Kiedy patrzę wstecz na te minione lata i chciałabym jak najbardziej wiernie o wszystkim opowiedzieć, to stwierdzam, że się nie da - ani w jednym, ani w setce czy tysiącu zdań. Życie każdego człowieka to taka kupa (i tu bez ujemnych konotacji 😉) kamieni... różnej wielkości, płaskich, okrągłych, kanciastych, trójkątnych; zupełnie malutkich i ogromnych głazów, twardych, miękkich, gładkich i porowatych; bardzo wielobarwnych i całkiem czarnych, białych, iskrzących, jaśnie świecących i matowych; ubrudzonych i perliście czystych. Ten stos z upływem czasu się zmienia, jednych kamieni ubywa, innych przybywa, ale ta góra coraz bardziej się zmienia, a im dalej to jakby się spłaszczała, bo wszystko się zmienia i nic nie jest takie samo gdy tych jaśniejących, cudownych kamyków ubywa, a w zamian wbudowują się w nasze życie granatowe, matowe, albo jeszcze groźnym żarem buchające...
Te różnorodne kamyki to ludzie, zdarzenia, sprawy, sytuacje, emocje, gesty, spojrzenia... to zbiór niepowtarzalny... takich eklektycznych zbiorów jest obecnie na świecie około siedem miliardów.
I ja mam szczęście być ciągle cząstką niewielką tego wielkiego zespołu i za to jestem światu codziennie wdzięczna.
25 czerwca 1957 roku w Chińskim Roku Koguta, o godz. 6.05 rano przyszła na świat Stara Kobieta, dziecko płci żeńskiej choć w zamierzeniach miał być chłopak. Tato tak chciał, ale mama się jak zwykle uparła i na jej wyszło 😉
I tu zaczynają się drobiazgi, które ukształtowały, dobrze lub nie bardzo dobrze (ale z wszystkiego należy się cieszyć i brać, skoro daje świat) górę kamieni Starej Kobiety.
Ta góra, to tysiące (a może i więcej kamyków), ja wybiorę 60 na te 60 urodziny.
Choć "wybiorę" to złe słowo... przytoczę co spontanicznie, podczas pisania do głowy przyjdzie.
1. Bieda i bogactwo – jedno i drugie bez sensu – jednego i drugiego doświadczyłam bardzo skrajnie. Bieda nigdy nie zdemotywowała mnie do życia. Bogactwo nauczyło, że nic nie jest dane raz na zawsze, a rzeczy to tylko "rzeczy"
2. Ból – taki kanciasty, wielki kamyk na trwale w pisany w każdy los – dużo czasu mi zajęło, żeby zrozumieć go, nauczyć przezwyciężać i rozumieć ludzi, którzy różnie go znoszą w zależności od pochodzenia tego bólu, od pochodzenia danej osoby, jej rasy, wychowania, kultury i osobowości. To zrozumienie - to lekcja pokory, którą odrobiłam na piątkę i jestem z tego dumna.
3. Sum – wielki i ciężki. Tato go złowił na wędkę na wakacjach pod namiotem. Ta ryba gdy tata trzymał ją w ręce pozując do zdjęcia była wyższa (dłuższa) od niego... tata 1,85. Z suma były śniadania, obiady i kolacje... były kotlety saute i panierowane, mielone w sosie koperkowym, kawałki wędzone i grillowane. Tata chodził jak paw zadowolony z sukcesu, a we mnie rosła złość, bo miałam takiego jedzenia już dość. Wykradałam co większe kawałki różowego, ohydnego mięcha i zapodawałam pieskom przywiązanym do bud w pobliskiej wiosce. Była z tego później niezła granda, ale w pieskach zyskałam przyjaciół.
4. Piłka w czerwone, pomarańczowe, białe i zielone pasy – wyjątkowa – tata uszył ją ze skórzanych pasów. W środek włożył dętkę i przed każdą moją zabawą nadmuchiwał ją ustami. Tyle papierosów palił, ale dech w piersiach miał jak smog.
5. Winda – ona blondynka w czerwonej spódniczce, granatowej z deseniem w czerwone różyczki bluzeczce z baskinką. We włosach czerwona tiulowa przepaska spinająca niesforne kosmyki. On – dużo od niej starszy facet z niebieskimi oczami i blond, kręconymi włosami; ubrany w szary garnitur i niebieską koszulę, przy kołnierzyku ściśniętą granatowym krawatem w czerwone punkciki (tragedia 😉) - Ależ ma pani piękne zęby, w życiu nie widziałem takich zębów, lubi pani róże – na jednym oddechu wszystko to "on" powiedział.
Pół roku później z bukietem gerber "ona" i "on": brali ślub.
6. "Lato leśnych ludzi" Marii Rodziewiczówny – książka, którą tato czytał mi przed snem zamiast bajek i na niej nauczył mnie czytać... tłumaczył, że tak jak jej trzej bohaterowie też chciałby żyć... w leśnej głuszy, w zgodzie z naturą. Tylko, że ja tego wtedy nie rozumiałam.
7. Rawa Ruska – miasto na Ukrainie, w obwodzie lwowskim – w tym mieście urodził się mój tato (Polak), o tym mieście i o Lwowie (do 1945 roku miasto polskie) wiele od taty sentymentalnych słów słyszałam i mam je głęboko zapamiętane.
8. Koty, moje koty: Boleś biały i ciągle bolejący z różowymi ślepkami. Czarna Pinda z wyczulonym węchem na smażoną wątróbkę. Szary Ważniak chodzący ciągle z wyprostowaną główką, nie oglądając się na boki. Morelka niepokorna, długowłosa Persica skacząca po wysokich szafach. Czarusia, mała czarna znajda wiecznie mrucząca i uwielbiająca wspinaczki po firanach. Wielkooka Szarobiała Tarusia, która zlizywała i łzy z twarzy, gdy zdarzyło się, że płakałam. To one nauczyły mnie innej komunikacji niż werbalna – mowy ciała, spojrzenia, szacunku dla indywidualności, wrażliwości. Nikt tak jak kot nie dbał o moje oczy – Tarusia zawsze kładła się na aktualnie czytanej przeze mnie książce.
