20:17:00

Niezbędnik w kosmetyczce i apteczce za mniej niż 6 zł?

Moja córka uwielbia gotować. Z tym, że zawsze kiedy wchodzi do kuchni słyszę: "Ał..ała!". Jedno oparzenie, drugie oparzenie... tu skaleczenie. W dodatku w sezonie... komary i inne cuda nie dają jej żyć. Do tego dochodzą wyskakujące od czasu do czasu skórne niedoskonałości i podrażnienia wywołane zimnem. Z pomocą przyszedł jej KREM ANTYSEPTYCZNY BORO PLUS. Już po otwarciu skojarzył nam się z typową maścią z ajurwedyjskich ziół, którą stosowała przed laty na trądzik. Podobny zapach (tu na myśl przychodzi także krem Nivea) oraz konsystencja. Dosyć gęsta i biała, a jednak bardzo łatwa do rozprowadzenia i niepozostawiająca białych śladów. Z wchłanialnością jest różnie, ponieważ Boro Plus jest tłusty. Np. na dłoniach wchłania się szybciej niż na twarzy.


Ajurwedyjski krem antyseptyczny Boro Plus jest najczęściej sprzedawanym kremem w Indiach. Ten produkt jest coraz popularniejszy także w Polsce, choć mocno kwiatowy i długo utrzymujący się na skórze zapach nie każdego zachwyci (nam bardzo przypadł do gustu). W wygodnej i zgrabnej tubeczce znajduje się 19 lub 40 ml. Oczywiście w zależności od tego jakie opakowanie wybierzemy 😉 Radzę jednak uważać, gdzie ten produkt (w który jak najbardziej warto się zaopatrzyć!) kupujemy. W internecie spotkałam się nawet z kwotą 19 zł za 19 ml produktu. Dla porównania w Etnospa (tańszej oferty nie znalazłam) za 19 ml zapłacimy 5,90 zł (tutaj), a za 40 ml – 9,99 zł (tutaj).

Cena przyjazna, a działanie prawdziwie przyjazne.
Po jednym z takich wypadków przy gotowaniu, w postaci delikatnego oparzenia ręki, a co za tym idzie pieczenia... córka posmarowała oparzone miejsce i od razu poczuła ulgę. Co więcej (a mamy porównanie, ponieważ tydzień wcześniej doszło do innego poparzenia) skóra o wiele szybciej się zagoiła. Ale kremik antyseptyczny sprawdza się także przy skaleczeniach i ukąszeniach, przynosząc ukojenie.

To taki prosty antybakteryjny kremik, którego formuła została oparta na ajurwedyjskiej medycynie... spisuje się przy wszelkich podrażnieniach – łagodzi zaczerwienione miejsca, wypryski (przy regularnym stosowaniu wyraźnie wpływa na zmniejszenie ich ilości), nawilża, wspomaga regenerację skóry. Sprawdził się także super, przy wysuszonej skórze i spierzchniętych ustach. Na szczęście już od dawna nie miałam problemu z opryszczką ani liszajami, ale mam nadzieję, że jeśli takowe problemy się pojawią... i tu kremik antyseptyczny Boro Plus przyjdzie mi z pomocą 😊

Produkt Boro Plus to tani, wydajny i wygodny w użytkowaniu produkt, który sprawdzi się u całej rodziny (chyba, że ktoś nie polubi jego zapachu 😉 - wtedy nie będzie go używał, więc się nie sprawdzi...). Taki tani niezbędnik, który powinien być zawsze pod ręką – czy to w kosmetyczce, czy w apteczce. Koi oparzenia, wszelkie zaczerwienienia, regeneruje skórę... do stosowania na skórę twarzy zmagającą się z problemami skórnymi (tu jednak na noc, ponieważ jest tłusty), na wysuszoną skórę dłoni i stóp, spierzchnięte usta, drobne ranki, poparzenia. Połączenie ekstraktów z kolczastej ginger lily, aloe vera, kurkumy, neem, drzewa sandałowego i słodkiej lukrecji wpływa na skórę nawilżająco, odżywiająco i łagodząco. Kremik Boro Plus ma wiele zastosowań, ale posiada także bogaty skład, który niektórych może uczulić... u nas jednak nic złego się nie działo, a z niejednej opresji Boro Plus wyratował 😊😊😊

Moja ocena: 5.5/6

47 komentarzy:

  1. Ja muszę zważać na kosmetyki i kremy- uczuleniowiec jestem, a właściwie nie wiem tak do końca z tym uczuleniem, bo testów mi nikt nigdy nie proponował, ani nawet dermatolog na testy nie kierował, choć pękająca skóra na łokciach jest widoczna na kilometr. W ciemno przepisano mi jakiś krem (drogi zresztą), z zastrzeżeniem, że może uczulać :p Dobrze, że wzięłam pod uwagę, że może niszczyć rękawy piżam i przycięłam sobie z grubych barchanów nałokietniki. Pomógł na czas używania, 3-5 dni po kuracji, spękania wracają. Smalec też nie pomaga, choć na wiele spraw pomógł. Poszukuję zatem czegoś niedrogiego na spękane łokcie- lato idzie (choć jeszcze wiosna na dobre się nie rozgościła). Serdeczności życzę i zapraszam do siebie: http://jadwiga-sercemtworzone.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie myślę Jadwisiu, że może ten kremik mógłby Ci pomóc...niewielki wydatek, więc może spróbuj. Trzymam kciuki, żeby się udało:-)) Pozdrawiam gorąco:-))

      Usuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tym kremiku ;-) Chętnie go wypróbuję jeśli nadarzy się okazja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że się nie zawiedziesz i bardzo bym chciała, żeby tak było:-))

      Usuń
  3. Fajny ten kremik moze kiedys wyprobuje. Fajny opis
    Pozdrawiam
    http://befitbehealth.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o nim ;) Może kiedyś przyjrzę się mu bliżej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej marki, pierwszy raz ją widzę, ale czuję się bardzo zachęcona do zakupu! :) Może niezbyt często poparzę skórę, ale komary latem nie dają mi żyć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo mi miło...jeśli chodzi o komary, to żaden nie odważy się na mnie nawet przysiąść na chwilę(dziwne, nieprawdaż?) Pozdrawiam serdecznie:-))

      Usuń
  6. Nie słyszałam i nim wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A sprawdza się, więc może warto się z nim poznać;-))

      Usuń
  7. Nie znam tego kremu, ale warto go mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za te nieduże pieniążki to warto osobiście go sprawdzić:-))

      Usuń
  8. U nas kiedyś królowała Himalaya (też na ziołach), a teraz to różnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kosmetykach taka panuje różnorodność, że trudno nadążyć:-))

      Usuń
  9. Kurcze jeszcze o nim nie słyszałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, to mi się udało Ciebie zaskoczyć:-))

      Usuń
  10. Trudno ogarnąć wszystko, co pojawia się na rynku, więc podpowiedzi mile widziane:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rynek kosmetyczny to gigant, życia by nie wystarczyło, żeby wszystko wypróbować, a tu ciągle nowe pojawiają się produkty... a ja lubię wszelkie próby... te kosmetyczne również:-))

      Usuń
  11. Nigdy wcześniej nie znałam tego produktu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny kremik. Nie znam go, ale wydaje się być dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda skromne, ale pachnie i działa wyśmienicie:-))

      Usuń
  13. Brzmi świetnie, chyba pomyślę nad jego zakupem :) Nie znałam go wcześniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby się u Ciebie sprawdził:-))

      Usuń
  14. Nie miałam - nigdy (jeszcze? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To spróbuj jak najszybciej, a ja trzymam kciuki, żeby Cię nie zawiódł:-))

      Usuń
  15. Interesting post! Thanks for sharing! 👌👌👌

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie słyszałam o tym kosmetyku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mogłam go Tobie przedstawić:-))

      Usuń
  17. Kremu nie znam, dobrze wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miłe, że ta informacja o nim może być dla Ciebie przydatna:-))

      Usuń
  18. Oooo, to mi się podoba, moja córka z racji chorowania na toczeń ma problemy skórne i wszelkie takie cudeńka chętnie testuje, koniecznie zakupimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbujcie, a ja oczywiście trzymam kciuki, żeby był to zakup przydatny:-))

      Usuń
  19. Nie znałam, fajnie wiedzieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedza jest w wysokiej cenie, a ten kremik wcale nie;-)

      Usuń
  20. Nigdy nie słyszałam, ale pochodzenie i cena bardzo mnie przekonuje :) Kupię na próbę małe opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Odpowiedzi
    1. Przyda, przyda... niedrogi jest, to też jego walor:-))

      Usuń
  22. Odpowiedzi
    1. To miłe Aniu, że chcesz go zapamiętać... mam nadzieję, że swoją skutecznością Ci się odwdzięczy:-))

      Usuń
  23. Zapowiada się cudowny kremik! :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger