ODCZUWANIE
czyli zdawanie sobie sprawy z pewnych faktów, zdarzeń, zachodzących zmian wewnętrznych (zewnętrznych też ;-)) i w otaczającym świecie. To emocje. To co każdego dnia tkwi w nas, a czasem przez nas przemawia, a czasem takie z nami cuda czyni, że nie możemy jeść i spać... trudno spokojnie żyć. Każde z naszych uczuć, odczuć, jest ważne i niesie za sobą informację o tym kim jesteśmy. Trochę się tu obnażę ;-) Ale nie w sposób dosłowny. Nie chciałabym reakcji swojej (u Was), gdy zobaczyłam się w lustrach w przedpokoju... o rany, co ty tu robisz w domu moim - stara, wychudzona, pomarszczona kobieto :-)))))) Sorki, to przecież ja :-)))
ALE DO BRZEGU... U MNIE JEST TAK:
A - AKCEPTACJA - gdy czuję akceptację od innych, to czuję się tak jakbym była komplementowana. Akceptacja to super komplement, który nie odbiega od rzeczywistości jak ten: jakie ma pani piękne oczy, zęby, czy co tam jeszcze ;-)) Tzn., że ktoś darzy mnie zaufaniem i bierze mnie taką jaka jestem... ze wszystkimi wadami i zaletami (niewątpliwymi oczywiści... ha...ha...ha ;-)))
B - BEZPIECZEŃSTWA poczucia nie mam. Taki czas. Wszystko co składa się na nie zburzył właśnie ten dzisiejszy czas. Czas żeby zburzyć wszystko co powoduje mój, a może nie tylko mój - strach. Na szczęście są bliscy, którzy działają jak spadochron dla mnie... dzięki temu te upadki ewentualne są łagodne.
C - CIERPIENIE, wielu ludzi odczuwa na różne sposoby i z przyczyn wielu. Tak jest i nic tego nie zmieni... można zniwelować je też sposobami wieloma, ale tak czy owak, ono będzie... takie życie. Nie ma przyjemniejszej rzeczy, gdy da się je pokonać, zatrzymać choć na chwilę. Cierpienie nie ma smaku, zapachu, specjalnie nie robi hałasu... jest ciężarem. Wiem, że gdy mnie dotyka, to dotyka też tych, których kocham i chciałabym chronić... dlatego nienawidzę go, że takie ogromne macki jak ośmiornica ma.
D - DYSTANS do siebie mam. Potrafię śmiać się ze swoich błędów i siebie samej... to zmniejsza dystans w relacjach z innymi i przyjemniej jest.
E - EUFORIA, gdy niebo zlewa się z ziemią i słońce nie parzy, tylko oświetla i ciepło miłe przenika ciało, i wszystko wydaje się łatwe i piękne. Ach:-))))))))))) takiego uczucia bardzo pragnę i nie powiem, że nie... zdarza mi się go doświadczyć :-))
F - FASCYNUJĘ się życiem, chociaż ostatnio usłyszałam, że "daj spokój, zanadto jesteś do niego przywiązana" ;-) i teraz to funkcjonuje jako anegdota... ale tam :-) pomijam to... dopóki mam powód, żeby wstać, funkcjonować, śmiać się, nie odpowiadać na głupie pytania, oddychać z lubością, jeść z apetytem, rozśmieszać i bawić innych, przebierać codziennie, dodatkami do stroju się bawić... dopóki figle jeszcze robić mi się chce... to fascynacja tym życiem, nie mija. I mówią mi, że mam swoje lata i stara (z małej litery) jestem, to im mówię, że to nieprawda jest JESTEM MŁODA, tyle że inaczej :-))))
G - GODNOŚCI uczucia, które jest najwartościowszym przymiotem człowieka... nie dam sobie odebrać. Nawet stara, schorowana, i w łachmanach, to w środku wciąż będę księżniczką. Tak o sobie myślę! I co, zabroni mi ktoś (?) :-)
H - HARMONII doświadczam, gdy na siłę nie walczę z przeciwnościami, które oprócz tych faktycznych... dodatkowo jeszcze inne rodzą się w mojej głowie. Więc staram się podchodzić z pokorą i wdzięcznością do tego co przynosi dzień - nie nakręcać zbytnio. Harmonia jest wtedy we mnie, gdy pamiętam o świadomości, iż energia we mnie za moimi myślami podąża... nie mogę potęgować w sobie smutku, bo wtedy zapraszam nieszczęście.
I - INTUICJI - to bardzo subiektywne odczuwanie poczucie jest wtedy, kiedy przewidujemy według własnego serca i rozumu i? I to przesłanie, ta myśl, przebłysk nagły powoduje, że nasze sprawy rozwiązuje. Intuicja to cenny dar. A nie mówiłam? :-)) Wiele razy nie chciałabym mieć racji... i pieklę się okropnie, gdy ją mam. :-))
J - JAKOŚĆ ŻYCIA, to bardzo subiektywne postrzeganie swojej sytuacji egzystencjalnej, systemów wartości. Jakość, czyli wiele czynników składających się na nasze szczęście... stosunki rodzinne, sprawy materialne, relacje towarzyskie, warunki mieszkaniowe, standard życia w zakresie w zakresie dóbr tzw. doczesnych, luksusu, wykształcenia, a przede wszystkim zdrowia itd. itp. Ja i Stara Kobieta na zewnątrz i Młoda we mnie - My wespół, zespół - ogólnie nie narzekamy lub przynajmniej staramy się nie narzekać i czuć wdzięczność każdego dnia, za to co mamy :-)))
K - KONTROLI, takie poczucie, że ciąży nad różnymi aspektami naszego życia... mam. Czasem taka kontrola jest potrzebna... ale zależy przez kogo i w jakim celu jest stosowana... bez zaglądania do łóżka i indoktrynacji naszych mózgów.
L - LĘK. Tylko człowiek głupi niczego się nie boi. Lecz lęk nie może nami zawładnąć, bo zniszczy nam życie. Mnie też dopadł z racji przeróżnych okoliczności. No i co? Kto na tym stracił? Ja! Nie potrafiłam, nie wydusiłam z siebie tyle sił, by mu się nie dać. Nie, nie zapijałam go alkoholem, bo smutki świetnie pływają. Chciałam go przespać, stąd leki nasenne nie tylko na wieczór... ale to droga donikąd... a życie upływa i szkoda czasu na sen. Z teorii to jestem bardzo dobra, ale w codzienności ? Ale jest coraz lepiej :-))) jak Pan. B trochę mniej mnie kocha, to i Pan L. odpuszcza mi ;-))
Ł - ŁZY moje nie są zawsze oznaką żalu i słabości... odczuwanie wzruszenia i śmiechu często są powodem moich łez. Również ze złości, wściekłości i bezsilności zdarzało mi się poduszkę moczyć, w którą wtulałam twarz w samotności, żeby nie pokazać nikomu swoich bezradnych emocji. Myślę, że człowiek, który nie umie płakać jest trochę jak pustynia. Ja pustynią na pewno nie jestem. Raczej zielonym ogrodem z barwnymi kwiatami i zapachami świeżymi - tak siebie widzę :-)
M - MIŁOŚĆ - nie opuszcza mnie to uczucie, odczuwanie miłości to nie tylko relacje między kobietą, a mężczyzną... kocham wielu ludzi, ale też miejsca - ogrody i morze, ciepły piasek i chłodny deszcz po upale. Codziennie odczuwam ją i jest jak pierzyna dająca mi ciepło, a czasem jak wentylator w gorący dzień... ona przystosowuje się do mnie i daje mi chęć do życia :-)) Kurczę, ale jestem SZCZĘŚCIARĄ :-))**
N - NASTROJE różne mamy... i ja takich doświadczam. Jednak gdy wychodzę z domu zakładam maskę - maskę uśmiechu by nie sprawić przykrości postronnym osobom, albo też nie dawać im satysfakcji, że jest mi źle ;-)
O - OBOWIĄZKU poczucie może być silniejsze od miłości, ale nie może być jej fundamentem. Mam szczęście kochać i być kochaną bezinteresownie. Takie poczucie dodaje siły i odwagi, i przyszłość jawi się piękniej :-)
P - PRZEGRANEJ poczucie, porażki, nie będzie miało końca, gdy zrzucamy odpowiedzialność na innych. Nauczyłam się na piersi swoje zmarnowane... ha...ha... brać wszystko i łatwiej jest. W moim przekonaniu każda rzekomo porażkowa zmiana jednak mnie umacniała i znowu nowy początek zaczynała. Choć nie bardzo zadowolona jestem, że coraz mniej mi się tych początków jawi ;-))
R - ROZKOSZ... tu emotikon z zarumienioną buźką ;-) Moje Dzieci i Wnuki pamiętajcie, że zbyt pośpieszna gonitwa za przyjemnościami może spowodować, że przebiegnie się koło niej i nawet nie zauważy. Znowu miałam i mam szczęście, że znajduję rozkosz z wielu powodów. Cytat z Krystyny Kofty "Wszystko co przynosi rozkosz jest moralne". Szkoda, że to nie ja wymyśliłam :-))
S - SOLIDARNOŚĆ. Solidarność, to jedyny lek na przytłaczający nas obecnie czas. Człowiek nie może być sam. Powinien roztaczać wokół siebie taką serdeczną sieć, aby łapać w nią tych, którzy gdzieś tam szukają pomocy, wsparcia i nie potrafią sami dać sobie rady
T - TĘSKNOTY za? Tu lista długa... tęsknota wpisana jest w naszą podróż. Tęsknię za ludźmi, za miejscami... tylu ludzi mi brakuje... Nie będę rozwijać tego tematu, bo nie chcę się rozklejać... tusz mam na rzęsach niewodoodporny ;-)
U - ULGA. To wspaniałe poczucie, że wszystko co złe skończyło się i jest już po burzy, po awanturze, po złym momencie... nie musieć nad niczym się już trudzić i zastanawiać, mieć przy sobie otwartą dłoń, która mnie przytuli. Ulga - pamiętam cztery wielkie ulgi, gdy na świat przyszły moje dzieci i jest już po bólu, ulga w skali 10 :-).. to były wspaniałe uczucia. Na ich przypomnienie zawsze się uśmiecham :-))
W - WŁASNEJ WARTOŚCI POCZUCIE... jak je mieć, jak odzyskać, gdy się je straci. Doszłam do tego po długim czasie: odrzucam perfekcjonizm i kocham siebie jako doskonałą w swojej niedoskonałości... banalne, proste rzeczy cieszą mnie, dają poczucie komfortu. Do tego doceniam swoje "osiągnięcia". Uważam, że jestem silna, dzielna mimo wszystko, mimo tego co myślą inni ;-) Mogłabym siebie nawet poślubić... tak czy inaczej będę z sobą do tzw. grobowej deski ;-) Właściwie to czuję się jakbym sobie była poślubiona.;-) .. rozpieszczam się... tak się traktuję jak osobę zakochaną bez pamięci. Jestem walnięta? A kto nie jest? Pokażcie mi takiego :-))
Z - ZAŻENOWANIE... poczucie zażenowania gdy ktoś niestosownie (to małe słowo) zachowuje się, w taki sposób, że sama czuję się zawstydzona, zakłopotana... nieswojo. To dyskomfort. Taki przykład - słyszałam, że za plecami ktoś mnie obgaduje i ocenia... siedziałam niedaleko... Nie chcę wracać do tej sytuacji, ale było to przed przyjęciem, na które zostałam zaproszona i trudno wtedy było mi to unieść ;-( Teraz z perspektywy czasu, to czuję innego rodzaju zażenowanie... dałam się podpuścić i zamiast świetnie się bawić i puścić mimo uszu te słowa, to zepsułam sobie i też innym przyjemność z zabawy.
** "Puchatku, a co to jest szczęście - zapytał prosiaczek. Szczęście prosiaczku, to jedyna wartość, która się mnoży, jeśli się ją z kimś dzieli". A jak pięknie o szczęściu Mały Książe prawi - to słowo można rozumieć na wiele sposobów, bo każdy do niego dochodzi inną drogą.
STARA JESTEM i?
Miało być o odczuciach różnych, a w rezultacie skupiłam się na SZCZĘŚCIU :-)
To wszystko przez te kiełbie we łbie... myśli natłok... rozdygotanie wewnętrzne, niczym nieumotywowane... przez SZCZĘŚCIE?