9. Bóg – był w moim życiu od pierwszych chwil, bo tak chciała mama i babcia. Tata po powrocie z obozu rosyjskiego stwierdził, że Boga nie ma (przestał chodzić do kościoła), ale nie wtrącał się i nie był przeciwny mojemu wychowaniu w wierze katolickiej. A jak jest ze mną teraz? Bóg wie o tym najlepiej.
10. Lustro - patrzę w nie – od kilkudziesięciu lat – lustra się zmieniały, ich kształty, wielkości miejsca, na których wisiały...a ja ciągle w nich jestem niezmiennie (choć wyglądająca inaczej, choć dla siebie tak samo) tak samo świata ciekawa, nieugięta i twarda w woli życia na tym cudnym świecie.
11. Panonia – motocykl produkcji węgierskiej. Pamiętam szerokie opony jego kół. To na nim Tata mnie woził, a raczej w przyczepie do niego przytwierdzonej. Mama siedziała za Tatą na siodełku i jechaliśmy na wakacje w Bory Tuchoskie, oczywiście pod namiot.
12. Rambo – piesek, mały od urodzenia do starości, rasy wielokwiatowej. Starsza córka przyniosła go z sierocińca zwierzęcego. Był malutki, taka włochata kulka, którą pierwszego dnia schowałam za dekoltem bluzki by go ukryć przed mężem, bo nie bardzo chciał mieć w domu pieska. Niestety kulka zbytnio się wierciła i swój pobyt pod bluzką szybko zdradziła.
Rambo był niewielki, ale głośny i bardzo szybko się z całą rodziną związał. Gorzej, że gdy urodziła się najmłodsza córka nie mógł się długo (jakieś 4 miesiące) z tym faktem pogodzić – obraził się i wszystkich ignorował, a mnie najbardziej. Po tym się wszystko zmieniło i nawet spał w łóżeczku z niemowlakiem i sygnalizował głośnym szczekaniem o zmianach w pampersie, a przy płaczu zabawiał śmiesznymi zachowaniami.
13. "Zły" Leopolda Tyrmana – książka – kryminał, którą w całości przeczytałam pod kołdrą przy latarce (a miałam dziesięć lat), a tato ciągle wyrzekał, że te baterie to coraz gorsze produkują – 2 dni i już są do wyrzucenia. Szczególnie cierpiał z tego powodu, bo pracował we firmie je produkującej. Uff... do dzisiaj do niej wracam, z takim samym zapałem czytam.
14. ''Pamiętajcie o ogrodach" przecież stamtąd przyszliście... piosenka Jonasza Kofty... ciągle mi towarzyszy (odkąd powstała)... jej słowa i melodia stapiają się w jedno prawdziwe piękno, które koi duszę moją.
15. Pewność siebie (zaszczepiona w dziecięcą duszę) – nie nadzieja – sprawiła, że potrafiłam tańczyć bez muzyki, żyć bez pieniędzy, być szczęśliwą w każdym czasie, bo dla złego też miałam wytłumaczenie.
16. Kartki – bony żywnościowe (były złem, ale...) – najbardziej lubiłam te na cukier, papierosy i alkohole – ileż super wymian na nie zrobiłam – po prostu interesy życia.
17. Pierwsze moje szpilki - pomarańczowe marki "Chełmek" - miałam 17 lat i czułam się w nich jak królowa. Wszystkie dziewczyny mi ich zazdrościły. A chłoptasie gwizdały w ten specyficzny sposób. Teraz sama sobie gwiżdżę, gdy ubiorę fajne szpile 😉
18. Grzyby, jagody, poziomki, maliny, jeżyny – wszystko z lasu. Rodzice, babcia zbierali, a ja siedziałam na kocyku z książeczkami (byłam zbyt leniwa, by po jagódce jednej zbierać... rodzice dla jedynaczki wyrozumiali). Jedynym moim zadaniem było nie ruszać się z miejsca (swoją drogą posłuszna byłam😉). Za to w domu już pierogi z jagodami, ze śmietaną i cukrem bez oporów zajadałam ... a kurki w sosie śmietanowym... mmmmm... cudowne wspomnienie.
19. Jędrzej był bardzo uzdolniony matematycznie, na zajęciach przeprowadzanych według utartych schematów niezmiernie się nudził, więc już w trzeciej klasie podstawówki z lekcji umykał. Pani zabierała mu buty by w szkole siedział. Na drugi dzień miał w torbie zastępcze buty. A wystarczyło dać dwa, trzy zdania więcej do rozwiązania, żeby zadowolić chłopaka i dać mu inne pole (matematyczne) do popisu, a nie do uciekania.
20. Tomasz – nauczył się czytać jeszcze przed pójściem do szkoły. Bardzo narzekał, że w szkole chłopcy chodzą w fajnych jeansach, a on ciągle chodzi w starych. Ale gdy tylko otrzymał pieniądze na spodnie, to szybko wymieniał je na książki, a na pytanie o spodnie odpowiadał: te są jeszcze dobre (aż do momentu gdy owe książki przeczytał).
21. Niezapominajki – takie niebieskie kwiatki, które dostawałam (w okresie ich kwitnienia) do bułek na śniadanie. Przed piekarnią siedziała krucha, starowinka i handlowała tymi kwiatkami, a Zbyszek zawsze od niej dla mnie je kupował. Kiedyś mi zdradził, że kupuje je bardziej dla niej niż dla mnie – wzruszył mnie te wyznaniem, bo dodał, że: dla ciebie takie kwiatki to stanowczo za mało.
22. Postać (On) oparta na łokciu, przy stole. Oczy otwarte, ale nieruchome. 02.02.02. godz. 22.20 – zmiana planu, przeznaczenie. Kamień błyszczący – już go nie ma. Teraz jest kamień czarny, mętny, o ostrych krawędziach, które będą do końca ranić.
23. "Ania z Zielonego Wzgórza" książka (wszystkie tomy), która ukształtowała moją najmłodszą córkę - piekielnie ambitną, bezkompromisową, odważną, od urodzenia (😉) samodzielną osobę.
24. Purre ziemniaczane – dobrze ugotowane ziemniaki, dokładnie rozgniecione drewnianą kulą, lekko przysmażona cebulka (na maśle), gorące mleko, sól. Do tego jajko sadzone i szpinak zmielony, ugotowany z dodatkiem mleka, z łyżką kaszy manny, sól, pieprz, gałka muszkatołowa i jeszcze żółtko jajka do środka. Na talerzu to wyglądało tak: dwie uformowane kulki ziemniaków, puszysty w kształcie liścia kopczyk szpinaku, a zza wzgórz ziemniaków wyglądało słoneczne jajo. Magdy Gessler nie było na świecie jak moja Mama na talerzu malowała.
25. ''Lecę do Ciebie" kartka z takim napisem i latawcami kolorowymi – Walentynki 1999 rok.
26. Złoty pierścionek (mój pierwszy) – różowawy nieco odcień metalu (z Rosji przywieziony) z krwiście czerwonym rubinem wtulonym, wplecionym w misterny koszyczek ze złotych niteczek. Został mi skradziony. Dowiedziałam się, kto był tym złodziejem. To było gorsze przeżycie i większa dla mnie strata niż brak tego cacuszka.
27. Krowa na łące przywiązana na łańcuchu do kołka umocowanego w ziemi. Potwornie się bałam, ale chciałam popisać się przed świeżo poślubionym mężem (pochodzącym ze wsi), że jestem odważna i żadna krowa mi nie straszna i... podeszłam, i przytuliłam ją do siebie. Była ciepła i oblepiona muchami. Ona radośnie polizała mnie lepkim, szorstkim językiem... dzielnie to zniosłam. Czego nie robi się z miłości i dla miłości. Tylko, że tego heroizmu nie zauważył mój drogi, bo go zawołano z podwórka, a ja zajęta krową tego nie zauważyłam. Cholerka 😉
28. Informacja –25 czerwca 2009 roku, moje kolejne urodziny – Michael Joseph Jackson nie żyje. Zmarł Król Popu – w sierpniu tego roku skończyłby 59 lat. Ubył kamyk z mojego życia, był barwny.
29. Drzazga – usadowiła się w lewej nodze. Pochodziła z drewnianych schodów wypastowanych czerwoną, śmierdzącą farbą do podłóg. Zahaczając juniorkiem o kant owych schodów spadłam z samego szczytu wyżej wymienionych. Zdarzenie miało miejsce w dziewiątym roku mojego życia, a mieście Koronowie, u znajomego gospodarza (bo mama po drodze - chciała kupić świeżą kurę, a może kaczkę...). Wracaliśmy jak zwykle z wakacji pod namiotem (teraz już bogatsi, bo nie motorem tylko prawdziwym samochodem marki "P70" produkcji NRD w kolorze nadanym przez tatę czyli szaronijakim). Tata zwał samochodzik pieszczotliwie ''Petką"... ale do rzeczy... czyli do drzazgi. Drzazga wbiła się mocno i choć tato ją wyjął, zdezynfekował spirytusem, to wdało się zakażenie i tak od podudzia w górę do serca szła coraz szybciej czerwona pręga. Do Poznania daleko, a tu w "Petce" bak przecieka i cenne kropelki benzyny gubią się po drodze, a stacji nie było jak teraz jak grzybów (teraz to więcej stacji niż grzybów po deszczu 😉) Tato zatrzymywał samochody, te użyczały benzyny wężykiem do kanisterka, a potem z niego do baku. A czas mijał. Pręga szybciej jechała niż "Petka".
Strach w oczach taty, wrzaski złorzecząco-płaczące mamy wyjaśniały wszystko.
Nie płakałam, przysypiałam niezdrowo wskutek podwyższonej mocno temperatury i osłabienia. Tato w końcu zamilkł, już nie pocieszał, że jeszcze tylko 100, już tylko 50 km i będzie Poznań. Mama płakała. To ja ich pocieszałam, gdy się przebudzałam i przepraszałam, że taka niezdara jestem, i ciągle gdzieś włażę, i z czegoś spadam. I jakie to fajne, że mamy przygody i głupia drzazga nie zepsuje nam takich fajnych jak mieliśmy wakacji. Piszę o tej drzazdze, to dowód na to, że na czas dojechaliśmy... lekarz z pogotowia przy ul. komunisty Kasprzaka oczyścił ranę, dał zastrzyk przeciwtężcowy, a tato był ze mnie dumny i wszystkim opowiadał jaka byłam dzielna. Gorzej z mamą – ciągle tacie coś gadała o nieodpowiedzialności i była długo na niego zła. Tak to mała drzazga stała się kością niezgody. To zdarzenie, to taki dziwny kamień mieniący się różnymi kolorami, momentami czarny, a momentami czerwony od bólu, mokry od łez, ale też zwycięstwem jaśniejący.
30. Księżna Beata z Ostroga – matka słynnej HalszkiOstrogskiej, nieszczęśliwej dziedziczki ogromnej fortuny. Tę postać wielkiej księżny walczącej z zięciem Łukaszem Górką, więzioną przez osiem lat w biedzie i ścisłym zamknięciu przez wojewodę sieradzkiego Olbrachta Łaskiego zagrałam na deskach sceny na wolnym powietrzu, w Szamotułach, w pierwszej klasie liceum, gdzie do roli przygotowywał mnie (i moich kolegów starszych również) Włodzimierz Kłopocki i Stanisław Owoc (nieżyjący już aktorzy Teatru Polskiego w Poznaniu). Spektakl był kostiumowy, przecież chodziło o zdarzenia z pierwszej połowy XVI wieku. Tej postaci, tej roli zawdzięczam świadomość, że umiem "nosić kostium" i choć aktorką sceniczną nie będę, to do życia mam dryg i go wykorzystam w pełni. Ten kamień to taki diamencik, nie dało się go oszlifować i w brylant przekształcić, ale stworzył twarde fundamenty (choć taki malutki, jest do dzisiaj radością w pamięci szczególnie pielęgnowaną). To jest też kamień, który jest jednym z tych obrazujących jeden z większych moich sukcesów w życiu. Jeszcze tylko melodia piosenki zespołu Queen i Freddie Mercury "We are the champions...(gdyby żył, we wrześniu skończyłby 71 lat) – brakuje mi tego kamyka genialnego i niesamowitego.
To 30 drobiazgów, różnych kamyczków z mego życia... następne trzydzieści będzie za tydzień.
Na półmetku konkluzję mam taką... bez względu jak bezsensowny( może nawet nudny) wydaje się ten zlepek, jak bardzo gna ten czas, jak wiele zabiera, jak mało daje... jak lekko głaszcze, mocno rani nas ten stos kamyków... ja osobiście cieszę się, że ja, moja bohaterka Stara Kobieta swoją historię osobiście nadal gra jak na razie bez dublerów... najważniejsze i najcenniejsze co ma czyli życie – satysfakcjonuje ją.
Był zlepek zdań, teraz częściowy zlepek fotografii z wakacji...
Na półmetku konkluzję mam taką... bez względu jak bezsensowny( może nawet nudny) wydaje się ten zlepek, jak bardzo gna ten czas, jak wiele zabiera, jak mało daje... jak lekko głaszcze, mocno rani nas ten stos kamyków... ja osobiście cieszę się, że ja, moja bohaterka Stara Kobieta swoją historię osobiście nadal gra jak na razie bez dublerów... najważniejsze i najcenniejsze co ma czyli życie – satysfakcjonuje ją.
Był zlepek zdań, teraz częściowy zlepek fotografii z wakacji...
Przypomniałaś mi o kurkach w sosie śmietanowym... uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńSuper fotki! ;)
Jesz cze sowy w panierce;-)) Dzięki i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńDorotko 60 życzeń niech Ci się spełni każde po kolei :) Życzę Ci kolejnych 60 lat w zdrowiu i z tym zaraźliwym uśmiechem :) Ten Zbyszek, co Ci kupował niezapominajki musiał być dobrym człowiekiem :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie, wdzięcznie dziękuję... zrobię wszystko by Twoje życzenia się spełniły:-) Całuję mocno:-))
UsuńTen post był po prostu piękny. Masz wspaniałe podejście do życia i optymizm, można tylko podziwiać :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZawstydziłaś mnie... jestem jaka jestem:-)) Dzięki za tak miłe słowa i ściskam mocno:-))
UsuńKażdy Twój post czytam z radością i wyciągam wnioski. Jak ja chciałabym być taką optymistką i wspaniałą Starą Kobietą. Fotki piękne, modelki urocze. Życzę Ci byś zawsze była taka radosna i życie nie pozwoliło zniknąć temu uroczemu uśmiechowi. Wiele, wiele lat w radości, szczęściu i zdrowiu. Ściskam:):):):)
OdpowiedzUsuńDziękuję gorąco za wspaniałe życzenia i dodam tylko, że optymizm jest prosty...po prostu z dwojga zawsze wybieram to ładniejsze. milsze, prostsze, a dla złego znajduję dobre usprawiedliwienie;-)) Całuski!!!
UsuńWszystkiego co najlepsze życzę Ci w dniu Twoich urodzin 😍😍😍świetne zdjęcia a Ty taka radosna 🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńKłaniam się nisko w podziękowaniach i przesyłam zbiór najradośniejszych uśmiechów:-)))
UsuńJaką barwną i odważną osoba jesteś! Miło się Ciebie czyta i z przyjemnością ogląda, jestem tu pierwszy raz ale na pewno zostanę na dłużej:)
OdpowiedzUsuńUrodziła się w Roku Koguta więc barwnie i głośno musi być;-))) Dzięki za przyjazne słowa i mocno całuję:-)))
Usuń...z wrażenia(a może łakomstwa, które mnie cechuje;-)) zjadłam "m";-)
UsuńWszystkiego co najlepsze! Ja też jestem czerwcową kobietką, ale miałam urodziny 20 :) Masy radości z życia :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Ciebie... w przyszłym roku będę pamiętać:-)) Buziaczki:-))
Usuńżyć bez pieniędzy to jest sztuka
OdpowiedzUsuń...jedna z trudniejszych, ale czasem tak się zdarza...
UsuńDorotko kochana, życzę Ci samych cudownych, radosnych, pełnych słońca dni. Niech przybywa w Twoim życiu wiele gładkich, barwnych kamyków.
OdpowiedzUsuńPiękne słowa, piękne zdjęcia.
Tulę mocno.
Dziękuję Ci Małgosiu za te cudowne życzenia. Bardzo dla mnie dużo znaczą... są dodatkowym iskrzącym kamykiem w moim życiu...mam dla niego specjalne miejsce:-)) Buziaki!!!
UsuńWszystkiego Najlepszego.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci kariery pisarskiej. Czytam Twoje teksty jak Kalicińskiej "Fikołki na trzepaku",czy jakoś tak brzmiał ten tytuł. Życzę zdrówka i szczęścia i miłości takiej prawdziwej💕
Zrobię wszystko co w mojej mocy i jeszcze więcej by Twoje życzenia spełniły się...dzięki za nie i ściskam mocno!!!
UsuńZrobię wszystko i jeszcze więcej by Twoje życzenia spełniły się... dzięki Ci za nie z całego serca, i ściskam mocno!!!
UsuńWszystkiego co najlepsze...., samych kolorowych kamyków. Pięknie napisałaś tekst, z przyjemnością go przeczytałam. Wspaniałe zdjęcia pięknych modelek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWdzięcznie dziękuję za ten gorący, barwny kamyk i pozdrawiam bardzo mocno!!!
UsuńŻyczę Ci, byś nigdy nie przestała być radosna i pełna optymizmu. Z niecierpliwością czekam na część drugą kamyczkowej opowieści:)
OdpowiedzUsuńDzięki za życzenia, a druga część już za parę dni będzie...obiecuję:-) Ściskam mocno!!!
UsuńWszystkiego najlepszego:)))post fantastyczny a Twoje życie barwne:)))fotki z wakacji cudne,zawsze uśmiechnięta i zadowolona:)))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńKochana Reniu, jesteś jednym z piękniejszych, ciepłych i w pastelowej (spokojnej, dobrej) barwie kamyczków. Ściskam z całej siły!!!
UsuńSamych dobrych "kamyków"przez następne lata...radosnych jak Ty i pięknych jak Twój uśmiech:)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia!
Ile się da tyle będę ich jeszcze zbierać;-)) Dziękuję pięknie i całuję mocno:-))
UsuńTroszkę o Tobie się dowiedziałam i już czekam na więcej tych kamyczków ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i rewelacyjnie wyglądasz :)
Dziękuję serdecznie za dobre słowa i obiecuję, że będzie ciąg dalszy:-) Pozdrawiam mocno!!!
UsuńAle jest Pani pozytywną osóbką, aż miło się czyta i ogląda zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki i całusy przesyłam:-))
UsuńNiesamowity wpis, taki prawdziwy. Świetnie się go czytało. Jesteś pozytywną i nietuzinkową osobowością i wielką inspiracją dla wielu z nas. Piękne zdjęcia! Kocham może, szczególnie Władek jest mi bliski!
OdpowiedzUsuńZawsze morze było mi bliskie, bo morze to przestrzeń, wolność, a to najbliższe mi są odczucia potrzebne do korzystania w pełni z życia. Dzięki:-) Buziaczki!!!
UsuńPiękna kolekcja kamyków, świetnie zaprezentowana. Sesja zdjęciowa bardzo udana.
OdpowiedzUsuńPokornie dziękuję i pozdrawiam serdecznie:-)))
UsuńSuper wyglądasz, świetnie piszesz, masz dystans do siebie, pokazujesz, że można pięknie się starzeć:-)a ten post jest rewelacyjny. Życzę Ci zdrowia i żebyś nadal taka była...
OdpowiedzUsuń... starzeć będę się po 90-ce;-)) Tymczasem nie liczę czasu, liczę dobre chwile:-) Dzięki za cudowne słowa i ściskam serdecznie:-)))
UsuńJesteś ode mnie starsza o zaledwie 3 miesiące, podziwiam Cię za wigor i ogromną radość życia, a zwłaszcza że dzielisz się nimi z nami.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego, kamyków błyszczących, kolorowych jak najwięcej i żeby ich przybywało wprost proporcjonalnie do wieku.
Serdeczności przesyłam.:))
No to spełniło się Twoje życzenie... jesteś następnym błyszczącym kamykiem mojego życia... dzięki Ci za to i całuję serdecznie moja Rówieśniczko:-)))
UsuńWszystkiego najlepszego ☺
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!!!
UsuńOby kolejne kamyki w Twoim życiu były jeszcze lepsze!
OdpowiedzUsuń...nie ma innej opcji... tak będzie:-)) Dzięki i buziaki:-)
UsuńWszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńŚwietny opis i radosne zdjęcia :)
Dziękuję wdzięcznie i pozdrawiam serdecznie:-)))
UsuńŻycie w pigułce albo raczej w kamyku? Znakomity pomysł Dorotko. Chętnie życzyłabym Ci kolejnych 60 ale to chyba przesada. Bądź nadal szczęśliwa i tak pozytywnie zakręcona jak teraz. Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńOj, Ewka - 60 lat to nie przesada;-) zawsze może być ten pierwszy raz;-) bardzo Ci mocno dziękuję i Ty tworzysz moją górę kamyczków, tych kolorowych, radosnych:-))
UsuńFantastyczna sesja. Przyjemnie się czytało. No i 'Happy birthday to you' dedykuję Ci tę piosenkę Stevie Wondera.
OdpowiedzUsuńWłączyłam sobie tę płytę i dziękuję Ci bardzo za te piękne życzenia:-) Pozdrawiam gorąco:-))
UsuńWszystkiego co najlepsze! Nigdy się nie zmieniaj. Zawsze bądź tak pogodna i pełna energii jak na powyższych zdjęciach.
OdpowiedzUsuńTak uczynię, na 100% :-)) Całuję mocno!!!
UsuńPiękne zdjęcia i stylizacje- podziwiam:)
OdpowiedzUsuńżyczę jeszcze wielu lat w zdrowiu i uśmiechu.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Reniu bardzo mocno i serdecznie ściskam!!! :-)))
UsuńWszystkiego najlepszego! Ciekawy post i piekne zdjecia. Pozdrawiam 🐞🍸
OdpowiedzUsuńWdzięcznie dziękuję, z wielką radością i pozdrawiam serdecznie:-)))
UsuńBardzo przyjemny post :) Wszystkiego Najlepszego!!
OdpowiedzUsuńDzięki Bogusiu i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńŚwietne migawki z życia i piękne zdjęcia.Życzę wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ wdzięcznością i przyjemnością ogromną - dziękuję i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńPani posty i zdjęcia są zawsze tak pełne energii ;) Niejedna osoba w moim wieku by Pani tego wigoru pozazdrościła ;)
OdpowiedzUsuń... mam w środku niegrzeczne chochliki, a one ciągle niezależnie od upływu czasu, nie starzeją się;-) Ściskam serdecznie:-)))
UsuńSuper interesting post my dear, and really nice photos :D
OdpowiedzUsuńI'm new GFC follower. Hope you can follow me back please :D
NEW TIPS POST | Protect You HAIR Before and After The SUN!
Instagram ∫ Facebook Official Page ∫ Miguel Gouveia / Blog Pieces Of Me :D
Thanks very much!!! :-)))
UsuńPiękny portret urodzinowy, życzę wielu wspaniałych chwil codziennego życia i wielu niezapomnianych wakacji :-)
OdpowiedzUsuńKłaniam się nisko z wdzięcznością ogromną i serdecznie ściskam:-)))
UsuńLovely pics and adorable baby girls!
OdpowiedzUsuńKisses, Paola.
Expressyourself
Thanks very much!!! :-)))
UsuńWszystkiego najlepszego 😊Zdjęcia jak zwykle urocze. ❤
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowa i pozdrawiam serdecznie:-)))
UsuńWszystkiego najlepszego i niekończącej się radości życia :)
OdpowiedzUsuńSerdeczne podziękowania i buziaki gorące:-)))
UsuńKolejnych 60 wspaniałych i inspirujących kamyczków :)
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre, serdeczne życzenia i całuję mocno:-)))
Usuńwszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
OdpowiedzUsuńI dzięki tysiąckrotne!!! :-)))
UsuńŻeby życie zawsze miało sens, a miłość nigdy Cię nie opuszczała:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego:)
Życie zawsze ma sens... każde... nawet wtedy, gdy wydaje się, że w okół wszystko jest na "nie". Dziękuję Ci za cudowne życzenia i mocno ściskam:-)
UsuńWszystkiego co najlepsze dla Ciebie!:*
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z wakacji, widzę ,że bardzo udane.
Buziaki
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo... bardzo dziękuję i serdecznie ściskam!!! Całuski:-)))
UsuńRewelacyjny post,świetnie się go czytało, no i zdjęcia jak zwykle pełne energii:) Wszystkiego najlepszego, oby tak dalej!:)
OdpowiedzUsuńGorąco, serdecznie, pięknie, mocno dziękuję za Twoje piękne życzenia i całuję !!! :-)))
UsuńPozytywna energia bije i bić będzie :) Wygląda pani cudownie i promiennie :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za piękne słowa i pozdrawiam nad wyraz serdecznie:-)))
UsuńWszystkiego najlepszego i oby tak dalej radośnie jak na tych Twoich pięknych zdjęciach. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję i dziękuję jak najmocniej za tak cudowne życzenia:-))
UsuńWszystkiego najlepszego, piękne i optymistyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńSerdeczne podziękowania i moc uśmiechów ślę:-)))
UsuńJesteś niesamowita i potrafisz tak pieknie pisać, tyle ciekawych rzeczy opisujesz. DOBRZE< ZE JESTES:) Podziwiam twój sosób wyrażania siebie, radość życia, optymizm chciaż nie miałaś lekko i całą Ciebie. Jesteś wspaniałą inspiracją i pieknie się ubierasz . Wszystkie stylówki super, a ta czarna sukienka -niesamowita. Dzisiaj 25 czerwiec życzę Ci samych słonecznych dni i dużo , dużo buziaków wysyłam.
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję, że Ty Jolu jesteś i "trwasz" przy mnie czytając mojego bloga:-)) Swoją obecnością tworzysz ten świecący dobrem kawałek mojej góry:-) Dziękuję i bardzo mocno całuję:-)))
UsuńDorotko... Przeczytałam Twój wpis i wiesz? ...jestem wzruszona. Nie muszę tu pisać że pięknie to opisałaś, bo to oczywiste.
OdpowiedzUsuńMnie ujmuje ta Twoja radość życia, to kupuję w ciemno, i ta Twoja świadomość, którą w ludziach uwielbiam.
Też miałam takie cacuszko z rubinem, może nawet z tej samej pracowni. Nigdy się nie dowiedziałam kto go przytulił... :)
Z okazji urodzin życzę Ci wspaniałości i wielu jeszcze ładnych kamyczków.
Zdjęcie na tle morza... to w kapeluszu i czarnej sukni - obłędne.
Dziękuję Kasiu za przepiękne życzenia i ja się wzruszyłam(wręcz spłakałam) po ich przeczytaniu:-)) Jestem niezmiernie szczęśliwa, że do mnie napisałaś:-))Całuję bardzo mocno!!! ....JESTEŚ jaśniejącym kamykiem w moim zbiorze:-)))
UsuńTeż muszę zrobić takie podsumowanie. Za rok. Fajnie się czytało i pewne doświadczenia życiowe zupełnie podobne... Pozdrawiam serdecznie i życzę nieustającej satysfakcji z życia, radości i poczucia humoru.
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu za piękne życzenia, dobre słowa... ściskam bardzo mocno:-))
UsuńWszystkiego najlepszego :-)
OdpowiedzUsuńOby tych kamykow było wiele więcej-tych radosnych jak najwięcej :-)
Pozdrawiam
body-and-hair-girl.blogspot.com
Dzięki za piękne życzenia i serdecznie pozdrawiam:-)))
UsuńPiękny wzruszający wpis!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego co najsłodsze i najwspanialsze w życiu!
Pozdrawiam serdecznie i buziaczki przesyłam:-)))
xxBasia
Dziękuję serdecznie za przepiękne życzenia i dobre słowa - są dla mnie bardzo ważne:-))) Ściskam Cię Basiu bardzo, bardzo mocno!!!
UsuńNiektóre kamyki to drobiazgi, inne to wręcz poważne sprawy. W życiu każdego z nas jest ich wiele - oby przeważały te pozytywne, wartościowe i uczące czegoś. Wszystkiego najpiękniejszego!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Sylwio za dobre, piękne słowa i pozdrawiam bardzo gorąco:-)))
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin :-) Na zdjęciach prezentujesz się jak kobieta z wielką energią i życze Ci jej w nieskończoność. Masz duży talent i mnóstwo wspomnień, nie myślałaś o napisaniu książek na bazie życiowych doświadczeń?
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za wszystkie dobre słowa i komplementy. Wielka to radość dla mnie:-)) Książkę zaczęłam pisać(faktycznie) ale coś ciągle dzieje się w moim życiu(nie tak jak powinno... zdrowie) i to hamuje mnie niestety. Ale do śmierci skończę;-) Ściskam bardzo mocno:-)))
UsuńTego Tomasza bym na pewno polubiła ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością:-)))
UsuńŚwietny post i przepiękne fale na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńI morze ma wielkie zasługi w tym poście;-)) Dzięki i ściskam mocno:-))
UsuńPiękny i wzruszający chwilami urodzinowy wpis. Wszystkiego dobrego na następne lata:)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i pozdrawiam mocno:-))
UsuńŻyczenia więc slę, niech Ci kamyków przybywa, tych gładkich, miękkich, bez ostrych kantów - i tych ostrych, pięknych, twardych, jeszcze nieoszlifowanych. Wszak bedzisz szlifować, wygładzać, w brylant zamieniać. Ty.
OdpowiedzUsuńMam większą kupę i też się cieszę, bo moja, bo prawdziwa i póki zycia wyszukuję w niej te, co się skrywają przed swiatłem, pogłaskaniem, ogrzaniem....
Dziękuję Ci Ludwisiu bardzo serdecznie za piękne słowa i Tobie życzę by Twoja góra kamyczków jak najdłużej trwała i były w niej same jasne, kolorowe, i gorejące miłością kamyczki:-)) Całuję serdecznie:-))
UsuńDorotko, życie to zlepek różnych doświadczeń, wydarzeń, zdarzeń, myśli, marzeń, wniosków, radości i smutków - każdy ma swoje kamienie, które gromadzi i z nich buduje własny fundament a na nim budowlę.
OdpowiedzUsuńW dniu Twoich urodzin chcę Ci życzyć przede wszystkim zdrowia, bo to jest najcenniejsze, energii i optymizmu Ci nie brakuje i życzę by nigdy Ci nie zabrakło, wspaniałych, kochających ludzi wokół siebie i niech Twój świat pędzi do przodu torami, które Ty sama obierzesz - bądź zadowolona z tej drogi. Niech wszystko ułoży się po Twojej myśli, byś mogła czuć się szczęśliwa. Wszystkiego Najlepszego, Kochana :-))) Ściskam Cię mocno i pozdrawiam serdecznie!
P.S. Cudowne zdjęcia a Wy wszystkie, szczęśliwe, uśmiechnięte, zadowolone - super!!!
Kłaniam się Tobie Inko nisko, z wdzięcznością dziękuję za każdą literkę z osobna, za każde dobre, życzliwe słowo... Jesteś jednym z najbardziej kolorowych, ciepłych , gładkich kamyczków w moim zbiorze:-)) Dzięki:-)))
UsuńWszystkiego co najlepsze Dorotko z okazji urodzin. Post bardzo ciekawy, kilka razy uśmiechnęłam się sama do siebie czytając go. Każdy ma swoje życiowe kamienie, a Ty o swoich piszesz tak pięknie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki Karolinko za wszystkie życzliwe słowa, brakuje już mi słów by wyrazić swoją radość i podziękowania... ściskam bardzo gorąco:-))
UsuńPiękny post, taki szczery i prawdziwy.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)))
Zdjęcia są śliczne. Dziewczyny, cudownie razem wyglądacie :)))
Dziękuję, dziękuję i dziękuję... powinnam jeszcze ze sto razy, ale czasu mi brakuje;-) Całuję serdecznie:-))
UsuńPięknie napisane. Wszystkiego dobrego. Aby ten uśmiech nie schodził z twojej twarzy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne życzenia i bardzo serdecznie pozdrawiam:-)))
UsuńDużo wartościowych kamyków nazbierałaś!Piękny portret... Wszystkiego Najlepszego z okazji Urodzin, samych wspaniałości az do następnych urodzin:)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mocno dziękuję za miłe życzenia i dziękuję, że Jesteś:-))
UsuńŚwietny post i zdjęcia :) Jest pani przepiękną kobietą <3 Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze ;)
OdpowiedzUsuń... kiedy rumieniec (z powodu takich komplementów) już zszedł z mojego lica, gorąco minęło... mogę napisać: dzięki serdeczne i ściskam gorąco:-))
Usuńwszystkiego najlepszego :)
OdpowiedzUsuńfajnie się czytało te drobiazgi, szczególnie te, które były naprawdę o drobiazgach, a tak zapadły w pamięć :)
Za wykazaną przychylność, dobre słowa i życzenia ... bardzo dziękuję, i buziaki przesyłam:-)))
UsuńI tak trzymać! Wiek nie ma znaczenia, liczą się wspomnienia!
OdpowiedzUsuń...dobre wspomnienia, złych nie pielęgnuję, a oczywistych(takich okrutnych jak śmierć czyjaś)... no cóż, trzeba dalej żyć... Ściskam:-))
UsuńMuszę zrobic także takie podsumowanie...co prawda u mnie już musza być 62 drobiazgi. Ale to cudowny temat do przypomnienia sobie waznych chwil z zycia. Tak dla siebie.
OdpowiedzUsuńBeatko uwielbiam czytać takie Twoje posty. Twoje spojrzenie na zycie, uśmiech i styl jest inspiracją nie tylko dla mnie. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za Twoje przychylne, dobre słowa... sprawiłaś mi ogromną przyjemność i radość wręcz:-)) Ściskam Cię bardzo, bardzo mocno:-))
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń oraz dużo pozytywnej energii 😊
OdpowiedzUsuńObiecuję, że dołożę wszystkich sił by sprostać Twoim życzeniom;-) Dzięki serdeczne i ściskam gorąco:-))
UsuńWszystkiego najlepszego! Cudowny, przepełniony szczerością post - takie są najlepsze! Życzę Ci kolejnych, wielu cudownych chwil, które będziesz mogła wspominać w każde kolejne urodziny! :)
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowa... codziennie wspominam dobre chwile, to paliwo do mojego akumulatora życia:-)) Twoje życzenia są dal mnie bardzo ważne i jeszcze raz dziękuję Ci za nie po tysiąckroć i ile więcej się da!!!
UsuńWszystkiego co Najlepsze Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma masę takich życiowych kamieni, kamyków, kamyczków tylko nie każdy je tak pozytywnie, optymistycznie i z humorem postrzega. Przecież nawet te, które w bucie uwierają w jakimś celu do niego wpadają ... chyba :)
Przyjemnego tygodnia całego życzę :)
No jasne Danko... nic nie dzieje się bez potrzeby, wszystko po coś jest i wszystko trzeba brać jak los daje, a od stosunku naszego do spraw zależy jak one się w istocie swej mają - wszystko mieści się w naszej głowie. Dzięki za Twoje życzenia i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńWszystkiego najlepszego! Obyś zawsze była tak pozytywną osobą, jaką jesteś :)
OdpowiedzUsuńPozdriwam!
MÓJ BLOG
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam gorąco:-)))
UsuńWszystkiego najlepszego!!! Wspaniały post i super zdjęcia!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za przemiłe słowa i życzenia.Pozdrawiam gorąco:-))
UsuńWszystkiego co najlepsze życzę.......rówieśniczko. Życzę Ci teraz tylko takich płaskich, ślicznych białych kamyków, które sprawiają tylko radość. Też w "bagażu" mam sporo tych kamyków, kanciastych, o ostrych brzegach........ale chyba więcej jest tych gładkich, ładnych.......Piękne zdjęcia, widać, że odpoczynek bardzo udany. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńDzięki Ci moja Rówieśniczko Kochana - Ty również jesteś w zbiorze moich kamyczków - jest pastelowy, miły w dotyku:-)) Ściskam mocno!!!
UsuńWszystkiego najlepszego :) Aż miło popatrzeć na zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńI dzięki za wszystko serdeczne:-)))
UsuńPiękny wpis który się czyta z zapartym tchem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa i całuję serdecznie:-))
Usuńwszystkiego co najlepsze! :) jak zwykle cudowny wpis i zdjęcia tryskające pozytywną energią!
OdpowiedzUsuńSerdeczności i podziękowania ogromne przesyłam z ogromną wdzięcznością:-)))
UsuńPrzeczytałam jednym tchem :) Uwielbiam jak Pani pisze :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i wdzięcznie się kłaniam za tak dobre słowa:-))
Usuńkoty wspaniali o dbający o Ciebie towarzysze :)
OdpowiedzUsuńZwierzęta - nasi bracia mniejsi jak ich nazywał Św, Franciszek:-)))
UsuńPięknie, wzruszająco, czasem zabawnie (krowa była super! :D), czasem refleksyjnie... :) fajnie, że dzielisz się swoimi wspomnieniami i doświadczeniami :) wszystkiego najlepszego!!! :)
OdpowiedzUsuńOj , krowa zapadła mi w pamięć... ciekawe czy ja jej też;-)) Dzięki za życzenia i przychylne słowa i pozdrawiam serdecznie:-))
UsuńJa mam łzy w oczach... i na policzkach już...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze i najważniejsze, ten blog nie powinien nazywać się Stara Kobieta... masz (nie, nie napiszę Pani :)) tak młodą, pełną radości i pasji życia duszę. Do tego wspaniałe zdolności pisarskie...
Chciałabym w wirku lat 60 być tak pozytywną osobą... Wszystkiego Najlepszego :D
Teraz ja się spłakałam,że Ty płakałaś... wzruszyłam się i wyglądam teraz jakbym odeszła od pieca węglowego...czarny tusz spływa mi po policzkach, a ja jeszcze dłonią go bardziej rozmazuję, bo szczypie mnie w oczy... Dzięki za te piękne, wzruszające słowa - takie gwiaździste kamyczki do mojej góry życia - cudowny prezent urodzinowy:-))) Idę zmyć twarz i z czystym, umytym obliczem prześlę Ci moc buziaków!.... O, już... przesyłam:-)))
UsuńPozdrawiam Panią serdecznie jesteśmy prawie rówieśniczkami,wszystkiego dobrego z okazji Urodzin,mieszkam w Koronowie,jolanta
OdpowiedzUsuńAleż mi miło... Koronowo, Tuchola, Wieś Koło - taki dom na wzgórzu z rodziną PP. Kiedrowskich - to moje dziecięce wakacje od pierwszego do 15 roku życia... bardzo bym chciała jeszcze tam wrócić:-)) Serdecznie dziękuję za ten wpis i życzenia.Całuję bardzo mocno:-))
UsuńAleż pięknie napisane, aż łza mi się w oku zakręciła... :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie i pięknie dziękuję za te słowa,i ściskam bardzo mocno:-)))
UsuńPomysłowe ujęcie przywołanych wspomnień w poście jubileuszowym :-) Z niecierpliwością czekam na drugą część. Niech nie opuszcza Ciebie fantazja, pogoda ducha i nieustanna afirmacja życia <3 Ze zdjęć emanujesz radością, zachwytem dobrodziejstwami natury i energią. Wyginasz śmiało ciało i przyprawiasz sobie różki. Cenię Twoją autentyczność, zgodę z sobą i ze światem!
OdpowiedzUsuńZa wszystkie te słowa i życzenia bardzo serdecznie dziękuję i obiecuję, że będzie ciąg dalszy... dopóki jestem ciąg dalszy też jest;-) Bardzo mocno ściskam i całuję:-)))
UsuńThanks very much!!! :-))
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za odczytanie mojego wpisu ,pozdrawiam jolanta,koronowo
OdpowiedzUsuńNie ma za co, uczyniłam to z niezmierną przyjemnością:-))
UsuńŚwietnie napisane, aż się chętnie czyta :-). Pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno:-))
UsuńHm. Kupa kamieni? Ja widzę jeden- oszlifowany diament, czyli brylant.
OdpowiedzUsuńPełen blasku.
Piękne wprowadzenie w wakacyjny nastrój. Zarażona uśmiechem, pozytywną energią czekam na resztę lektury.
Wszystkiego dobrego :)
Serdecznie dziękuję, jestem wzruszona...ściskam mocno:-))
UsuńKiedy mam podły dzień, zaglądam do Ciebie. Patrząc na Twoje zdjęcia zawsze robi mi się lepiej na sercu i umysle. Ściskam.
OdpowiedzUsuńTo cudowne, że mnie tak odbierasz - jestem wzruszona i szczęśliwa bardzo:-) Ściskam bardzo gorąco:-))
UsuńSesja super. A pomysł 60 z 60... - genialny:)
OdpowiedzUsuńWdzięcznie dziękuję i polecam na przyszłość:-)))
UsuńPięknie napisane i super fotki.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję i ściskam mocno:-)
UsuńWszystkiego najlepszego! Niech Ci się szczęści i przybywa pięknych kamieni. A zresztą, Ty i tak dostrzeżesz ich ładniejszą stronę! :))
OdpowiedzUsuńDzięki... rozszyfrowałaś mnie :-)- zawsze poszukuję, nawet w najsmutniejszym smutku, tej jaśniejszej, radosnej strony i usprawiedliwienie na każdy zły temat - mam gotowe. Ślicznie dziękuję i pozdrawiam gorąco:-))
UsuńJESTEŚ NIESAMOWITA, WYJĄTKOWA.
OdpowiedzUsuńSPÓŹNIONE ALE SZCZERE ŻYCZENIA
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!
Żadne spóźnione. Dobre życzenia przyjmuję przez cały rok, na okrągło bez chwili wytchnienia:-)) Serdecznie i wdzięcznie dziękuję Ci za nie:-))) z całego mojego serca:-)
UsuńDziękuję Ci Dorotko,że to Ty pierwsza zawitałaś na mojego bloga.Dzięki temu poznałam niesamowitą osobę jaką jesteś.Dziś czytając,i śmiałam się,i popłakałam.Obiecałam sobie,że znajdę kiedyś tyle czasu,by Twoje opowieści przeczytać od deski do deski.
OdpowiedzUsuńSamych szczęśliwych chwil Ci życzę,by Twój cudowny uśmiech zawsze Ci towarzyszył:)
PS.Za tą pandę to Cię uwielbiam:)))
Serdecznie, wdzięcznie dziękuję za tak piękne i życzliwe słowa...wzruszyłam się:-)) Jestem szczęśliwa jeszcze bardziej, za Twoją sprawą Kochana:-)))
OdpowiedzUsuńDotarłam dopiero dzisiaj, ale udało mi się odszukać Twój urodzinowy post :)Życzę Ci z całego serca, by zdrowie, energia, ciekawość świata i radość towarzyszyły Ci każdego dnia, wiatr rozwiewał ciemne chmury.
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała :)
Zdjęcia cudne, z Córcią wyglądacie razem prześlicznie.
Moc buziaków posyłam!!!