo, w dniu Imienin Twojego dziadka kupowałam sobie w prezencie spódniczkę albo bluzkę i się w nich dziadkowi prezentowałam, żeby ucieszył w swoim dniu, swoje oko - fajnym widokiem ;-))

ZNOWU SIĘ ROZGADAŁAM, ALE DO BRZEGU, DO BRZEGU... 

Życzę Ci szczęścia Kochana w całym Twoim życiu (a co to jest życie?*) 

1. CIESZ SIĘ CHWILĄ i wszystkimi drobiazgami. To z nich zbudujesz sobie ogromną górę szczęścia i zadowolenia też dla ludzi, którzy Cię otaczają. Teraz jesteś jeszcze taka malutka i choć dużo ponad miarę rozumiesz, to przypuszczam, że za lat kilka dopiero pojmiesz jak malutkimi kroczkami i jak wieloma do tego, buduje się szczęście.

2. ZARAŻAJ LUDZI - nie, nie katarkiem, czy innymi bakteriami i wirusami... zarażaj ludzi uśmiechem swoim... niech ten chichot dzisiejszy malutkiej dziewczynki, ten rogal od ucha do ucha na zawsze przy Tobie zostanie i przybliża do Ciebie innych.

3. MYŚL POZYTYWNIE... pozytywnie tzn. z nadzieją, radością, z energią i chęciami wielkimi... rano zawsze wstaje słońce, nawet jeśli jest niewidoczne, to ono jest za chmurką jedną albo drugą, ale jest. Bądź do starości swojej, tak ciekawa świata, jak dzisiaj jesteś... a co? a kto? a czemu, a tu? a tam? a co tu? a gdzie? :-)))) podążaj za tymi pytaniami i szukaj odpowiedzi.

4. NIE BÓJ SIĘ! - PRZEBACZAĆ, PRZEPRASZAĆ I PŁAKAĆ...  Umiejętność przebaczania daje siłę, tak jak zrozumienie, że przeprosić należy gdy się źle komuś uczyni, a płacz pokazuje, że serce masz tkliwe i wrażliwe - jesteś Człowiekiem.

5. PODEJMUJ RÓŻNE WYZWANIA - próbuj wszystkiego -  jazdy na łyżwach, na rolce, na rowerze, wspinaczki górskiej, żeglowania, śmigania na skuterze, jazdy konnej, tańca i co tam jeszcze przyjdzie Ci do głowy. Czasem upadniesz, skaleczysz się, albo co gorsze, jeszcze inne odniesiesz rany - jednak nie rezygnuj - podnieś się i próbuj dalej. Wiem, że tak czynić będziesz, bo już teraz taka malutka wiele śmiałości i odwagi masz w sobie... nie pozwól się zastraszyć, pielęgnuj w sobie tę odwagę.

6. NIE UKRYWAJ SWOICH UCZUĆ... bądź otwarta i radosna w stosunku do ludzi... kochaj mocno. Pamiętaj - kocha się za nic :-))

7. MÓW CO MYŚLISZ - jest takie słowo "hipokryta", które określa człowieka, który co innego robi, co innego myśli... jest fałszywy. Ty broń swojego punktu widzenia, nawet wtedy gdy innym może on się nie spodobać... nie pozwól się "indoktrynować"... takie trudne słowo Kochana, które mówi o tym byś polegała na swojej myśli w głowie i nie dała się przekabacić. Ale choć taka mała jesteś, już wiem, że to z Tobą byłoby trudne, bo już teraz wiesz czego konkretnie chcesz... przekonanie Cię to nie lada wyczyn :-)) I tak trzymaj :-)

8. JESTEŚ INNA NIŻ WSZYSCY? No i dobrze... możesz być jaka chcesz i nie musisz nikomu się podobać... nie bój się wyróżniać. Niech sobie inni myślą co chcą, Ty żyjesz dla siebie, świata, jesteś wolna i masz prawo do bycia sobą. 

9. PORAŻKI CIĘ DOTKNĄ - jakaś słaba ocena, niezdany egzamin... to nie znaczy, że jesteś głupia... miałaś gorszy etap w swoim życiu... nadrobisz wszystko jeśli zechcesz, albo inny zestaw pytań poprosisz :-))) Każdy błąd idzie naprawić. Nie musisz być wybitna, ani bogata... bądź dobrym człowiekiem. Dobry człowiek jest jak światełko w ciemności... przecież lubisz światełka :-)) - ciągle lampę babci włączasz ;-) 

10. MASZ DOPIERO NIECAŁE DWA LATKA, a już wiesz co to przyjaźń i tęsknisz za Kają z Klubu Malucha... w te dni, kiedy do niego nie chodzisz... pytasz o nią i pokazujesz jak bardzo ją kochasz... to wzruszające... doceniaj przyjaźń. Pewien pisarz Antoine de Saint-Exupery napisał, że "Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać". Obyś poznała takie anioły :-)

11. MASZ PRAWO WYBORU... obojętnie czy wyjdziesz za mąż, czy będziesz singielką, czy się rozwiedziesz, czy będziesz miała dzieci, czy nie... Twoje życie, Twoje wybory. Życie jest pełne niespodzianek, niekoniecznie przyjemnych. Bywa, że rozwód da większe szczęście i powód do balowania niż małżeństwo. Rozstania są elementem życia, mogą być początkiem czegoś nowego i dobrego zarazem.

12. SAMOTNOŚĆ, STAROŚĆ, SCHORZENIA różnego rodzaju, to trudne do zaakceptowania, ale pomyśl sobie jaką starość daje mądrość poprzez doświadczenie, jak uczy doceniać życie i ludzi bliskich koło siebie. A samotność? czasem trzeba pobyć samemu z sobą by zrozumieć po co się żyje. Schorzenia? Przyznaję, że sama nie rozumiem po co ludzi dręczą i nie analizuję tego. Tobie też nie radzę. Bierz to co Ci daje los i wyciskaj jak z cytryny cały smaczny sok... może kwaśny, ale ile witamin ku radości :-)) Za wszystko bądź wdzięczna każdego poranka... wdzięczność to najzdrowsza ze wszystkich ludzkich emocji :-))

13. URODZIŁAŚ SIĘ 13-ego... piękny początek życia, niby w taki pechowy dzień ;-) Nie wierz Kochana w zabobony - czarne koty, stłuczone lustra i 7 lat z tym związane nieszczęścia, ani w odpukanie w niemalowane drewno, rozsypaną sól, czy moc czterolistnej koniczyny czy w pech , który na nas czyhać może jeśli przechodzimy pod drabiną ;-) Choć przechodzenie pod drabiną może być bardzo nieostrożne... osoba na niej stojąca może coś spuścić na nas, albo sama spaść (?), też w dodatku na nas ;-) Coś w tym jest :-))

13 KWIECIEŃ, to najpiękniejszy w kalendarzu dzień. A w każdym miesiącu jest 13 i każdego miesiąca w tym dniu świeci słońce, choć pada deszcz... to słońce jest w moim sercu, które dla Ciebie miłością się skrzy. To są SŁOWA, ale mam nadzieję, że czujesz swoim serduszkiem malutkim, rozumkiem w malutkiej główce jak bardzo Cię kocham i jak bardzo bym chciała byś błędów moich (o których następnym razem Ci opowiem) nie powtarzała, tylko nimi się kierowała, jak drogowskazem ZAKAZ WJAZDU :-))

I JESZCZE JEDNO - KOCHANA Dorotko! Jestem Twoją babcią, ale nie jestem na Twoja na wyłączność, bo to, że babcią jestem nie zmienia faktu, że wciąż jestem kobietą i swoje mam sprawy. I życie, w którym nie każdy czas może być z Tobą spędzany. Nikt nie jest, nie może być czyjąś własnością. Bycie z kimś, to nie posiadanie kogoś. Ludzie to nie przedmioty, nie można ich mieć. :-)) Kiedyś zrozumiesz, zrozumiesz, że miłość, czyli kochanie jest szczęściem i łączy się z wolnością, a nie z cierpieniem i posiadaniem. 

KIEDYŚ BYĆ MOŻE TEŻ BĘDZIESZ BABCIĄ i wtedy dokładnie zrozumiesz o czym tu dzisiaj 13 stycznia 2023 roku pisałam, patrząc na Twoje maleńkie ciałko rozłożone pod kołderką, śpiące koło mnie, tuż obok na tapczaniku.

JEST 23.00 gaszę światło i zaraz przytulę się do Ciebie :-)) a rano Ty przebudzisz mnie słodko wołaniem swoim. A ja Tobie dam, to co najcenniejszego mogę Ci dać - CZAS wyłącznie dla Ciebie :-))

* Życie jest podróżą, a nie problemem do rozwiązania. - powiedział Kubuś Puchatek.

*Tak na marginesie...dla mnie Dzień Babci, to nie szczególny dzień. Mam to szczęście, że ja Dzień Babci mam codziennie przez wszystkie 365 dni. Tak jestem rozpieszczana .I dlatego ze mnie taka szczęściara jest i ważniaczka w jednym 😍😍😍






Inne teksty z okazji Dnia Babci: 
Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger