14:40:00

(DE)MAKIJAŻ*, czyli dwie odsłony Starej Kobiety


MAKIJAŻ

Pozwala podkreślić, to co w twarzy kobiety jest jeszcze piękniejsze niż w naturze albo zasłonić pewne niedoskonałości skóry. W każdym razie, rano budząc się kobieta nie powinna wystraszyć partnera swego albo doprowadzić do zdziwienia, że oto budzi się przy innej kobiecie niż przy tej, w której zasypiał ramionach :-) Wieczorem kładąc się z ładną kobietą, taką samą rano powinien zauważyć w łóżku. I nie chodzi mi o to, by spała w makijażu, tylko żeby tak umiała siebie "wykreować" by zawsze można było ją poznać. By ona sama dobrze czuła się umalowana i nieumalowana.  Chociaż sama, osobiście, czasem gdy zobaczę jedną taką w wielkim lustrze w mej łazience, to: o rany, co tu robi ta pani, pani  co tu w lustrze się nie mieści, jak pani tu weszła? cha cha cha. Muszę lustro większe zawiesić... tylko większe się nie zmieści ;-))) to jest na całą ścianę ;-)

ALE MIAŁO BYĆ O MAKIJAŻU MOIM

Jest bardzo skromny... podkład delikatny zlewający się z naturalnym kolorem skóry, rzęsy tuszem lekko pogrubione i wydłużone... czasami gdy mi "odbija" to odrobina brązowej kredki w zgięciu powieki, a pod brwiami leciutko biała kredka i  oczywiście czerwone usta... czasami bledsze, czasami gorętsze... ale w odcieniu karminowym koniecznie.

Do tego w miarę uczesana, okulary na nos i w drogę... ;-) oczywiście w dobranym kolorystycznie zestawie, by nic się nie gryzło, a jeśli nawet, to nieprzypadkowo tylko zaplanowane dokładnie wszystko :-))

Dzisiaj pokazuję Wam swoje oblicze w makijażu i bez... osądzicie sami czy jestem do siebie podobna.

TAK czy NIE? Tak czy owak... niezależnie jak mnie ocenicie, w środku ciągle jestem taka sama... organy podniszczone ;) (ale proszę pani, czego pani oczekuje w tym wieku - jak to kiedyś usłyszałam - ale w sercu proszę pana, to ja mam ciągle 20 lat ;-) Pan nie widzi, pan też do lekarza powinien iść :-)))))))

KIEDYŚ NAPISZĘ JAKICH KREMÓW UŻYWAM

Nadmieniam tylko, że choćby Pan B. ciągnął mnie do łóżka i dawał w kość, to nigdy, przenigdy nie idę spać bez demakijażu, zrobionym płynem do tego specjalnym, przeze mnie olejkiem rycynowym uzupełnionym... na to serum z witaminą C i krem nawilżający oraz liftingujący... potem paciorek z wdzięcznością w myśleniu, że znowu udało się przeżyć kolejny dzień... tabletka na sen (niestety ;-( ) i oby ranek mnie zastał w dobrym nastroju :-))

MAM NADZIEJĘ, ŻE WAS NIE ROZCZAROWAŁAM... a jeśli nawet, to cóż.. takie jest życie - nieupudrowane :-))

*Już tajemnic nie ma żadnych :-))


3 komentarze:

  1. Pewnie że makijażu jesteś sobą i ładniejsza. Ja nie mam z tym problemu bo nigdy się specjalnie nie malowałam. Szminki wszystkie zjadam a w zasadzie nigdy się specjalnie nie malowałam , taka już jestem więc więc i teraz różnicy nie widzę . Ale jak ktoś malował się przez całe życie niech to nadal robi bo różnice widać gołym okiem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyglądasz bez makijażu i w nim. Też skrupulatnie dbam o oczyszczenie skóry tak samo wieczorem jak i rano :) Codziennie mi "odbija", bo lubię kreski na powiekach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dorotko, bez makijażu też lśni Twoja uroda i kobiecość. Masz bardzo ładne oczy.
    Pozdrawiam - Małgosia X

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger