19:37:00

Ojcobójca


Często mam problem ze skupieniem się na lekturze. Za dużo myśli krąży mi po głowie 😉 Dlatego najczęściej sięgam po reportaże, książki naukowe, związane z faktami. Rok temu miałam fazę na czytanie kryminałów - spędziłam wtedy tydzień, z przerwami na 4 - 5 godzin snu w łóżku... czytając książkę za książką. To był ciekawy czas, widocznie wtedy mi potrzebny. 😉 Ostatnio sięgnęłam po coś z pogranicza reportażu i kryminału, prawdziwą historię, wydaną przez wydawnictwo Czarne w tej samej serii, w której ukazała się moja ukochana książka Mariusza Szczygła - "Zrób sobie raj". "Ojcobójca. Sprawa Filipa Halsmanna" (do kupienia np. tutaj za ok. 20 zł) autorstwa Martina Pollacka to bardzo wyważona pozycja, która stanowi po części nie tylko dramat sądowy, ale także powieść socjologiczną. Ponadto przedstawia wycinek z życia znanego fotografa, Halsmanna, który został oskarżony o zabójstwo swojego ojca podczas jednej z wypraw w Tatry. Wina Halsmanna nigdy nie została udowodniona... zresztą tak samo jednoznacznie nie została udowodniona jego niewinność. Ta sprawa zaważyła na całym jego życiu, rzuciła się cieniem na jego późniejsze osiągnięcia. Martin Pollack przeprowadza nas przez tą historię, poczynając od dość skomplikowanych relacji ojca z synem przez spostrzeżenia, refleksje świadków, aż po sprawę w sądzie i finał tej historii - robi to w sposób bardzo umiejętny, zgrabnie przeplatając fakty z domysłami i co najważniejsze: posługując się niezwykle dobrym językiem. 

Fotografie Filipa Halsmanna wiszą obecnie w największych galeriach na świecie. Był autorem portretów Alberta Einsteina, Marilyn Monroe, Hitchcocka i wielu innych wybitnych postaci. W 1958 roku został uznany za jednego z dziesięciu najlepszych fotografów na świecie. Na życiu wielkiego twórcy zaważyła jednak śmierć ojca. 48 - letni dentysta z Rygi zginął w 1928 roku podczas spinaczki górskiej w Tyrolu. 22 - letni ówcześni Filip utrzymał, że był to wypadek. Niestety był jedynym świadkiem. Tym samym jeszcze w dniu wypadku został oskarżony o morderstwo. W jego obronie podczas procesu stawali między innymi Zygmunt Freud, Albert Einstein, Thomas Mann i Erich Fromm. 

Historia Halsmanna intrygowała i budziła wiele emocji. Szczególnie na skutek narastania antysemickich i faszystowskich nastrojów w tym okresie w Austrii. Martin Pollack jest bardzo skrupulatny w swojej opowieści. Historia zaczyna się intrygująco, rozwija się równie dobrze, choć chyba najciekawszą część jest już opis samego procesu - fotograf zachowywał się podczas niego skandalicznie - strzelał fochy i nie tylko 😉 To nie jest tak, że jedyną "poszlaką" był fakt, że znajdował się obok ojca w chwili jego śmierci... na miejscu była krew, świadkowie wspominali o dziwnym zachowaniu Filipa w tym dniu. Nie mniej: sprawa była zagadkowa i niezwykła. Do dzisiaj nie została rozwiązana, ale to nie zmienia faktu, że "Ojcobójcę" warto poznać, aby dostrzec procesy, które doprowadziły do eskalacji nazizmu, zrozumieć lepiej psychikę ludzką... dostrzec np. obawy, które towarzyszyły miejscowym, a było związane z tym, że mogła ucierpieć na tej całej sprawie turystyka. Tak. Jednym z powodów usilnej próby skazania Halsmanna był fakt, że wg mieszkańców lepiej prezentowałaby się wersja, że na szlaku ktoś został zamordowany niż ta, że szlak jest na tyle niebezpieczny, że doszło do wypadku i śmierci.

Książki nas rozwijają, poszerzają nasze horyzonty. Naukowcy obecnie dowodzą, że każde przeczytane przez nas słowo sprawia, że w naszym mózgu zachodzą zmiany. Tak ważne jest więc sięganie po jak najwięcej wzbogacających nas słów. Plotki, donosy, dokumenty, relacje świadków, dyskusje ekspertów, komentarze prasowe - tony materiałów nie zbliżyły śledczych do wyjaśnienia sprawy śmierci dentysty z Rygi, ale stały się inspiracją dla Martina Pollacka, przyjaciela Kapuścińskiego. Pollack napisał bardzo interesującą, fascynującą, wartką historię, ogromnie dopracowaną, wzbogaconą o wyraźnie zarysowane tło polityczne, społeczne. Historia Halsmanna budziła wiele emocji, wywoływała medialną burzę, była przyczynkiem do sporów między ekspertami, adwokatami... miała ogromne znaczenie polityczne, ponieważ wielu uważało, że Halsmann jest oskarżany, ponieważ jest Żydem. Niektórzy eksperci dochodzili czasami do absurdu, sam Filip był arogancki, czuł się pokrzywdzony, skazany, potem wypuszczony na wolność - mimo tych doświadczeń: wiele w życiu osiągnął, zdobył uznanie. Jego historia jest najlepszym dowodem na to, że człowiek potrafi wiele przeżyć, podnieść się po wielu tragediach... i nie stracić wiary w siebie i drugiego człowieka.

Moja ocena: 7+/10

Za możliwość poznania historii Halsmanna serdecznie dziękuję księgarni megaksiazki.pl 


4 komentarze:

  1. Takie historie intrygują. Ciekawe, czy w dzisiejszych czasach współczesnymi metodami śledczymi udałoby się rozwiązać tę zagadkę? Ostatnio oglądałam film: Świadek zbrodni wg powieści Agaty Christie. Też wart polecenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałam, muszę koniecznie zobaczyć ten film...dzięki za informację:-)

      Usuń
  2. A ja uwielbiam kryminały :)))książką zachęciłaś:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Stara Kobieta... i ja , Blogger