07:55:00

Profesjonalna terapia wieku. Hialuronowa wolumetria nici 3D

Jak się ma 50 +, to... to się ma czas i to już ostatni czas, żeby dokonywać prób, bo jak mówiła moja babcia, która by teraz miała 111 lat... człowiek najbardziej żałuje (gdy przychodzi... ten czas) bardziej tego, że czegoś nie zrobił niż tego, że nie poczynił nawet prób.
Tak więc próbuję wszystkiego czego się da, by zatrzymać czas (iluzorycznie wprawdzie trochę, bo patrząc na wskazówki zegara, pisząc ten tekst to one ciągle są w ruchu do przodu i raczej nie ma na to kremu czy serum) Nie tracąc zatem następnego czasu spróbowałam przeprowadzić Profesjonalną Terapię Wieku 50+ Firmy BIELENDA.
Zaczęłam od serum przeciwzmarszczkowego (dostosowanego do każdego wiekuw bardzo eleganckim kartoniku, utrzymanym w kolorze biało, zielono, miętowo, morskim. A w kartoniku okrągła, podłużna, szklana buteleczka z wygodnym dozownikiem, w której mienią się satynowe perełki umieszczone w zielonkawej, świetlistej cieczy (aż żal, że ich będzie ubywać... samo patrzenie w buteleczkę poprawia samopoczucie) Po naduszeniu aplikatora wyskakuje kosmyczek miłego, aksamitnego serum. Te perełki to maleńkie kapsułki zawierające Retinol i zanurzone są w Collagenie 3 Peptide Complex.
To razem tworzy serum dla twarzy dojrzałej, które stworzono jak głosi opis dzięki inspiracji Wolumetrią Nici 3D, czyli zabiegiem profesjonalnej medycyny estetycznej, nazywanym modelowaniem twarzy bez użycia skalpela. 
To serum to jak zastrzyk w skórę kwasu hialuronowego, co powoduje doskonałe nawilżenie i wypełnienie zmarszczek.
Nie będę się rozpisywać na temat o nowatorskich działaniach zastosowanych przy produkcji tego produktu, bo się na tym nie znam, więc nie będę ściemniać.

Jedno powiem. Już po pierwszym zastosowaniu poczułam jak twarz mi pęcznieje, policzki wypełniają i napinają. Po kilku dniach skóra była rozświetlona. To bardzo subiektywne odczucia, ale któregoś dnia spotkałam na ulicy zaprzyjaźnioną właścicielkę salonu kosmetycznego - Agatę, której ciągle odmawiałam na jej zaproszenia do zajęcia się moją cerą. Odmawiałam, bo mój portfel za cienki na wizyty u niej, a nie chciałam być jej coś winna i wdzięczna.  Stawiać jej i siebie w niezręcznej sytuacji. I oto wyżej wymieniona Agata, na widok mój omal nie krzyknęła... O! Widzę, że do mnie przyjść nie chciałaś, a do innych salonów się udałaś. Cerę masz tak świetną, że powiedz gdzie i czym się tak wyliftingowałaś?
Chętnie opowiedziałam jej o serum i dodatkowo jeszcze kremie z tej serii, który producent BIELENDA zaleca do równoczesnego, rannego i wieczornego stosowania po nałożeniu serum. Krem można dodatkowo stosować pod oczy. Równoległe stosowanie obu produktów wzmacnia ich działanie, które powoduje, że skóra w istocie staje się ujędrniona i sprężysta.
W opisie kremu koloru białego, o bardzo przyjemnej, delikatnej woni wynika, że zawiera Ultra Hialu Complex3D i jest to połączenie 3 rodzajów kwasu hialuronowego z Kolagenem. I to właśnie połączenie powoduje zatrzymywanie się wody w naskórku, to wszystko razem pęcznieje i zwiększając swoją objętość 30-krotnie i nawilża ją od środka. I stąd to napięcie skóry, wygładzenie, widoczne odmłodzenie.
Collagen 3 Peptide działa korygująco na rysy twarzy, bruzdy przy moich policzkach już tak nie rzucają się w oczy, a podbródek mam już jeden i to po krótkim czasie stosowania.
Na opakowaniach serum i kremu przedstawione są rysunki jak wklepywać profesjonalnie oba produkty. Tak czyniłam i dalej będę stosować.

Na szczęście dla Agaty, która ma 37 lat krem jest także dostępny w opcji 30+. 40+, a nawet (już nie dla Agaty) w opcji 60+ i 70+. W rezultacie nie tylko kobiety 50+ mogą czerpać taką uciechę jak ja ze stosowania Terapii Wieku.
Dodatkowo zdradzę, że BIELENDA jest ogólnie dostępna we wszystkich drogeriach. Zdecydowanie spełniła moje oczekiwania.

#bielenda @bielenda  #profesjonalnaterapiawieku #mojemusthave

16 komentarzy:

  1. Bardzo fajna recenzja polecę ten komplet kosmetyków mamie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bielendę stosuję od dawna, tylko dla mojej problematycznej cery z przebarwieniami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupię mamie :) za 2 tygodnie ma urodziny:) pamiętam że jeszcze coś polecałaś. A że jesteście w podobnym wieku to myślę że i jej się sprawdzi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do zapamiętania, i w dodatku ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stosuję Bielendę 40+ tą samą serie już dłuższy czas. Jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bielenda ostatnio wprowadziła fajne produkty i bardzo mnie niektóre ciekawią ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że działa :D A te kuleczki wyglądają świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam produktów tej firmy od bardzo dawna, a przez ten czas firma się rozwinęła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bielenda to ostatnio niezłe kosmetyki wypuszcza. I przede wszystkim nie szaleje z cenami.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię testować wszelkie nowinki kosmetyczne, choć przyznam, że często jestem rozczarowana, bo działanie kosmetyku ma się nijak do tego co pisze na opakowaniu, dlatego tym bardziej się cieszę, że mogę wypróbować coś, co ktoś już przetestował i poleca. Poza tym uważam, że to fantastyczne, że nasze rodzime kosmetyki stają się coraz lepsze i śmiało mogą konkurować z zagranicznymi firmami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Bielendy jeszcze nie miałam:)
    Pora wypróbować, bo inne coś na mnie nie działają;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja zwykle nawet nie patrzę na "grupę wiekową" kremu, tylko na skład. Nie mam jeszcze 50 ale mam suchą skórę, która potrzebuje konkretnych kremów, jak dla 70-latki. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę zapamiętać i kiedyś wypróbować - niektóre produkty z tej dolnej półki potrafią fajnie działać :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna recenzja, w sam raz dla mnie;) Zastanawiam się tylko czy z moją skłonnością do uczuleń będę je mogła stosować. Kiedyś użyłam niby świetnego kremu i pojechałam na egzamin obsypana wysypką hehe.
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger