13:13:00

Na słodko-gorzko i na zdrowie.


Babcia zawsze mi powtarzała, że "każdy je to czego mu brakuje, więc ty wnusiu cukru nie potrzebujesz 😉" Przewrotne to zapewnienie było z jej strony, bo tymczasem sama chętnie robiła smaczne syropy i soki... a jeszcze chętniej je smakowała. Tak więc z dzieciństwa pamiętam całą gamę kolorowych buteleczek, słoiczków z magicznymi owocowymi smakami. A nalewka Babci tzw. dereniówka, smakowana w ukryciu... tego nie zapomnę 😉mhm... mina (nie wróżąca nic dobrego) mojej mamy gdy mnie zobaczyła... po spożyciu... pamiętny smak!  
Dzisiaj, więc trochę wspomnieniowo 😉 na słodko-gorzko 😊

Syrop z owoców derenia (8,50 zł), czyli rośliny przybyłej do Polski z okolic Kaukazu - to prawdziwy, naturalny smakołyk. Smakiem przypomina trochę wiśnię. Jest naprawdę pyszny!

Idealnie sprawdza się: 

  • jako do dodatek do herbaty (i innych gorących napojów)
  • dodatek do twarogu, jogurtów (sos waniliowo - dereniowy do galaretki - zrobił u mnie prawdziwą furorę!)
  • jako baza do aromatycznych nalewek
  • a także samodzielnie - np. jako polewa
Syrop z owoców derenia oprócz tego, że idealnie wkomponował się do sosu do galaretki... także niejednokrotnie poratował moje gardło. Gdy zaczyna boleć mnie gardło, drapie mnie w nim... sięgam po łyżeczkę tego syropu. Ten sposób sprawdza się u mnie zawsze - działa niezawodnie! Przynosi ulgę, powstrzymuje u mnie rozwój bólu gardła i działa zapobiegawczo, działając jak balsam. 

Zawartość cukru w składzie może budzić pewne zwątpienie... czy aby to na pewno takie zdrowe, ale należy pamiętać o tym, że syrop ze Skworcu nie zawiera konserwantów i sztucznych barwników. Zawiera natomiast duże ilości żelaza, makro i mikroelementów oraz pektyn. Chociażby ze względu na zbawienne wpływ tego syropu na moje gardło - będę do niego powracała. 😊

Jarzębina do herbaty (niestety aktualnie niedostępna, ale warto zaglądać na stronę https://www.skworcu.com.pl/, ( pewnie się jeszcze pojawi 😊) nie zdobyła z początku mojego uznania. Słynie ze swojej dużej zawartości witaminy C,  kiedy byłam dzieckiem wszyscy powtarzali mi, że jest trująca... Dzisiaj wiemy, że dobrze przygotowana nie szkodzi, ale.... jest naprawdę gorzka i do samodzielnego jedzenia lub do mięs moim zdaniem zupełnie się nie nadaje. Gorzkość i cierpkość okropna! Także w zwykłej herbacie. Ale już ją otworzyłam... nie lubię wyrzucać jedzenia, a ją należy zużyć w ciągu 7 dni od otwarcia. Myślałam, myślałam... i wymyśliłam: zaczęłam kombinować z herbatą i jarzębiną, w końcu po dwóch próbach stworzyłam zestaw idealny dla siebie. 😊

Herbata a'la Stara Kobieta: 
  • zielona herbata
  • cytryna
  • mała łyżeczka miodu wielokwiatowego lub z lipy
  • czubata łyżeczka jarzębiny do herbaty
To dla mnie idealny, smaczny napar - rozgrzewa, dodaje energii i chęci do życia. W tej sytuacji, do jarzębiny z herbatą będę powracała - szczególnie w okresie jesienno - zimowym. Może nie codziennie, ale będę sobie robiła takie jarzębinowe kuracje 😁

Syrop z pędów sosny  (8,50 zł za 150 ml) to gęsty, słodki syrop, który także idealnie sprawdza się we wszelkich jogurtowych sosach. To zdrowa i bardzo smaczna alternatywa dla cukru dodawanego do herbaty oraz kolejna ciekawa baza dla nalewek. 

Syrop z zielonych pędów sosny także pomógł mi na gardło - ze względu na swoje właściwości wykrztuśne oraz detoksykacyjne. Dlatego polecany jest jako preparat wzmacniający terapię lecznicze w przeziębieniu i kaszlu. Olejek terpenowy zawarty w syropie - polecany jest przy schorzeniach układu krwionośnego, jednak z tego samego powodu - jednak przy jego stosowaniu powinny uważać osoby chorujące na przewlekłe schorzenia płuc. Co jeszcze dobrego w tymże syropie? Garbniki, flawonoidy i ogromne pokłady witaminy C 😊 Zdrowa pychota!

27 komentarzy:

  1. Jeszcze nie spotkałam się z takimi syropami. Dobrze jest dowiedzieć się czegoś nowego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi smacznie.Sama robię co roku konfiturę z pigwowca z dodatkiem imbiru , goździków, cynamonu. Jest fantastyczna do zielonej herbaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Same ciekawe rzeczy piszesz. Mnie aktualnie przydałby się syrop z pędów sosny, bo mnie paskudne przeziębienie dopadło:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ma co się zastanawiać tylko próbować:-) Życzę szybkiego powrotu do zdrowia:-))

      Usuń
  4. Syropem z pędów sosny leczyła mnie Babcia, gdy byłam przeziębiona. Nie przepadałam za nim, ale skuteczny był. Muszę i ja podczas problemów z gardłem wypróbować syrop z owoców derenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm, brzmi pysznie i zdrowo w dodatku, super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest wczesny poranek, po Twoim poście lecę na dół do kuchni zrobić zamiast kawy gorącą herbatę ( z czymś).:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Od razu sobie zapisałam. Żadnego z tych jeszcze cudów nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Syrop, a raczej nalewkę z sosny, zrobiliśmy w tym roku. Czeka w spiżarni na swoje pięć minut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie uczestniczyłabym w tych pięciu minutach;-)

      Usuń
  9. Prawdziwe domowe przetwory....cóż może być lepszego?
    A z ciekawostek kulinarnych mam w domu miód spadziowy jodłowy, o nicodziennej, zielonej barwie i słodkim zapachu igliwia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ mi apetytu na robiłaś...jestem fanką miodów wszelakich:-)

      Usuń
  10. U mnie zawsze w domu królowały domowe dżemy. Żaden ze sklepu nie pobije tych smaków.
    Wyobrażam sobie tę minę Twojej mamy, na pewno nie wróżyła nic dobrego 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję rację...to nie była dla mnie miła chwila ujrzeć mamy minę;-)

      Usuń
  11. Super smaki wybrałaś i tyle informacji podałaś, bardzo Ci za to dziękuję, bo spiżarnie przygotowuje i mi trza:) Z dzieciństwa też pamiętam różne smaczki i moja babcia i mama...różności robiły.Bardzo lubiłam konfiturę z róży i gruszki w specjalnej zalewie,a z dziwolągów w czasie kwitnienia akacji :naleśniki z kwiatami akacji:)uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naleśniki z kwiatami akacji...jak to ładnie brzmi i smakuje też pewno cudownie...akurat dzisiaj robię naleśniki z bananem i jabłkami w środku:-)) Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  12. wow, ale ciekawe nowość, myślałam, że jarzębina jest trująca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślałam...a do czasu gdy jej zakosztowałam, ale sama raczej za jej przetwarzanie raczej się nie zabiorę:-)

      Usuń
  13. Będę tu przychodzić, bo bardzo ciekawy blog, te pyszności , pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger